"Z powodu naszych sankcji i kontroli eksportu, Wagner szuka na całym świecie dostawców, by wesprzeć swoje operacje wojskowe na Ukrainie. Dziś możemy potwierdzić, że Korea Płn. sfinalizowała pierwsze dostawy broni dla Wagnera, który zapłacił za ten sprzęt" - powiedział Kirby podczas wirtualnej konferencji prasowej.
Jak dodał, w skład ubiegłomiesięcznych dostaw weszły rakiety; reżim w Pjongjangu planuje dalsze wsparcie dla Rosji, mimo publicznych zaprzeczeń.
Rzecznik ocenił, że rola Wagnera i Prigożyna wewnątrz Rosji zdecydowanie wzrosła w ostatnich miesiącach, w rezultacie czego niektórzy rosyjscy dowódcy wojskowi podlegają tej grupie.
"Pan Prigożyn publicznie krytykował rosyjskich generałów i oficjeli ministerstwa za ich dokonania na Ukrainie (...) Jest dla nas dość widoczne, że Wagner staje się konkurencyjnym ośrodkiem władzy wobec rosyjskiego wojska i innych ministerstw" - oznajmił.
Powołał się przy tym na amerykańskie informacje wywiadowcze, mówiące o tym, że na Ukrainie walczy 50 tys. żołnierzy Wagnera, z czego 40 tys. - to więźniowie. Wielu z nich walczy pod Bachmutem.
"Wydaje się, że pan Prigożyn jest skłonny po prostu wrzucać rosyjskie ciała do maszynki do mięsa w Bachmucie. W rzeczy samej, około 1000 bojowników Wagnera zostało zabitych w walce tylko w ostatnich tygodniach. I uważamy, że 90 proc. z nich było skazańcami" - powiedział Kirby.
W środę ministerstwo handlu USA poinformowało o zaostrzeniu sankcji wobec tak zwanej grupy Wagnera. Została ona uznana za wojskowego użytkownika końcowego, stając tym samym w obliczu nowych ograniczeń w dostępie do technologii wyprodukowanych w dowolnym miejscu na świecie przy użyciu amerykańskiej technologii.
Według źródeł amerykańskich Grupa Wagnera dostaje 100 mln dolarów miesięcznie z rosyjskiego budżetu.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
mar/