W środę po godz. 12 w Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O zwołaniu posiedzenia RBN prezydent zdecydował we wtorek późnym wieczorem, po informacji o eksplozji we wsi Przewodów na Lubelszczyźnie. We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.
Podkreślił, że polskie władze są w stałym kontakcie w sojusznikami z NATO i UE. "Razem z panem prezydentem, ministrem Rauem, premierem Błaszczakiem, rozmawialiśmy praktycznie przez pół nocy z naszymi odpowiednikami z bardzo wielu krajów świata" - dodał. Zapewnił, że podkreślają oni pełną gotowość sojuszniczą do wsparcia Polski, solidarność i jedność.
"Cały zgromadzony przez nas materiał dowodowy, potwierdzany zasadniczo przez źródło naszych sojuszników, pokazuje prawdopodobny przebieg wydarzeń (...) - zmasowany atak rakietowy, około 90 do 100 rakiet lub więcej na terytorium całej Ukrainy, duża część tych rakiet spada na teren zachodniej Ukrainy, znaczna część jest kierowana na terytorium obwodu, która jest blisko granicy polsko-ukraińskiej" - powiedział.
Jak dodał, jest to też "idealny sposób na przeprowadzenie również prowokacji rosyjskiej wobec Polski". "Wiemy, jak Rosjanie potrafią doskonale zaplanować tego typu rzeczy" - stwierdził.
Zastrzegł, że zebrane materiały "z dużym prawdopodobieństwem wskazują na to, że w Przewodowie wybuch nastąpił na skutek zestrzelenia i zniszczenia rosyjskiej rakiety, natomiast rakieta radziecka wyprodukowana jeszcze w Związku Radzieckim, będąca najprawdopodobniej w posiadaniu Ukraińców, spadła na terytorium Polski". "Tyle wiemy na moment obecny" - powiedział premier.
Podkreślił jednocześnie, że nie można wykluczyć żadnych scenariuszy. "Ponieważ wiemy doskonale, jak Rosjanie znakomicie potrafią nie tylko samą propagandą się posługiwać, ale też potrafią zaplanować pewnego rodzaju zdarzenia" - dodał.
"Zawsze trzeba mieć z tyłu głowy, że dzieje się to w okolicznościach okrutnej wojny Rosji przeciw Ukrainie. I Rosja, która musiała się dość pospiesznie wycofywać z Chersonia, mogła chcieć skonstruować takie zdarzenia, atak którego jednym z dodatkowych lub głównych efektów było właśnie to, by skłócić między sobą Polskę i Ukrainę" - powiedział Morawiecki.
Szef rządu przypomniał na początku posiedzenia RBN, że wszystkie służby specjalne w Polsce są w stanie gotowości, "by zwiększyć bezpieczeństwo Polski, związane z tym incydentem".
Autorka: Agata Zbieg
js/