Po sromotnej przegranej z Holandią, optymizmu przed meczem Polski z Walią raczej nie było. Nawet polscy kibice, którzy tłumnie przyjechali do Cardiff, nie czekali na fajerwerki.
Trener Czesław Michniewicz zrewolucjonizował jednak skład biało-czerwonych i na mecz z Walią wyszliśmy w mocno zmienionym, w porównaniu z meczem z Holendrami, składem. I to się powiodło.
"Cel minimum został zrealizowany. Chcieliśmy się utrzymać w najwyższej dywizji Ligi Narodów i to osiągnęliśmy. Dzisiaj zagraliśmy prościej, ale bardziej efektywnie. Widzę jednak, że w ofensywie nasz potencjał nie jest jeszcze wykorzystywany, że mamy trochę jeszcze problemy ze stworzeniem bardziej klarownych sytuacji, żeby większością zawodników przejść na stronę rywala. Bo z utrzymywaniem się przy piłce wyglądało to naprawdę bardzo dobrze, tylko czasami brakuje tej kropki nad i w postaci przyspieszenia podania, zagrania w pole karne, oddania strzału. Myślę, że założenia taktyczne naprawdę dobrze zrealizowaliśmy, zespół walijski poza poprzeczką w końcówce nie mógł stworzyć sobie sytuacji" - powiedział po spotkaniu kapitan polskiej drużyny Robert Lewandowski.
Strzelec zwycięskiej bramki napastnik Karol Świderski podkreślił, że w tym meczu widać było zaangażowanie Polaków, a jemu samemu fajnie jest grać obok Roberta Lewandowskiego.
"Po to tu przyjechaliśmy, żeby zrealizować nasz plan, jakim było utrzymanie w Lidze Narodów. Wywozimy cenne trzy punkty i fajną grę. Wiele się zmieniło przez trzy dni od ostatniego meczu. Fajnie to wyglądało, było widać zaangażowanie. Na pewno to zwycięstwo cieszy. Cieszę się, że mogę spędzać minuty na boisku obok Roberta Lewandowskiego, bo to coś wyjątkowego dla mnie. Przyjeżdżając ze Stanów Zjednoczonych i grając w niższej lidze niż on, to fajnie jest biegać obok niego. Cieszę się, że wykorzystałem jego podanie i udało mi się zdobyć bramkę. Kilka spotkań w kadrze rozegrałem na takiej pozycji koło Roberta i dobrze się czuję w tym ustawieniu. Nie jest to dla mnie nic nowego. Wiadomo jak się gra z drużynami z wysp. Trzeba było dużo zdrowia zostawić na boisku".
Bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny ocenił, że Polska gra z charakterem i z ambicją.
"Mam wrażenie, że dobrze czujemy, gdy trzeba dowieźć wynik do końca. Gramy z charakterem, z ambicją, bez próbowania gry niesamowitej piłki. Nie podoba mi się dywagowanie na temat trójki obrońców. Można wyjść siedmioma obrońcami, ale chodzi o to, jak każdy wykonuje swoje zadanie. Każdy w tym meczu był rewelacyjny, to jest najważniejsze. Ten mecz dał nam sporo optymizmu, bo potrzeba nam było zwycięstwa w takim spotkaniu, gdzie pokazaliśmy charakter. Nie jechałoby nam się dobrze na przygotowania do mundialu po trzech porażkach. To na pewno dodało nam pewności siebie".(PAP)
mar/