"Stephanie zasłużyła na to, jak mało kto. Zwykle mówiono nam: +cieszcie się, macie swoje mistrzostwa+. Wiadomo, że futbol kobiecy na świecie i w Polsce bardzo się rozwinął w ostatnich latach, ale przecież tą wisienką na torcie każdej kariery kobiecej są męskie rozgrywki" – zaznaczyła.
Przypomniała, że Francuzka, która w czwartek wieczorem będzie arbitrem spotkania Niemcy - Kostaryka, ma za sobą prowadzenie meczów Ligi Mistrzów, innych europejskich pucharów i ligowych spotkań w swoim kraju.
"To dla nas coś wielkiego, pokazanie że można, że się da i że każda może o tym marzyć. Jako +oficer łącznikowy+ miałam okazję poznać Stephanie kilka lat temu, kiedy sędziowała mecz eliminacyjny naszej pierwszej reprezentacji. Jest niesamowitą profesjonalistką, zna swoją wartość, wie, co potrafi i zrobi wszystko bardzo dobrze" – oceniła Figura-Łyżwa.
Jak przyznała, obecnie widok kobiety prowadzącej mecz piłkarzy nie dziwi już zawodników.
"To dziś coś normalnego dla piłkarzy, niezależnie od poziomu rozgrywek. Kiedy zaczynałam 17 lat temu, bywało różnie. Myślę, że teraz dziwić może się tylko ktoś spoza środowiska piłkarskiego" - dodała sędzia, która w 2019 roku prowadziła finał Pucharu Polski kobiet.
Zauważyła, że często stosowany podczas MŚ w Katarze system analiz wideo pomaga drużynom, ale też wpływa na ocenę pracy arbitrów.
"Sędzia jest oceniany za to, co zrobił. Jeśli VAR umożliwia mu zmianę błędnej decyzji, to nie znaczy, że będzie oceniony pozytywnie. System analizy tak naprawdę jest po to, by nie skrzywdzić żadnej z drużyn. Sędziego nie ratuje przed obniżeniem noty" – podsumowała sędzia ze śląskich Świerklan.
38-letnia Frappart jest pierwszą kobietą, która sędziowała spotkania Ligi Mistrzów mężczyzn. Była też arbitrem głównym meczów francuskiej ekstraklasy, prowadziła finał krajowego pucharu. Francuzka obok Salimy Mukansangi z Rwandy i Yamashity Yoshimi z Japonii jest jedną z trzech kobiet wśród sędziów głównych, pracujących na mundialu w Katarze.(PAP)
Autor: Piotr Girczys
mar/