89-letnia zakonnica jest podejrzewana o porywanie dzieci i oddawanie ich do adopcji

2022-12-03 13:29 aktualizacja: 2022-12-04, 11:37
Dziecko w sierocińcu, Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Dziecko w sierocińcu, Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
W latach 70. i 80. holenderska zakonnica w Chile miała odbierać noworodki matkom mówiąc, że ich dzieci nie żyją i następnie wysyłać je do adopcji w Holandii - informuje dziennik „Algemeen Dagblad”. Śledztwo w sprawie 89-letniej siostry Gertrudis prowadzi chilijska prokuratura, która finalizuje akt oskarżenia.

Holenderka, która mieszkała w Chile od 1971 r. była znana ze swojego zaangażowania w działalność charytatywną. W 1976 r. otworzyła dom dziecka Las Palmas w Santiago, w którym miała się opiekować dziećmi porzuconymi przez swoje matki, na co pozyskiwała środki poprzez fundację założoną w Niderlandach - wynika z informacji gazety.

"AD" informuje, że zakonnica jest obecnie podejrzewana przez chilijski wymiar sprawiedliwości o nielegalne odbieranie dzieci matkom i przekazywanie ich następnie do adopcji w Niderlandach.

"Matki były wprowadzane w błąd, często wmawiano im, że ich dzieci urodziły się martwe" – powiedziała dziennikowi Karen Alfaro, chilijska historyk zajmująca się nielegalnymi adopcjami. Natrafiła ona na dokumentację i zeznania ofiar, które wskazują na zaangażowanie Holenderki w ten proceder.

Zakonnica mieszka od 2017 r. w Niderlandach. Powiedziała dziennikarzowi, który odwiedził ją w klasztorze, w którym obecnie mieszka, że jest oburzana podejrzeniami.

"Adopcje, w których pośredniczyłam, zawsze były legalne i odbywały się za zgodą matki i sędziego" – zaznaczyła siostra Gertrudis.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

kw/

TEMATY: