Tragedia w Częstochowie. Lód z dachu spadł na ojca z dzieckiem. Maleństwo doznało pęknięcia czaszki

2022-12-22 10:55 aktualizacja: 2022-12-31, 11:20
Policja i prokuratura zajmują się wypadkiem w Częstochowie Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Policja i prokuratura zajmują się wypadkiem w Częstochowie Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Urazów głów, spowodowanych spadającym z dachu lodem, doznali ojciec i jego ponadroczny synek, gdy w środę wieczorem wychodzili z budynku przy al. Armii Krajowej w Częstochowie. Stan dziecka jest poważny, zdiagnozowano u niego pęknięcie czaszki. Prokuratura rozpoczęła śledztwo.

Częstochowska prokuratura wszczęła śledztwo ws. środowego wypadku, w którym ojciec i jego 13-miesięczny syn doznali urazów głów wskutek spadających z dachu brył lodu. Stan dziecka jest poważny, zdiagnozowano u niego pęknięcie czaszki.

Jak informowała wcześniej policja, zdarzenie miało miejsce w środę ok. godz. 21 przed wejściem do czteropiętrowego bloku w dzielnicy Tysiąclecie. Ojciec wychodził z budynku przy al. Armii Krajowej z synkiem w wózku. Gdy obaj znaleźli się poza chroniącym wejście daszkiem, zostali uderzeni przez spadający z dachu lód.

Ojciec i dziecko trafili do szpitala. Stan chłopca okazał się poważny, zdiagnozowano u niego m.in. pęknięcie czaszki. Policja podjęła czynności m.in. z zarządcą budynku – miejską spółką Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS w Częstochowie.

Prokuratura: narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

W czwartek po południu prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował PAP o wszczęciu przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Północ śledztwa ws. narażenia 13-miesięcznego dziecka i jego 34-letniego ojca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prok. Ozimek uściślił, że chodzi o narażenie na tę sytuację poprzez zaniechanie usunięcia nawisu lodowego z budynku. Postępowanie będzie też dotyczyło nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń u 13-miesięcznego chłopca, skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu.

"Wykonano już wstępne czynności polegające na oględzinach miejsca zdarzenia, wykonaniu dokumentacji fotograficznej, a także na przesłuchaniu pierwszych świadków. Z tych wstępnych czynności wynika, że jeden z mieszkańców bloku, z którego spadła ta bryła lodu, informował w dniu zdarzenia administrację, że z budynku zwisają sople" – zaznaczył prokurator.

Dodał, że kolejne czynności będą zmierzały do ustalenia osób odpowiedzialnych za stan tego budynku.

Strażacy apelują o odśnieżanie dachów i usuwanie nawisów oraz sopli

Strażacy z woj. śląskiego co roku apelują o wypełnianie obowiązku odśnieżania dachów, a także usuwania nawisów śnieżnych i lodowych. Poza zagrożeniem, jakie może powodować spadający z dachów śnieg i lód, ich zaleganie na dachach może nadmiernie obciążać konstrukcje, grożąc zawaleniem.

Właściciele, zarządcy i administratorzy obiektów nie powinni dopuścić do sytuacji, która spowoduje zagrożenie dla przechodniów i poruszających się pojazdów. Gdy sople i nawisy śnieżne pojawią się na dachach budynków, takie miejsca powinny zostać zabezpieczone i oznakowane do czasu ich usunięcia.

W czwartek także bielska straż pożarna poinformowała o podobnym zdarzeniu przy ul. Wyspiańskiego w Bielsku-Białej. 14-latka z rozciętą przez spadający lód głową została zabrana przez zespół ratownictwa do szpitala pediatrycznego, druga z dziewczyn w wieku 18-lat bez zewnętrznych obrażeń została zabrana do szpitala wojewódzkiego na obserwację.(PAP)

autor: Mateusz Babak

mar/