Od 9 grudnia na antenie Canal+ oglądać można finałową, trzecią serię mrocznego kryminału „Kruk”. Główną rolę gra w nim Michał Żurawski, który wciela się w postać policjanta Adama Kruka. Dla aktora ten serial ma bardzo westernowy charakter. „'Kruk' dzieje się na rubieżach, na Podlasiu. Samotny jeździec, który w pierwszym sezonie stara się rozwiązać zagadkę ze swojej przeszłości. (…) Mój kołnierz i płaszcz, który udało się zachować przez wszystkie trzy sezony, pełnił funkcję odznaki i kapelusza. Ostatni sezon to już jest ewidentnie western. Jest zemsta, do tego opieka nad dzieckiem. Clint Eastwood po prostu. Dla mnie totalna frajda” – powiedział o tej produkcji Żurawski w podcaście „Imponderabilia”.
Być może flirt z estetyką westernu natchnął aktora, by stworzyć coś, co byłoby jeszcze bardziej osadzone w tym kanonie. „Z Jakubem (Korolczukiem – przyp. red.) pracujemy teraz nad autentyczną historią, która wydarzyła się prawie 170 lat temu na Dzikim Zachodzie. (…) Brali w niej udział ludzie ze Śląska, ludzie mówiący naszym językiem. I to jest fascynujące, że niewielu ludzi w Polsce wie o tym, że w XIX wieku były takie osady w Ontario, Quebecu, Brazylii, wszędzie, na całym świecie. I jedną z takich historii chcemy zaadaptować na pierwszy, prawdziwy polski western. Najfajniejsze, że to będzie prawdziwa historia. (…) To brzmi i będzie wyglądać jak fantazja, a to będzie prawda” – zdradził Żurawski w rozmowie z Karolem Paciorkiem . Aktor nieprzypadkowo podjął temat Ślązaków, gdyż pochodzi z Chorzowa.
Do tej pory w polskiej kinematografii hołdem dla westernów były takie obrazy jak m.in. „Magnezja” (2020), „Wilcze echa” (1968) czy „Prawo i pięść” (1964). (PAP Life)
js/