Minister Kamiński: poprawa warunków służby formacji podległych MSWiA to jeden z naszych priorytetów

2022-12-31 07:46 aktualizacja: 2022-12-31, 22:08
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell
"Na ostatnim spotkaniu ze związkami uzgodniliśmy konkretne rozwiązania finansowe przeznaczone dla funkcjonariuszy. Uzupełniają one obecne świadczenia i pokazują, że poprawa warunków służby formacji podległych MSWiA to jeden z naszych priorytetów" - powiedział PAP szef MSWiA Mariusz Kamiński. Zdementował też informacje o rzekomych masowych odejściach ze służby.

Polska Agencja Prasowa: Obecny rok to szereg wyzwań i działań zarówno dla resortu spraw wewnętrznych i administracji jak i służb mu podległych – od odpierania szturmu granicy polsko-białoruskiej przez migrantów m.in. z bliskiego wschodu – po serię działań pomocowych dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Czy Pana zdaniem państwo zdało egzamin w tych kwestiach?

Mariusz Kamiński: Kończący się rok postawił wiele wyzwań przed naszym państwem. Niektórzy politycy, publicyści poddawali w wątpliwość, czy Polska zda ten niezwykle wymagający egzamin. Jednak dzięki naszej przezorności, dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom, poradziliśmy sobie wzorowo z tymi największymi od dekad wyzwaniami.

PAP: To wysoka ocena.

M.K.: Tak. I w pełni zasłużona. To ocena naszej reakcji na sytuacje, w których się znaleźliśmy. Poradziliśmy sobie z hybrydowym atakiem ze strony Białorusi i nie dopuściliśmy do powtórki z chaosu, jaki miał miejsce chociażby w 2015 roku w Europie południowej czy zachodniej. Pomogliśmy milionom uchodźców z Ukrainy. Przyjęliśmy ich w naszych domach i w miejscach zbiorowego zakwaterowania. Zadbaliśmy przy tym o bezpieczeństwo zarówno gości z Ukrainy, jak i naszych rodaków. W rekordowym czasie wybudowaliśmy ważną dla ochrony naszych granic zaporę i wzmocniliśmy ją systemem perymetrycznym. To wielki wysiłek, zarówno służb podległych MSWiA, jak i wszystkich tych osób, które nas mocno w tym wspierały. Serdecznie za to dziękuję.

PAP: Panie Ministrze, jak wygląda obecnie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. W jaki sposób wpłynęła na nią wybudowana bariera graniczna?

M.K.: Oceniamy, że po wybudowaniu zapory napór na granicę polsko-białoruską zmniejszył się nawet 10-krotnie. Dzięki barierze Straż Graniczna może skutecznie powstrzymywać próby nielegalnego przekraczania naszej granicy.

PAP: Ale prowokacje nadal się zdarzają.

M.K.: Oczywiście zdarzają się różnego rodzaju prowokacje, jak np. ta z 24 grudnia. Wówczas na zamkniętym przejściu granicznym w Kuźnicy Białostockiej pojawili się od strony białoruskiej podróżni, do których rozesłano przez SMS informacje o rzekomym otwarciu przejścia. Ewidentnie chodziło o to, aby na jednym z przejść wywołać prowokację i odciągnąć naszych funkcjonariuszy od bieżącej pracy. Nasza Straż Graniczna zareagowała natychmiast, dzięki czemu nie doszło do żadnych incydentów. Ale musimy być świadomi, że tego typu sytuacje będą się powtarzać, aby wywołać chaos i utrudnić działanie naszych służb.

PAP: W Ukrainie trwają zakrojone na szeroką skalę bombardowania obiektów cywilnych i infrastruktury krytycznej.

M.K.: Terrorystyczne działania Rosji polegające na niszczeniu infrastruktury energetycznej zasługują na stanowcze potępienie. To wyraz rosyjskiej bezradności. Putin sądził, że w taki sposób złamie ukraiński opór, ale się pomylił. Na bieżąco monitorujemy sytuację za naszą wschodnią granicą i skalę uchodźców przekraczających naszą granicę z Ukrainy. Ukraińcy borykają się z wieloma problemami – brakiem energii elektrycznej, brakiem możliwości ogrzania swoich domów, atakami na infrastrukturę krytyczną, a także z chłodem. Mimo wszystko dzielnie walczą.

PAP: Jak te problemy, o których mówimy mogą wpłynąć na skalę migracji uchodźców wojennych z Ukrainy?

M.K.: Przygotowujemy się na różne scenariusze, ale obecnie nie widzimy znacznie zwiększonej fali uchodźców, jakiej mogliśmy doświadczyć na początku wojny. Liczba przyjazdów do naszego kraju i wyjazdów utrzymuje się na podobnym poziomie w skali miesiąc do miesiąca. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że ta sytuacja może się w każdej chwili zmienić.

PAP: Czy państwo w związku z tym jest gotowe na przyjęcie kolejnej fali uchodźców?

M.K.: Od początku rosyjskiego ataku na Ukrainę nasze państwo w pełni zaangażowało się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. I ta pomoc nie ustaje. Wspieramy naszych sąsiadów zarówno tych, którzy przebywają już w Polsce, jak i tych, którzy dzielnie walczą na Ukrainie. Tym, którzy zdecydowali się uciec przed wojną, Polska zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie. Odbywa się to np. przez tymczasowe zbiorowe punkty zakwaterowania takie jak m.in. hale czy świetlice. W tych miejscach uchodźcy otrzymują m.in. wyżywienie, nocleg, opiekę medyczną i psychologiczną oraz pomoc w zakresie informacji dotyczących legalności pobytu w Polsce.

PAP: Taka pomoc dotyczy zarówno tych, którzy już u nas są od początku wojny, jak i tych uchodźców, którzy dopiero przyjechali.

M.K.: Zgadza się. Na taką pomoc mogą liczyć zarówno uchodźcy, którzy są u nas od dłuższego czasu, jak i osoby nowo przyjeżdżające. Polacy zapewniający zakwaterowanie i wyżywienie dla uchodźców, którzy po raz pierwszy przekraczają granice, nadal mogą korzystać ze świadczenia w wysokości 40 zł na dzień przez 120 dni od daty ich przybycia do Polski. Zakładamy, że ten czas pozwoli na podjęcie konkretnej decyzji - o pozostaniu u nas na dłużej i usamodzielnieniu się albo o powrocie na Ukrainę lub wyjeździe do innego kraju. Niezależnie od wyboru dalszej drogi, państwo polskie wspierało i wspiera uchodźców.

PAP: Od 1 stycznia przyszłego roku miała zacząć obowiązywać ustawa o ochronie ludności. Wiadomo już, że nie uda się tej ustawy uchwalić w zakładanym terminie. Na jakim etapie są prace nad tą ustawą?

M.K.: Chcielibyśmy, aby ustawa weszła w życie jak najszybciej. Prace nad projektem ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej nadal trwają. To niezwykle ważna, ale i złożona ustawa, którą szeroko konsultowaliśmy. Efektem tych konsultacji, w szczególności ze stroną samorządową, będzie konferencja uzgodnieniowa, która odbędzie się 4 stycznia 2023 roku w MSWiA, przed przekazaniem projektu ustawy na posiedzenie Stałego Komitetu Rady Ministrów.

PAP: Ustawa o ochronie ludności jest krytykowana przez opozycję. Konfederacja zwracała uwagę m.in. na proponowane w projekcie dwa stany podniesionej gotowości, przepisy o stanie klęski żywiołowej, a także na uchylenie ustawy o wyrównywaniu strat majątkowych w części dotyczącej stanu klęski żywiołowej. KO mówiła, że ustawa umożliwia pod byle pretekstem wprowadzenie na terenie całego kraju lub jego części dyktatury...

M.K.: Koalicja Obywatelska znana jest z tego, że krytykuje wszystko to, co proponujemy i wprowadzamy. Przyzwyczailiśmy się już do tego. Można jedynie ubolewać, że w przypadku tak ważnego tematu, jakim jest bezpieczeństwo, tu również brakuje woli współpracy, a jest ewidentna hipokryzja. To przecież przedstawiciele KO najgłośniej domagali się wprowadzenia stanu nadzwyczajnego podczas pandemii w 2020 roku. Natomiast co do rozwiązań, które przyjęliśmy w ustawie, nad którymi trwają obecnie końcowe prace, nowe stany alarmowe służą wzmocnieniu gotowości służb w przypadku sytuacji zagrożenia. Są one efektem doświadczeń ostatnich lat i wyzwań, przed jakimi stanął nasz kraj. Poradziliśmy sobie z pandemią, z kryzysem na granicy i falą uchodźców, a ustawa bazująca na naszych doświadczeniach pozwoli na to, aby administracja publiczna była jeszcze lepiej przygotowana na różnego rodzaju sytuacje kryzysowe.

PAP: Czy można już - chociażby w zarysie - powiedzieć, jakie wyzwania stoją przed resortem w przyszłym roku - zarówno pod względem legislacyjnym jak i inwestycyjnym?

M.K.: Jednym z priorytetów będzie dalsze wzmacnianie naszej granicy wschodniej. Widzimy, że działania, które rozpoczęliśmy w 2022 roku przyniosły oczekiwane efekty. Będziemy je kontynuowali. Chodzi tu zarówno o zabezpieczenie granicy z obwodem kaliningradzkim, jak i zakończenie budowy zapory inżynieryjno-elektronicznej na granicy z Białorusią. Nowy rok to dla nas także wprowadzanie w życie zapisów ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej. Chcemy kompleksowo uregulować kwestie związane z zarządzaniem kryzysowym, ochroną ludności i obroną cywilną. Nadal będziemy realizować także niezwykle ważny dla nas Program Modernizacji Służb Mundurowych. Przełoży się on przede wszystkim na nowe inwestycje w podległe MSWiA formacje mundurowe, w tym m.in. wzmacnianie potencjału kadrowego służb, a także zakup pojazdów i sprzętu.

PAP: Według informacji, które pojawiają się w mediach w przyszłym roku na emeryturę może odejść od 7-9 tys. policjantów. Prawie tysiąc funkcjonariuszy planuje odejście w Straży Granicznej. Wiadomo też, że takie kroki rozważa część funkcjonariuszy PSP i SOP. Czy uda się powstrzymać tę falę odejść?

M.K.: Zacznę od zdementowania tych informacji. Aktualne dane potwierdzają, że nie ma zjawiska tzw. masowych odejść ze służby. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami związków zawodowych służb mundurowych w tej kwestii. Podczas wielu spotkań wspólnie ze stroną związkową pracowaliśmy nad rozwiązaniami, które wesprą finansowo funkcjonariuszy.

PAP: Po ostatnim spotkaniu MSWiA wspólnie ze stroną związkową poinformowało, że doszło do uzgodnień.

M.K.: Na początku grudnia, na ostatnim spotkaniu ze związkami, uzgodniliśmy konkretne rozwiązania finansowe przeznaczone dla funkcjonariuszy. Są to m.in. dodatek graniczny w wysokości 450 zł brutto dla funkcjonariuszy Straży Granicznej, zwiększenie do 6 proc. dodatku terenowego dla policjantów, rozszerzenie dodatku stołecznego o wszystkich funkcjonariuszy pełniących służbę na terenie stolicy czy świadczenia za długoletnią służbę. Nasze propozycje obejmują też zwiększenie funduszu nagród w 2023 roku o 30 mln zł. Rozwiązania te uzupełniają obecnie funkcjonujące świadczenia i pokazują, że poprawa warunków służby formacji podległych MSWiA to jeden z naszych priorytetów. To konkretne działania.

PAP: Rząd od kilku lat prowadzi działania zmierzające do odtworzenia zlikwidowanych posterunków policji. Ile tych posterunków udało się do tej pory odtworzyć i czy takie działania będą prowadzone w przyszłym roku?

M.K.: Za czasów rządów PO-PSL zlikwidowano blisko połowę istniejących wówczas posterunków policji. Te fatalne w skutkach działania zmniejszyły poczucie bezpieczeństwa Polaków, ograniczyły ich dostęp do tak ważnej służby, jaką jest policja. Od lat prowadzimy działania mające na celu odwrócenie tamtych złych decyzji poprzedników. Do tej pory odtworzyliśmy już 158 posterunków. W 2023 roku chcemy odtworzyć następne 50. Przeznaczamy na ten cel konkretne środki z budżetu państwa po to, aby wzmocnić bezpieczeństwo naszych obywateli.

PAP: Niedawno Sejm uchwalił ustawę budżetową na rok 2023. Więcej pieniędzy otrzymać mają wszystkie formacje - mundurowe i specjalne. Na co zostaną wydatkowane te pieniądze i czy biorąc pod uwagę inflację wielkość tego budżetu będzie wystarczająca?

M.K.: Budżet na nowy rok będzie wspierał formacje podległe naszemu ministerstwu na wiele sposobów. Można wśród tych zadań wymienić np. dalsze finansowanie świadczeń ratowniczych dla Ochotniczych Straży Pożarnych w ramach ustawy o OSP, a także kontynuację Programu modernizacji służb mundurowych na lata 2022-2025, o czym już wspominałem. Ustawa budżetowa zawiera także podwyżkę wynagrodzeń pracowników cywilnych i uposażenia funkcjonariuszy. W nowym budżecie jest też przewidziane finansowanie świadczenia za długoletnią służbę funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa i Państwowej Straży Pożarnej. Będą także zwiększane wydatki rzeczowe formacji czy sfinansowane zmiany w systemie uposażeń. Zależało nam na tym, aby środki przewidziane na bezpieczeństwo nie były ograniczane, mimo trudnej sytuacji gospodarczej.

PAP: Sprawą, którą ostatnio żyły media była eksplozja w budynku Komendy Głównej Policji. W wyniku wybuchu komendant Jarosław Szymczyk został lekko ranny. Jakie są obecnie ustalenia w tej kwestii?

M.K.: Między innymi w tej sprawie spotkałem się w ostatnią środę, 28 grudnia z Ministrem Spraw Wewnętrznych Ukrainy Denysem Monastyrskim. To było dobre i merytoryczne spotkanie, podczas którego uzgodniliśmy z panem ministrem wspólny komunikat. Dotyczył on współpracy między naszymi ministerstwami i sprawy eksplozji w KGP. Strona ukraińska potwierdziła w komunikacie wszystkie nasze wcześniejsze ustalenia dotyczące tego wydarzenia, że doszło do nieumyślnej pomyłki, w wyniku której poszkodowany został komendant, a także cywilny pracownik KGP.

PAP: W oświadczeniu napisano, że strona ukraińska "wysoko sobie ceni i jest głęboko wdzięczna za niezłomne wsparcie polskich kolegów i partnerów" i że "właśnie o taki symboliczny przejaw wdzięczności chodziło podczas ostatniej wizyty Komendanta Głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka w Kijowie".

M.K.: To ważne słowa. Podczas spotkania ze strony ukraińskiej pojawiło się zresztą więcej tego typu ważnych deklaracji. Minister Denys Monastyrski podkreślił swoje ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i zaznaczył, że wyjaśnienie tej sprawy jest dla ukraińskiej administracji jednym z priorytetów. Minister Monastyrski dodał też, że Polska jest dla Ukrainy niezwykle istotnym partnerem. Decyzją mojego ukraińskiego odpowiednika zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, odpowiedzialny za pomyłkę przy wręczaniu prezentów, został zawieszony w obowiązkach. Niezależnie od działań ukraińskich partnerów, polska strona prowadzi oczywiście swoje śledztwo. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że w tej sprawie komendant Jarosław Szymczyk ma status osoby poszkodowanej i wykluczam jego dymisję.(PAP)

Rozmawiał: Marcin Chomiuk

mmi/