To może być ostatni film, w którym w roli Thora zagra Chris Hemsworth

2022-11-20 14:50 aktualizacja: 2022-11-20, 14:52
Chris Hemsworth. Fot. PAP/EPA
Chris Hemsworth. Fot. PAP/EPA
Po raz pierwszy w tę słynną postać wcielił się w filmie „Thor” z 2011 roku. Potem Chris Hemsworth zagrał tego bohatera jeszcze w trzech kolejnych filmach głównej serii i kilku innych produkcjach Kinowego Uniwersum Marvela. I zdaje się, że aktor ma już dość Thora, bo zaczął przebąkiwać o rozstaniu z tą rolą. „Masz narodziny bohatera, podróż bohatera, a potem śmierć bohatera. I sam już nie wiem, czy jestem w tym ostatnim stadium? Kto wie” – zastanawia się Hemsworth.

Po raz ostatni, jak na razie, Chrisa Hemswortha w roli Thora można było zobaczyć w tegorocznym filmie „Thor: Miłość i Grom”. Był to jego czwarty solowy film o perypetiach tego herosa. Oprócz tego jednak aktor zagrał tę postać jeszcze w innych filmach Kinowego Uniwersum Marvela. Wiadomo już, że twórca trzeciego i czwartego „Thora”, Taika Waititi, nie wyreżyseruje piątej odsłony serii. Teraz okazało się, że może to być to ostatni film, w którym w roli Thora zobaczymy Chrisa Hemswortha.

„Czuję, że najprawdopodobniej będziemy musieli zamknąć tę książkę, gdy zagram go jeszcze raz. Wiecie, o co mi chodzi? Czuję, że prawdopodobnie będzie to finał, choć nie jest to przeczucie oparte na jakichkolwiek planach czy czymś, co ktoś by mi powiedział” – wyznał aktor w rozmowie z „Vanity Fair”.

Jednocześnie Hemsworth zapewnił, że jest otwarty na udział w kolejnych filmach, w których zagrałby Thora, ale pod warunkiem, że będą one oparte na unikalnych i świeżych pomysłach. Takimi były jego zdaniem „Thor: Ragnarok” i „Thor: Miłość i Grom”, które wyreżyserował Waititi. „Kochałem tę przygodę. Jestem bardzo wdzięczny, że za każdym razem mogłem zrobić coś trochę innego” – powiedział Hemsworth o dotychczasowych filmach, w których wcielił się w rolę Thora.

Aktor ma jeszcze jedno zastrzeżenie odnośnie kolejnych filmów z serii „Thor”. Nie chciałby pracować z kimś, kto ma opinię „szalonego geniusza”. „Jestem w takim punkcie mojego życia, w którym spotykam się z różnymi reżyserami, o których ludzie mówią, że są szalonymi geniuszami. Mówią, że to szaleniec, ale robi świetne filmy. A ja się zastanawiam, czy na pewno z taką osobą chcę spędzić czas. To przecież cztery, pięć miesięcy zdjęć, późniejsza trasa promocyjna i ewentualne dokrętki. Jeśli coś na tak długi czas ma odciągnąć mnie od mojej rodziny i dzieci, musi to być pozytywne, konstruktywne i opierać się na wzajemnej współpracy” – wyjaśnił filmowy Thor.

Już niedługo Chrisa Hemswortha zobaczymy w prequelu „Mad Maksa”, czyli filmie „Furiosa” reżyserowanym przez George’a Millera. Zdaniem aktora ten pochodzący z Australii reżyser jest geniuszem, ale nie z tych szalonych. (PAP Life)

gn/