Podczas manewrów pod kryptonimem NATO Air Shielding w Łasku (Łódzkie) polscy piloci ćwiczyli warianty współdziałania między wojskami sił powietrznych krajów NATO. W ćwiczeniach uczestniczą m.in. lotnicy i personel wojskowy ze Stanów Zjednoczonych i Włoch - zaznaczył zastępca Inspektora Sił Powietrznych - szef Zarządu Wojsk Lotniczych gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak.
Generał podkreślił, że głównym zadaniem sił powietrznych sojuszu jest obrona granic państw NATO. "Odstraszamy, ale odpowiemy na każde wrogie działanie wobec nas. Takimi zdolnościami NATO dysponuje i to jest też przekaz do naszego potencjalnego przeciwnika, aby brał pod uwagę, iż każde jego agresywne działanie spotka się z odpowiedzią, nie tylko na naszym terenie, ale i na terenie nieprzyjaciela" - podkreślił.
"Monitorujemy sytuację na polskim niebie pokazując naszym potencjalnym przeciwnikom, że dysponujemy zdolnościami do odparcia każdego rodzaju ataku, głównie znad Rosji" - powiedział w rozmowie z PAP generał.
Zastępca szefa sztabu ds. planowania w Dowództwie Sił Powietrznych NATO, turecki generał Ömer Nafiz Gülmezoğlu zwrócił uwagę na znaczenie takich ćwiczeń, jak Air Shielding w Łasku.
"Manewry wzmacniają naszą wartość bojową i możliwości współdziałania" - wskazał. "To komunikat, że jeżeli ktokolwiek naruszy granice powietrzne NATO natknie się na sojusznicze siły powietrzne, które są gotowe na nieprzyjacielski atak na którekolwiek państwo paktu, zgodnie z zasadą solidarności" - zapewnił. Gülmezoğlu.
W manewrach Air Shielding biorą udział m.in. polskie załogi samolotów F-16, stacjonujący w Malborku Włosi na maszynach eurofighter oraz amerykańscy piloci myśliwców tzw. przewagi powietrznej piątej generacji F-22 Raptor. Ten samolot wykonuje loty wyłącznie na terytorium USA, ale 12 maszyn od kilku tygodni jest w Polsce współdziałając podczas ćwiczeń z polskimi i włoskimi pilotami. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
mar/