"Najmilej wspominam drugie miejsce wywalczone w 1963 roku podczas pamiętnego turnieju we Wrocławiu" - powiedział PAP Piskun z okazji swoich 80. urodzin, które obchodził 4 czerwca.
W stolicy Dolnego Śląska Piskun był piątym strzelcem biało-czerwonych, wystąpił w ośmiu z dziewięciu spotkań i zdobył 51 punktów. Jako reprezentant kraju ma udział także w innych sukcesach, jakie w latach 60. minionego wieku odniosła drużyna trenera Witolda Zagórskiego. Zdobył też brązowy medal mistrzostw Europy w Moskwie (1965), uczestniczył w turniejach olimpijskich w Rzymie (1960, reprezentację prowadził trener Zygmunt Olesiewicz) i Tokio (1964), gdzie Polacy zajmowali siódme i szóste miejsce. Wystąpił także w ME 1959 roku (6. lokata) i 1961 (9.). W reprezentacji rozegrał w sumie 153 mecze, zdobywając 1525 pkt.
Urodził się 4 czerwca 1938 roku w Pińsku na Polesiu (obecnie Białoruś). Po wybuchu II wojny światowej i zajęciu tych terenów przez Związek Sowiecki, rodzina Piskunów pierwszym transportem została w kwietniu 1940 roku wywieziona do Kazachstanu. Do kraju wróciła w maju 1946 roku i zamieszkała w Łowiczu, gdzie objawił się sportowy talent Jerzego.
Podczas mistrzostw Polski liceów w koszykówce dostrzegli go działacze Polonii Warszawa. Do pierwszej drużyny na Konwiktorskiej trafił mając zaledwie 17 lat. W 1959 roku świętował z "Czarnymi Koszulami" jedyne w historii koszykarskiej sekcji mistrzostwo Polski. Rok później został wybrany w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" najlepszym koszykarzem kraju. W sezonie 1961/62 został królem ligowych strzelców, zdobywając w 22 meczach 606 pkt. W sumie ośmiokrotnie plasował się w dziesiątce najlepszych snajperów.
Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców "Czarnych Koszul". W poczcie sztandarowym Polonii stawał obok takich gwiazd jak zmarła niedawno polska lekkoatletka wszechczasów Irena Szewińska, reprezentant Polski w piłce nożnej, kapitan drużyny w słynnym meczu z Brazylią w MŚ 1938 Władysław Szczepaniak czy reprezentant w piłce nożnej, koszykówce i mistrz kraju w siatkówce Henryk Jaźnicki.
Klubowi z Konwiktorskiej był wierny przez 15 lat, całą krajową karierę. Po jej zakończeniu w 1971 roku wyjechał do Francji, do Auxerre, gdzie - z przerwami - grał w niższych ligach i pracował jako trener. Przyjaźnił się m.in. z bramkarzem tamtejszej drużyny piłkarskiej, reprezentantem kraju Marianem Szeją. W ostatnich latach dzielił czas między Francję, gdzie mieszkają córka i wnuki, i Polskę.
W czerwcu 2015 wraz z wybitną reprezentantką, siedmiokrotną mistrzynią kraju Haliną Wyką-Iwaniec oraz znakomitym arbitrem międzynarodowym Wiesławem Zychem został wyróżniony tytułem Honorowego Członka Polskiego Związku Koszykówki.(PAP)
pp/ cegl/ krys/