Finał sprawy Kevina Spacey'a. Zarzuty dotyczyły napaści seksualnej na 14-latka

2022-10-21 01:07 aktualizacja: 2022-10-21, 14:37
Kevin Spacey. Fot. Peter Foley PAP/EPA
Kevin Spacey. Fot. Peter Foley PAP/EPA
Ława przysięgłych sądu w Nowym Jorku uznała w czwartek, że amerykański gwiazdor filmowy Kevin Spacey nie jest winien napaści seksualnej na Anthony'ego Rappa w roku 1986, gdy ten miał 14 lat. Sędzia federalny Lewis Kaplan formalnie oddalił sprawę.

Jak podała stacja CNN, przysięgli obradowali godzinę. Ich zdaniem, Rapp nie udowodnił, że Spacey dotykał intymnej części jego ciała.

Aktor Anthony Rapp oskarżył uhonorowanego Oscarami za filmy "American Beauty" i "Podejrzani" gwiazdora, że kiedy miał 14 lat, 26-letni wówczas Spacey zaprosił go do swojego mieszkania na Manhattanie i "położył się na nim, próbując go uwieść". Pozwał Spacey’a w listopadzie 2020 roku, żądając 40 mln dolarów odszkodowania.

Sędzia odrzucił w poniedziałek zarzut Rappa o spowodowanie cierpień emocjonalnych. Zezwolił na podtrzymanie pozwu o napaść seksualną. Zgodnie z prawem nowojorskim, napaść to dotknięcie innej osoby, bez jej zgody, w sposób, który mogłaby uznać za obraźliwy.

Jak argumentował prawnik Rappa, Richard Steigman, Spacey zmienił swoje zeznania. Przypomniał, że gwiazdor w 2017 roku przeprosił jego klienta. Nazwał "przećwiczonymi" obecne zeznania Spacey'a, który teraz nie przyznaje się do winy.

"Kiedy jesteś jako aktor światowej klasy postępujesz zgodnie ze scenariuszem i naśladujesz zeznania kogoś innego. Możesz to robić doskonale" - argumentował Steigman.

Zdaniem obrończyni gwiazdora, Jennifer Keller, Rapp występując z oskarżeniem, robił to na fali ruchu Me Too (mającego zwrócić uwagę na problem molestowania seksualnego kobiet).

"To nie jest sport drużynowy, w którym albo jesteś po stronie Me Too, albo po drugiej stronie. Nasz system wymaga dowodów (…) dla oskarżeń przedstawionych bezstronnej ławie przysięgłych" - wyjaśniła.

Zdaniem Keller, Rapp skopiował swoje zarzuty wobec Spacey'a z niemal identycznej sceny z broadwayowskiego spektaklu "Precious Sons", w którym występował 1986 roku.

"Jesteście tutaj, aby być sędziami faktów (...)Panu Spacey'owi nie chodzi o pieniądze. Chodzi o prawdę, a on został fałszywie oskarżony" - przekonywała Keller.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

dsk/