"Nasza Niwa": w Ukrainie zginęło już ponad 100 rosyjskich rezerwistów

2022-10-14 16:13 aktualizacja: 2022-10-14, 16:13
W czwartek BBC poinformowała, że na Ukrainie zginęli już pierwsi Rosjanie. Fot. PAP/EPA/	MAXIM SHIPENKOV (zdjęcie ilustracyjne)
W czwartek BBC poinformowała, że na Ukrainie zginęli już pierwsi Rosjanie. Fot. PAP/EPA/ MAXIM SHIPENKOV (zdjęcie ilustracyjne)
Ponad 100 niedawno zmobilizowanych rosyjskich żołnierzy zginęło już podczas wojny z Ukrainą, a władze na Kremlu, obawiając się reakcji społecznych, rozpoczęły ściganie blogerów, którzy w "niewłaściwy sposób" piszą o inwazji - powiadomiła w piątek niezależna białoruska gazeta "Nasza Niwa" za rosyjskimi wojskowymi kanałami na Telegramie.

Wysocy rangą urzędnicy z rosyjskiego resortu obrony stworzyli "czarne listy" propagandystów relacjonujących przebieg wojny w sposób niezgodny z oczekiwaniami władz. Wobec "nieprawomyślnych" osób mają być wszczęte postępowania administracyjne i karne - poinformowała "Nasza Niwa" za rosyjskim blogerem Siemionem Piegowem, prowadzącym na Telegramie znany kanał WarGonzo.

"Jeśli dialog z nami ma odbywać się poprzez tworzenie +czarnych list+, to takie podejście wydaje się co najmniej wątpliwe. Zamknąć nam usta... Wydaje się, że głównodowodzący (Władimir Putin - PAP) miał na myśli co innego, gdy jeszcze na początku wojny w otwarty, publiczny sposób oświadczył, że reporterzy i dziennikarze powinni mówić prawdę o specjalnej operacji wojskowej (propagandowe określenie inwazji na Ukrainę - PAP). Społeczeństwo ma do tego prawo" - podkreślił w piątek Piegow.

 

O narastającej krytyce władz na Kremlu, a nawet prezydenta Putina ze strony rosyjskich blogerów wojskowych informował w ostatnich tygodniach amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Szczególnie dużo nieprzychylnych opinii pojawiało się w minionych dniach w kontekście poboru rezerwistów do armii i wysyłania ich na front bez odpowiedniego przygotowania.

Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Tuż po decyzji prezydenta pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

W czwartek BBC poinformowała, że na Ukrainie zginęli już pierwsi Rosjanie, którzy zostali wysłani na front bez przeszkolenia wojskowego. Komenda uzupełnień w obwodzie czelabińskim potwierdziła śmierć pięciu poborowych z Uralu Południowego. (PAP)

gn/