Prezes PiS: chcemy być wolni, chcemy móc stanowić wspólnotę wolnych narodów

2022-10-02 14:03 aktualizacja: 2022-10-02, 21:07
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Starogardu. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Starogardu. Fot. PAP/Marcin Bielecki
"Chcemy być wolni, chcemy móc stanowić wspólnotę i chcemy, by także inni mogli być wolni, byśmy żyli we wspólnocie wolnych narodów" - powiedział w niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Stargardzie. "Nie chcemy niczyjej dominacji" - dodał.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Stargardu (woj. zachodniopomorskie) wskazywał, musimy się przeciwstawić upadkowi cywilizacji chrześcijańskiej, która - według niego - jest najlepszą cywilizacją w dziejach świata dla jednostki i narodów.

"Polska, z tym naszym oporem przeciwko temu (...), jest w Europie, w świecie, państwem bardzo ważnym, bo walczymy nie tylko nasze narodowe interesy, walczymy też o interesy znacznie szersze" - powiedział.

"Chcemy być wolni, chcemy móc stanowić wspólnotę i chcemy, by także inni mogli być wolni, byśmy żyli we wspólnocie wolnych narodów" - powiedział. "Nie chcemy niczyjej dominacji" - podkreślił Kaczyński. "Chcemy być gotowi do odparcia wszelkiego rodzaju agresji politycznych awanturników. Ludzi, którzy chcą cofnąć historię, którzy chcą odebrać wolność całym narodom i niszczyć całe narody" - zaznaczył.

Jak dodał, Rosjanie nie ukrywają, ze ich celem na Ukrainie jest nie tylko zniszczenie państwa ukraińskiego, ale też narodu. "Rosjanie twierdza, że nie ma Ukrainy, to można też powiedzieć, że nie ma narodu polskiego i nie ma też innych, dlatego musimy być gotowi i silni" - mówił.

Prezes PiS dodał, że trzeba kontynuować program, który PiS podjął już w 2005, 2006 i 2007 roku i do którego wrócił w 2015 roku. Według szefa PiS, został on nie tylko przygotowany i ogłoszony, ale w ogromnej mierze zrealizowany.

Przypomniał m.in. o uszczelnieniu luki w podatku VAT, która przyniosła ogromne pieniądze. "W ostatnich 7 latach przyniosło nam to prawie 1 bilion dodatkowych złotych" - powiedział.

"Tylko dzięki temu mogliśmy spełnić inna naszą zapowiedź, która była traktowana jako główna, czyli podjąć politykę społeczną na wielką skalę, czego symbolem był program 500 plus" - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że to nie tylko 500 plus, bo takich programów było znacznie więcej. 

Prezes PiS: przed Polską stoi dziś problem wielkiej walki z lewicą

Kaczyński podkreślił podczas spotkania z mieszkańcami Stargardu, że przed Polską stoi dziś problem wielkiej walki z lewicą. "I to z lewicą tą dawną, postkomunistyczną, która tam dopuszczała się strasznych rzeczy na Wschodzie atakując Ukrainę, dopuszczając się strasznych zbrodni i zagrażając innym grożąc w tej chwili użyciem broni nuklearnej, dokonując aneksji terytorium Ukrainy, oczywiście aneksji całkowicie nielegalnej, ale jednak aneksji" - powiedział prezes PiS.

I - jak podkreślił - "mamy do czynienia także z agresją, o której dzisiaj się mniej mówi - to jest zrozumiałe - główny problem jest tam na wschodzie po stronie tej lewicy, która jest z Zachodu, a także jest tutaj u nas pod różnymi nazwami partyjnymi, która z jednej strony zagraża naszej suwerenności, nie metodami militarnymi tylko metodami politycznymi i gospodarczymi, i z drugiej strony także dąży do tego, żeby Polska przestała być Polską, w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu" - podkreślił Kaczyński.

Jego zdaniem, jest wielu takich i reprezentuje ich właśnie lewica, "którzy chcą wszystko przyjmować, wszystko można powiedzieć małpować". "Niezależnie od tego, jaki to jest absurd, jakie to jest szaleństwo. To jednak ma być to także i w Polsce" - podkreślił prezes PiS.

A - jak dodał - "ta ofensywa jeszcze do tego jest skierowana nie tylko przeciwko obyczajom, ale często po prostu przeciwko zdrowemu rozsądkowi". "Jest skierowana także przeciwko wolności, bo oni nie tylko domagają się, jak to samo mówi tolerancji - nie, oni domagają się tego, żeby te wszystkie szaleństwa były afirmowane, i jeszcze do tego wspierane przez państwo, jeszcze do tego żeby zakazana była jakakolwiek krytyka, żeby krytyka była penalizowana, czyli zagrożona postępowaniem karnym" - mówił Kaczyński.

Według niego, "tak jest w wielu krajach na Zachodzie. "I to grozi dzisiaj w Polsce" - podkreślił. "To już się dzisiaj dzieje" - mówił Kaczyński.

Jak zauważył, na niektórych uczelniach pracownik może stracić pracę za to, że do jakiegoś chłopca, który nagle ogłosił się dziewczyną, mówi nie proszę pani, tylko proszę pana. "Tak to już na niektórych uczelniach są takie wewnętrzne przepisy" - zaznaczył Kaczyński. 

Kaczyński o Sikorskim: lepiej się przysłużyć Rosji nie można było

Kaczyński, odnosząc się do wpisu Radosława Sikorskiego na Twitterze powiedział: "Przecież to, co powiedział Radosław Sikorski, to ambasador rosyjski w ONZ pokazuje jako dowód ich niewinności".

"Tak proszę państwa, lepiej się przysłużyć nie można było" - ocenił prezes PiS. "Dlaczego on to zrobił? Nie wiem, ale wiem, że zrobił. I mówienie, że to ekstrawagancja. Proszę państwa ekstrawagancja, to jakby, nie wiem, przyszedł na jakieś przyjęcie dyplomatyczne, dajmy na to w slipkach" - podkreślił Kaczyński.

Według niego "to byłby despekt dyplomatyczny, to byłby skandal". "A można by go nazwać albo, że jest taki pełen ekstrawagancji, albo też, że coś z nim jest niedobrze" - powiedział prezes PiS. A tutaj - jak dodał - "z głową, jak sądzę, wszystko jest ok, tylko są jakieś inne przyczyny". "Jakie? Mam nadzieję, że kiedyś to ustalimy" - dodał. 

"Mamy ambicje, aby Zachód nie tylko dogonić, ale rozwojowo wyprzedzić"

Podsumowując tempo rozwoju gospodarczego Polski, a w ślad za nim zamożność społeczeństwa, Jarosław Kaczyński przytoczył dane, według których w 1991 roku, "kiedy byliśmy u dna gospodarczego, było dużo gorzej, niż w 1989 roku i dużo gorzej, niż 1978". "A to był w 1978 roku szczyt, jeżeli chodzi o komunizm" - dodał. Jak sprecyzował, chodzi o poziom dochodów na głowę obywatela. "Nawet tego do 1989 roku nie odrobiono" - zaznaczył.

Prezes PiS przypomniał, że wtedy "mieliśmy 27 proc. tego, co mają Niemcy na głowę w sile nabywczej". "A teraz (w 2021 roku - PAP) mieliśmy 66 proc. i sądzę, że w tym roku (2022) to już będzie jakieś 67-68 proc., czyli zaczęliśmy się zbliżać" - powiedział Kaczyński.

Ocenił, że "mamy do czynienia ze znaczącym postępem, jeżeli chodzi o tempo rozwoju i zamożność społeczeństwa, gdyż - według niego - Polacy dysponują dochodami na poziomie 77-78 proc. średniej w Unii Europejskiej. Kaczyński dodał, że Polska jest "przed perspektywą tego, że w stosunkowo krótkim czasie, jeżeli cała ta konstrukcja światowa i europejska się nie zawali, to będziemy już na tym poziomie, na którym żyje Zachód; czyli spełnimy to nasze marzenie, które kiedyś się wydawało niespełnialne".

W tym kontekście przypomniał obietnice Lecha Wałęsy, który "w swoich, tych lepszych czasach mówił, że będziemy drugą Japonią". "Wtedy nawet w kręgach solidarnościowych się uśmiechano, że +mówi bajki+. A dzisiaj my, jeżeli chodzi o płace w sile nabywczej liczone, według rankingu stworzonego przez OECD, jesteśmy państwem kolejnym po Japonii, jeżeli chodzi o wysokość płac. Czyli tylko jeszcze trochę do góry i będziemy drugą Japonią" - zapowiedział.

Jednocześnie lider PiS ocenił, że takie perspektywy dla Polski i Polaków "nie wszystkim się podobają", ze wskazaniem na m.in. "naszych sąsiadów z zachodu", czyli na Niemcy.

"To jest tak, że oni by chcieli, żeby Polska była z tyłu, nie była za silna, żeby była pod niemieckim nadzorem i żeby ten model gospodarki niemieckiej, który stawiał głównie na kontakty z Rosją, no ale dzisiaj to się zawaliło, można powiedzieć, że wybuchło" - mówił.

Kaczyński zaznaczył, że "model niemiecki" opierał się na przewadze Niemiec "nad wschodem" UE i to będzie "ta sfera przewagi i eksploatacji, a mówiąc prostym językiem, że będzie to sfera +dojenia+", gdy np. Polacy jeździli tam, żeby za marne pieniądze zbierać szparagi, a to było właśnie to "dojenie".

Polityk zwrócił uwagę, że jest też wiele innych, dużo bardziej skomplikowanych metod na takie eksploatowanie "wschodu UE". "Jeżeli my kupujemy w naszych supermarketach, tych niby naszych, ale niemieckich tak naprawdę towary za taką samą cenę, jak w Niemczech, tylko tyle, że te towary są wyraźnie gorsze, stąd są te sklepy na przykład +prosto z Niemiec+ i tak dalej, a takie same można kupić w Polsce, tylko jakość jest po prostu inna. No to co to jest? To jest oszukiwanie, to jest +dojenie+" - zauważył. "My się na to nie możemy godzić" - oświadczył prezes PiS. 

Prezes PiS: walka, którą toczymy przed wyborami, to walka w sprawie naszej równości, godności i naszych interesów

Jak mówił dalej prezes PiS, "my, jak tylko doszliśmy do władzy, to zaczęliśmy się zbroić". "Teraz to gwałtownie mimo bardzo trudnych okoliczności przyspieszamy te zbrojenia i będziemy je przyspieszać, dlatego, bo chcemy pokoju" – zaznaczył prezes PiS.

W jego ocenie "dzisiaj niestety pokój może być, tylko pokojem zbrojnym". "Ta zasada chcesz pokoju, szykuj wojnę, dzisiaj jest szczególnie aktualna. I my musimy to brać pod uwagę. I wszyscy, którzy próbują temu przeciwdziałać naprawdę szkodzą Polsce" – powiedział Kaczyński.

Prezes PiS zwracał też uwagę na spotkaniu, że głównie mamy do czynienia w Polsce ze stronnictwem niemieckim, które musimy pokonać.

"I nie rozdzielajcie tego, to znaczy tych ze Wschodu, i tych z Zachodu, bo zwróćcie uwagę na to, co ostatnio powiedziała pani Angela Merkel. Ona nie powiedziała nigdy tego co Olaf Scholz, bo Scholzowi to trzeba być naprawdę wdzięcznym, bo on powiedział wprost tego, czego ona nigdy nie powiedziała, że – chcemy Europy zjednoczonej pod naszym kierownictwem" – powiedział Kaczyński.

Jak dodał, "pani Merkel była taka, można powiedzieć, bardziej zręczna pod tym względem, ale jednocześnie prowadziła Niemcy dokładnie w tę samą stronę". "A dzisiaj widzi architekturę bezpieczeństwa Europy, jak powiedziała dalszej przyszłości, ale z udziałem Rosji" – zaznaczył prezes PiS.

Według niego "w Niemczech jest ta tradycja sojuszu z Rosją po to, żeby rządzić Europą". "I ta tradycja była realizowana. Scholz ciągle ją chce realizować, a my musimy wraz z naszymi sojusznikami temu wyraźnie powiedzieć nie" – mówił Kaczyński.

Według niego, to jest droga, która zawsze prowadziła do nieszczęścia, do wojny i tym razem to się też potwierdziło. 

Prezes PiS: Niemcy są winni należne nam pieniądze - i z UE, i odszkodowania za II wojnę światową

"Jeżeli chodzi o Niemców, to oni zawsze prowadzili wobec nasz taką politykę, że w relacjach bezpośrednich to jest zgoda i tak dalej, natomiast jeżeli chcieli nam przyłożyć, a bardzo często chcieli, to robili to przez Unię Europejską" - ocenił prezes PiS.

Przekonywał ich przy tym, że "trzeba tę maskę zerwać". "Dzisiaj ta Unia Europejska, która łamie traktaty europejskie, która próbuje wmawiać nam, że w Polsce obecna władza łamie praworządność. Otóż, bez żadnej podstawy nie dają nam pieniędzy, które się nam absolutnie należą, tak jak pracownikowi należy się pensja. To to są właśnie działania niemieckie i warto to wiedzieć. My się w istocie nie konfrontujemy w tej chwili w tych sprawach z Unią, tylko z Niemcami. Taka jest prawda" - przekonywał.

Kaczyński zwrócił uwagę na to, że Niemcy "są nam nie tylko winni to, co nam należy się z Unii Europejskiej, tylko są nam winni nieporównanie więcej, i to jest sprawa odszkodowań".

Polemizował w tym kontekście z tymi, którzy twierdzą, że chodzi o jakąś "gigantyczną sumę, niemożliwą, a więc jakieś bajki". Zwrócił tu uwagę na odbudowę NRD, która - jak przypomniał, była "zniszczona przez komunizm".

"Kiedyś terytorium Niemiecka Republika Demokratyczna było na takim samym poziomie rozwoju, jak ta część dalej, a później ta różnica stała się ogromna. Otóż to kosztowało dużo więcej, niż to, co myśmy wyliczyli, i to najbardziej oszczędną metodą. Oni (Niemcy z RFN) wydali na to dużo więcej i było ich na to stać. A ciągle mówią, że narody to już się właściwie nie liczą, a teraz to jesteśmy wszyscy Europejczykami" - powiedział.

Prezes PiS przypomniał, że Niemcy "płacili" także m.in. Hiszpanom i Portugalczykom, co jednak nie ma nic wspólnego z II wojną światową.

"Musimy się domagać swojego i z podwodów materialnych, ale także z innych powodów. Oni zapłacili różnego rodzaju odszkodowania 70 krajom na całym świecie, a krajowi, któremu wyrządzili największe krzywdy nie zapłacili. I co? My mamy się ciągle zgadzać na to, że my jesteśmy ci gorsi? Tak jak nam radzi Platforma Obywatelska i cała ta formacja, która przez większość tego czasu rządziła Polską? Nie! Nie możemy się na to zgadzać. Różnica między nami, a nimi, to jest w wielkiej mierze to, że my się na tę +gorszość Polski+ nie zgadzamy!" - oświadczył prezes Prawa i Sprawiedliwości.

J. Kaczyński: liczenie głosów w lokalach wyborczych powinno być przez cały czas filmowane

Kaczyński podkreślił, że zwycięstwa wyborcze nie przychodzą same, ale wymagają mobilizacji i wielkiej pracy. "Ta wielka praca jest przed nami" – dodał.

Kolejne zadanie – wskazał – to stworzenie korpusu ochrony wyborów. "Tamta strona już ciągle opowiada, że my sfałszujemy wybory. To tak bardzo często mówią ci, którzy sami mają różne plany" – powiedział.

Zdaniem prezesa PiS obok prób zakłócenia liczenia głosów mogą być próby zakłócenia wyborów i doprowadzenia do awantur, żeby później wyniki wyborów poddawać w wątpliwość. "Musimy temu zapobiec. Po to jest potrzebne ok. 70 tys. ludzi" – wyjaśnił.

"Musimy wyjść poza partię. Sama partia tylu ludzi nie jest w stanie zmobilizować, bo nie ma tylu członków" – powiedział, dodając, że dzisiaj w Polsce partie niestety są małe.

"Musimy się zmobilizować tak, żeby w każdym komitecie wyborczym, a dokładnie w obwodowej komisji wyborczej, było przynajmniej dwóch czy dwoje naszych przedstawicieli i żeby liczenie głosów (…) odbywało się rzeczywiście transparentnie" – wyjaśnił. Przyznał, że zadaniem parlamentu jest wprowadzenie nowych przepisów, które to umożliwią.

Stwierdził, że liczenie głosów powinno odbywać się bez podziału na części i liczenia oddzielnego, tylko wspólnie, tak jak to jest w wielu krajach.

"Trzeba to wysypać na stół czy nawet na podłogę. Jeden wylosowany wyciąga poszczególne głosy, pokazuje to wszystkim i to się zapisuje" – wyjaśnił, dodając, że liczenie powinno być przez cały czas filmowane.

"A najlepiej, żeby w lokalach wyborczych, dzisiaj to nie jest żaden wielki problem techniczny, były po prostu kamery" – powiedział Kaczyński.

Wyjaśnił, że liczenie głosów powinno być transmitowane przez internet, żeby każdy mógł odnaleźć wybraną komisję i zobaczyć, co się w niej dzieje. "To nie my się boimy kontroli. To oni się boją kontroli"– podkreślił.

Mówiąc o służbie zdrowia, prezes PiS stwierdził, że nominalnie przeszło dwa razy zwiększyli wydatki na ten cel, a licząc inflację, przynajmniej o 75-80 proc. W 2024 r. nakłady na służbę zdrowia mają przekroczyć 7 proc. PKB. Zdaniem Kaczyńskiego organizacja służby zdrowia wymaga zmian. "Ta organizacja w tej chwili nie jest taka, jak być powinna i musimy to zmienić" – powiedział.(PAP)

Autorzy: Edyta Roś, Elżbieta Bielecka, Mieczysław Rudy

mmi/dsk/