Nowy lider konserwatystów zostanie jednocześnie premierem kraju, zastępując w obu tych rolach Liz Truss, która w czwartek zapowiedziała swoją rezygnację.
Na razie nie ma żadnych szczegółów spotkania między obydwoma politykami, ani tym bardziej tego, jak miałoby wyglądać porozumienie między nimi, choć biorąc pod uwagę osobowość Johnsona i to, że jeszcze cztery miesiące temu to on był premierem, a Sunak ministrem w jego rządzie, trudno sobie wyobrazić, by ten pierwszy zaakceptował drugoplanową rolę. Z drugiej strony Johnson jest bardziej polaryzującą postacią, i w oczach samej Partii Konserwatywnej, i całego brytyjskiego społeczeństwa, zatem umowa, w której to on miałby znów zostać premierem, przez sporą część samych członków partii byłaby źle odebrana.
Wbrew przypuszczeniom, żaden z nich w sobotę nie ogłosił oficjalnie zamiaru ubiegania się o przywództwo Partii Konserwatywnej, choć Johnson specjalne z tego powodu wrócił z wakacji na Dominikanie, a Sunak ma już poparcie 120 posłów, czyli znacząco powyżej wymaganego progu. W sobotę zwolennicy Johnsona przekazali, że on też już zapewnił sobie poparcie stu posłów, ale ponieważ publicznie zadeklarowało je tylko 56, obóz Sunaka powątpiewa w prawdziwość tych twierdzeń.
Niemniej jednak obawa, że Johnson faktycznie może już być pewnym przekroczenia progu wejścia do właściwych wyborów, może wstrzymywać Sunaka przed ogłoszeniem tego, iż ubiega się o przywództwo - jeśli wymagane poparcie uzyska więcej niż jedna osoba, zwycięzcę z finałowej dwójki wybiorą wszyscy członkowie Partii Konserwatywnej, a według sondaży, w takiej sytuacji wygra Johnson.
Jedyną osobą, która oficjalnie zgłosiła swoją kandydaturę, pozostaje zatem liderka Izby Gmin Penny Mordaunt, ale wobec tego, że ma ona poparcie zaledwie 23 posłów, jej szanse stają się coraz bardziej iluzoryczne. Pretendenci do przywództwa, aby wziąć udział w zasadniczych wyborach, muszą do godz. 14:00 brytyjskiego czasu w poniedziałek uzyskać poparcie przynajmniej stu kolegów klubowych.
Sunak był ministrem finansów w rządzie Johnsona od lutego 2020 r. do początku lipca tego roku. Rezygnacje jego oraz ówczesnego ministra zdrowia Sajida Javida pociągnęły za sobą falę kolejnych, co w konsekwencji zmusiło Johnsona do rezygnacji ze stanowiska.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
gn/