2-letnia dziewczynka z namiotu na koczowisku nie wróci do matki. Sąd zdecydował, do kogo trafi pod opiekę

2022-12-16 12:26 aktualizacja: 2022-12-16, 16:00
2-letnia dziewczynka mieszkała z matką w namiocie Fot. KWP Gdańsk
2-letnia dziewczynka mieszkała z matką w namiocie Fot. KWP Gdańsk
Sąd zdecydował o umieszczeniu 2-latki u swojego ojca. Wyznaczył również kuratora do nadzorowania czy opieka jest sprawowana właściwie. Dziewczynkę i jej 24-letnią matkę w listopadzie br. zabrano z namiotu, który był rozstawiony w lesie na gdańskiej Zaspie.

Sąd zdecydował o umieszczeniu 2-latki u swojego ojca. Wyznaczył również kuratora do nadzorowania czy opieka jest sprawowana właściwie. Dziewczynkę i jej 24-letnią matkę w listopadzie br. zabrano z namiotu, który był rozstawiony w lesie na gdańskiej Zaspie.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Łukasz Zioła w rozmowie z PAP poinformował, że Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał dwa postanowienia (9 i 14 grudnia br.), że miejsce pobytu małoletniej będzie przy jej ojcu.

"Ustalenie miejsca pobytu przy ojcu było podyktowane zgłoszeniem się ojca dziecka, posiadaniem odpowiednich warunków do sprawowania opieki w miejscu zamieszkania i podjęciem faktycznej opieki nad dzieckiem przez niego w trakcie hospitalizacji" - stwierdził rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Zaznaczył, że sąd zmienił postanowienie zabezpieczające dotyczące pieczy zastępczej poprzez ustanowienie nadzoru kuratora nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej i zobowiązał rodziców do podjęcia współpracy z asystentem rodziny i realizowania planu pracy z rodziną, zaś kurator i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Krasnymstawie (woj. lubelskie) zostali zobowiązani do składania sprawozdań raz w miesiącu.

Sędzia Zioła dodał, że Sąd Rejonowy w Gdańsku 5 grudnia br. w sprawie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej uznał się niewłaściwym do prowadzenia sprawy i przekazał sprawę zgodnie z właściwością do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie.

Zaznaczył, że sąd zmienił także wcześniejsze postanowienie dotyczące udzielonego zabezpieczenia poprzez wskazanie PCPR w Krasnymstawie do wykonania postanowienia o umieszczeniu małoletniej w pieczy zastępczej.

Postanowienia te nie są jeszcze prawomocne, stronom służy prawo do wniesienia zażalenia, jednakże są one natychmiast wykonalne. "Dziecko trafi pod opiekę ojca po zakończeniu hospitalizacji" - wyjaśnił sędzia.

O decyzji gdańskiego sądu jako pierwsza poinformowała gazeta Fakt.

Dziecko na koczowisku w lesie

24-latka zamieszkiwała z dzieckiem od października do listopada w namiocie, przy ujemnej temperaturze powietrza, co spowodowało u dziecka rozstrój zdrowia na czas poniżej siedmiu dni, w postaci ostrego zapalenia nosa i gardła.

21 listopada br. po południu funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od pracownika socjalnego, że w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku rozstawiony jest namiot, w którym prawdopodobnie przebywa dziecko. Informacja została potwierdzona przez funkcjonariuszy.

Policjanci wylegitymowali mężczyznę i dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziecka. Z namiotu wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkimi rękawami.

Funkcjonariusze okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę. Po wstępnym badaniu dziewczynki lekarz stwierdził, że dziecko jest wychłodzone, głodne i ma infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala na dalsze badania.

Zarzuty dla matki

Sąd Rodzinny działając w trybie zabezpieczenia, zdecydował wówczas o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej wskazanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Wszczęte z urzędu zostało też postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej nad małoletnią.

Matce dziecka postawiono zarzuty narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Sąd Rejonowy w Gdańsku nie stosując się do wniosku prokuratury, która chciała tymczasowego aresztu dla kobiety, zdecydował o zastosowaniu wobec niej dozoru policyjnego.

Za przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby, nad którą ma się obowiązek opieki, grozi do pięciu lat więzienia.(PAP)

autor: Piotr Mirowicz

mar/