Archidiecezja krakowska: zwłoki 61 osób w leju w Trzebini nie będą zbezczeszczone

2022-09-20 18:26 aktualizacja: 2022-09-21, 09:31
Zapadlisko na miejskim cmentarzu przy ulicy Jana Pawła II w Trzebini Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Zapadlisko na miejskim cmentarzu przy ulicy Jana Pawła II w Trzebini Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Archidiecezja krakowska zapewniła, że zwłoki 61 osób, pochowanych w 40 grobach, które zapadły się w leju na cmentarzu parafialnym w Trzebini, nie zostaną zbezczeszczone. Ciała mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów pod ziemią, nie wiadomo, czy możliwa będzie ekshumacja.

Fragment cmentarza parafialnego w Trzebini zapadł się we wtorek rano. Powstały lej jest głęboki na 10 metrów, ma średnicę 20 metrów.

"Z wielkim smutkiem i przejęciem przyjęliśmy tę informację" – powiedział rzecznik prasowy archidiecezji prasowej ks. Łukasz Michalczewski po posiedzeniu wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego. Duchowny przyjechał do Trzebini na polecenie metropolity abp. Marka Jędraszewskiego.

Ks. Michalczewski zapewnił, że Kościół łączy się rodzinami, które "jakby po raz drugi straciły bliskich, bo utraciły groby".

"Wraz z księdzem proboszczem i służbami zrobimy wszystko, by te groby przywrócić, by przywrócić te miejsca upamiętnienia zmarłych" – zapewnił rzecznik archidiecezji. Jak podkreślił, żadne ciało nie zostanie zbezczeszczone, a wręcz przeciwnie – ponownie poświęcone.

Nekropolia w Trzebini będzie zamknięta do czasu zakończenia badań, które eksperci, w tym z Akademii Górniczo-Hutniczej, mają rozpocząć w czwartek. "W tym czasie prosimy, by nie przychodzić na cmentarz, a za zmarłych modlić się w domu" – powiedział rzecznik.

Zapewnił również, że proboszcz parafii Niepokalanego Serca NMP skontaktuje się z każdym, kto utracił grób w wyniku zapadnięcia ziemi. Podczas indywidualnej rozmowy proboszcz poinformuje o sytuacji i planach.

Według informacji wojewody Łukasza Kmity, dzięki dobrze prowadzonej dokumentacji w parafii wiadomo, czyje groby zostały wchłonięte przez lej. Dotychczas pochłonął zwłoki 61 zmarłych z 40 grobów.

Szczątki mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów od dna leju. "To wrażliwy, delikatny temat" – powiedział wojewoda podkreślając, że służby będą działać na rzecz dobra rodzin, miejsce zostanie zabezpieczone zgodnie z prawem, szczątki będą uczczone. Wojewoda dodał, że po szczegółowej ekspertyzie będzie wiadomo, czy możliwa jest ekshumacja.

Zdaniem Łukasza Kmity sytuacja, do której doszło w Trzebini, jest bez precedensu, ale była niezależna od samorządu i Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). "Nie można nikogo odpowiedzialnością obarczać" – ocenił wojewoda po posiedzeniu sztabu kryzysowego.

Jak poinformował, służby podległe wojewodzie dostały polecenie, aby wspierać samorząd lokalny i SRK w działaniach zabezpieczających teren i w szukaniu rozwiązań w przyszłości.

Wyznaczone będą miejsca najbardziej niebezpieczne

Na pogórniczym terenie o powierzchni ponad 200 hektarów będą prowadzone badania. Wyznaczone zostaną miejsca najbardziej niebezpieczne. "Zapewniam, że będziemy stale monitorować sytuację i co tydzień odpytywać poszczególne służby, spółki, instytucje z podejmowanych działań" – zapowiedział Kmita.

Za rekultywację terenu odpowiada Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Wcześniej bazowała ona na badaniach tych gruntów z 2007 r.

"Główne powody zapadnięć ziemi to płytka eksploatacja (węgla) i podnoszenie się lustra wody w miejscu kopalni. Woda jest 20 metrów pod powierzchnią ziemi" – powiedział prezes SRK dr inż. Janusz Smoliło.

Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk zapewnił, że możliwe wnioski mieszkańców o zadośćuczynienie będą rozpatrzone. Według niego dotychczasowa współpraca z SRK przebiegała dobrze.

Postępowanie ws. zapadnięcia ziemi na cmentarzu prowadzi prokuratura w Chrzanowie. Sanepid nie stwierdził zagrożenia epidemicznego na terenie nekropolii. Miejsce będzie zdezynfekowane i zabezpieczone przed zwierzyną.

Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.

W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.

W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana. SRK ma podpisaną umowę z firmą, która zakopuje powstałe leje.(PAP)

autor: Beata Kołodziej

mar/