Sakau to tradycyjny na Mikronezji napój przygotowywany z korzenia kavy, czyli pieprzu metystynowego oraz hibiskusa. Jest jedną w wielu odmian naparu z kavy pijanego w innych rejonach Pacyfiku. Na Fidżi na przykład goście podczas ceremonii kavy są proszeni o wypicie całości, najlepiej jednym haustem. I tak właśnie, chcąc okazać gospodarzom szacunek, zrobił Michael McCormack. Nie wiedział jednak, że mikronezyjski napój sakau jest znacznie bardziej intensywny od naparu z kavy pijanego na południowym Pacyfiku. Dlatego nie pije się go na raz, ale popija drobnymi łyczkami i przekazuje czarkę kolejnym osobom.
Opowiadając o całym zdarzeniu, Michael McCormack przyznał, że poprzedniego dnia na Vanuatu wypił pięć czarek naparu kavy. Był przekonany, że sakau - przygotowywany z tej samej rośliny - jest podobnym napojem. I to go zgubiło. "Starałem się okazać szacunek. Wziąłem potężny łyk, za całą ekipę z Australii- Przygotowali to na naszych oczach, wyciskali sok z papki zrobionej z korzeni. Miał pieprzny smak. Czułem się dobrze przez jakieś 10-15 minut, a potem pomyślałem: no nie. Spojrzałem tylko na minister spraw zagranicznych Penny Wong i bezgłośnie wyszeptałem: nie czuję się dobrze. Oczy wyszły mi z orbit, potem ktoś podał mi wiadro" - relacjonował zdarzenie Michael McCormack w rozmowie z “Guardianem”, gdy już opuścił szpital.
Byłego wicepremiera Australii w szpitalu poddano leczeniu z powodu odwodnienia i pozostawiono na obserwacji do czasu ustąpienia objawów. Potem przewieziono go do domu ambasadora Australii w Palikirze, gdzie przespał 14 godzin. "Nie spałem tak w całej mojej karierze parlamentarnej. Chyba nie spałem tak odkąd byłem nastolatkiem" - wspominał potem polityk.
Do zdarzenia doszło 14 grudnia, podczas wizyty delegacji australijskich parlamentarzystów na wyspie Pohnpei w Sfederowanych Stanach Mikronezji. Politycy przyjechali tam, aby uczcić 35. rocznicę nawiązania stosunków dwustronnych. Z tej właśnie okazji gospodarze podali sakau i wykonali ceremonialny taniec. Gdy McCormack pozostał w Palikirze, pozostali delegaci kontynuowali podróż po wyspach Pacyfiku. Już bez przygód. (PAP Life)
js/