"Dziękuję też tym z was, których nie znam, a którzy za pośrednictwem mediów społecznościowych przesłali czułość i otuchę" - napisał syn uwielbianego przez widzów aktora. Przeprosił za podziękowania w takiej formie, tłumacząc się, że nie ma siły inaczej. "Wczoraj nie odpisywałem, nie odbierałem telefonów, nie oddzwaniałem. Wczoraj żegnałem się z tatą. Sam. To był nasz czas" - dodał.
Msza pogrzebowa odbędzie się w środę o godzinie 13 w kościele parafialnym św. Urszuli w Kowalu, po której urna z prochami aktora spoczną w rodzinnym grobowcu na pobliskim cmentarzu. Organizatorem pogrzebu jest rodzina, a wsparcia w jego przygotowaniach udziela miasto Kowal, którego Nowicki był honorowym obywatelem.
"Jan Nowicki przed kilkoma laty zaprojektował rodzinny grobowiec i dorowadził do jego powstania. W grobowcu spoczęły szczątki krewnych, przodków aktora, m.in. matki, ojca i rodzeństwa, które zmarło w dzieciństwie" - powiedział burmistrz.
Gołembiewski potwierdził, że jest spokrewniony z Janem Nowickim i jest jego chrześniakiem. "Mój dziadek Stanisław Paszyński był bratem matki aktora - Marii Nowickiej, z domu Paszyńskiej. Nasze domy w Kowalu stały obok siebie, sąsiadowaliśmy przez płot. Nowicki przed kilkunastoma laty przeniósł się do oddalonej około 10 km od Kowala miejscowości Krzewent, gdzie stworzył swoje siedlisko w urokliwym miejscu nad jeziorem. W Kowalu nadal mieszka siostra aktora, Hanna i pozostała część rodziny" - dodał.
Burmistrz Kowala zaznaczył, że za życia Nowicki wyraził wolę, żeby uroczystości pogrzebowe w kościele odbyły się bez obecności fotoreporterów i operatorów kamer.
Jan Nowicki był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, zagrał niemal 200 ról. Tytułowy Wielki Szu w filmie Sylwestra Chęcińskiego, Ketling w "Panu Wołodyjowskim", odtwórca głównej roli w "Magnacie" Filipa Bajona. W latach 1964-2005 był związany ze Starym Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Krakowie. (PAP)
Autor: Jerzy Rausz
gn/