SG poinformowała służby białoruskie o osobie potrzebującej pomocy po ich stronie: Białorusini nie zareagowali

2022-12-28 17:37 aktualizacja: 2022-12-28, 17:38
SG uważa, że ta sytuacja może być ponownie wykorzystana do oskarżania strony polskiej przez Białoruś. Fot. TT/Straż Graniczna
SG uważa, że ta sytuacja może być ponownie wykorzystana do oskarżania strony polskiej przez Białoruś. Fot. TT/Straż Graniczna
Straż Graniczna poinformowała służby białoruskie o zauważonej w środę po białoruskiej stronie granicy leżącej osobie, która wymaga pomocy, ale Białorusini nie zareagowali - podał w środę w komunikacie Podlaski Oddział SG.

SG uważa, że ta sytuacja może być ponownie wykorzystana do oskarżania strony polskiej przez Białoruś.

"Dziś (28.12.2022 r.) podczas porannego patrolowania granicy polsko – białoruskiej przy rzece granicznej Świsłocz zauważono po białoruskiej stronie prawdopodobnie leżącą osobę. Natychmiast poinformowano służby białoruskie, które do tej pory nie podjęły interwencji" - podał Podlaski Oddział Straży Granicznej.

 

Podkreślono, że zawsze kiedy polskie służby widzą po białoruskiej stronie granicy osoby potrzebujące pomocy, telefonicznie informują stronę białoruską i proszą i interwencję i udzielenie pomocy takiej osobie.

"Tak było i tym razem. Po zauważeniu przez polski patrol, że po tamtej stronie granicy leży ktoś, kto prawdopodobnie potrzebuje pomocy, poinformowano natychmiast służby białoruskie" - podano w komunikacie.

SG poinformowała także, że we wskazane Białorusinom miejsce, tamtejsza służba przyjechała po około godzinie, jednak służby nie wysiadły z samochodu, nie podjęły na miejscu żadnych czynności i odjechały. Wskazano także, że po upływie pół godziny na miejsce przyszło dwóch białoruskich żołnierzy, ale oni również nie podjęli żadnych prób pomocy leżącej osobie. "Nie sprawdzili funkcji życiowych leżącego człowieka, wykonali zdjęcia i nagrania, a następnie oddalili się w głąb Białorusi" - czytamy w komunikacie.

Polska Straż Graniczna dodała, że monitoruje to zdarzenie.

"Strona białoruska zamiast natychmiast udzielić pomocy potrzebującej osobie, z pewnością przygotowuje się do kolejnego nieprawdziwego, propagandowego przekazania informacji o całym zdarzeniu, tak jak ma to w zwyczaju. Białorusini będą preparować kolejne nieprawdziwe informacje, które niby dotyczą działań polskich służb, a które mają miejsce wyłącznie po stronie białoruskiej" - napisał w komunikacie Podlaski Oddział SG.

Przed tygodniem Straż Graniczna - po komunikacie służb białoruskich - wydała oświadczenie ws. ciała Syryjczyka, które zostało znalezione po białoruskiej stronie zapory. SG oświadczyła wtedy, że ciało to było podrzucone przez białoruskie służby, a cała sytuacja to prowokacja, której celem jest oskarżenie strony polskiej.

Przed tygodniem, służby białoruskie opublikowały informację o tym, jakoby w nocy 20 grudnia przy granicy z Polską znaleziono zwłoki mężczyzny; miało się to stać niedaleko bramy w zbudowanej przez Polskę na granicy stalowej zaporze. W tej informacji mowa jest o tym, że na ciele zmarłego stwierdzono siniaki, zwłoki zostały przewiezione z Polski na Białoruś przez bramę w ogrodzeniu, a wśród rzeczy zmarłego znaleziono m.in. nakaz deportacji z Polski, datowany na 19 grudnia 2022 roku.

Przy tekście opublikowano zdjęcia dokumentu tożsamości mężczyzny narodowości syryjskiej oraz postanowienie polskiej SG o opuszczeniu przez niego terytorium RP i zakazie ponownego wjazdu do strefy Schengen przez trzy lata, wydane w Bobrownikach 19 grudnia 2022 r.

Podlaski Oddział SG informuje, że pierwsze informacje o ruchu osób po stronie białoruskiej w miejscu, gdzie potem miały być znalezione zwłoki, przekazany została przez Centrum Nadzoru bariery elektronicznej we wtorek o godz. 21.37 do placówki SG w Szudziałowie.

"Widać wyraźnie, że służby białoruskie coś szykują. W tym miejscu pojawiają się jeszcze kilka razy. Zawsze w sygnalizowane miejsca wysyłane są patrole z placówki, by sprawdzić, czy dochodzi do próby nielegalnego przekroczenia granicy" - podkreśliła wtedy rzecznik POSG mjr Katarzyna Zdanowicz.(PAP)

autorka: Izabela Próchnicka

gn/