Lionel Messi już w 2017 roku mówił w telewizji TyC Sports, że pójdzie do “Luján lub do San Nicolás” – dwóch najważniejszych sanktuariów maryjnych w Argentynie - przypomina portal deon.pl.
"Grał jak na lidera i kapitana przystało"
Jeszcze przed rozpoczęciem mundialu w Katarze 35-latek zapowiedział, że to jego ostatnie MŚ. Od początku imprezy grał jak na lidera i kapitana przystało. W fazie pucharowej, w której wcześniej nie zdobył żadnego gola, w tym roku aż pięć razy pokonał bramkarzy rywali, z czego dwa w dramatycznym finale z Francją, zakończonym serią rzutów karnych. Poza tym rozgrywał, podawał, asystował, dyrygował. Później odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika mundialu, ale przede wszystkim Puchar Świata, najcenniejsze piłkarskie trofeum. Spełnił swoje wielkie marzenie. Czy teraz zdecyduje się udać na pielgrzymkę? (deon.pl)
gn/