Putin zaatakował Ukrainę pod wpływem hormonalnego leku na raka? Mania wielkości skutkiem ubocznym

2023-01-01 13:17 aktualizacja: 2023-01-02, 09:13
Władimir Putin. Fot. PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV
Władimir Putin. Fot. PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV
Władimir Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę w lutym 2022 roku będąc pod wpływem hormonalnego leku na raka, którego skutkami ubocznymi jest rodzaj megalomanii - twierdzi duński wywiad wojskowy (FE).

"Mania wielkości jest jednym ze znanych skutków ubocznych terapii, którą (Putin) stosował" - oznajmił w rozmowie z kopenhaskim dziennikiem "Berlingske" szef zespołu ds. Rosji duńskiego wywiadu wojskowego FE Joakim.

Gazeta ze względów bezpieczeństwa nie podała nazwiska oficera ani nie opublikowała jego zdjęcia.

Objawy raka widoczne na twarzy Putina?

"Na początku roku (2022) Putin miał też twarz w kształcie księżyca, co jest kolejnym znanym skutkiem ubocznym tego samego rodzaju leczenia hormonalnego" - zauważył Joakim.

"Berlingske" przypomina, że wiosną 2022 roku rosyjska grupa śledcza Projekt zasugerowała na podstawie rozmów z lekarzami opiekującymi się przez lata Putinem, że rosyjski dyktator mógł mieć raka tarczycy. "To zdecydowanie możliwe" - ocenił Joakim.

FE nie spodziewa się jednak, aby Putin umarł z powodu tej choroby, ale "z czasem jego stan zdrowia może doprowadzić rosyjskie elity do uznania, że potrzebują silniejszego człowieka na czele". "Mamy nieodparte wrażenie, że część elit widzi, że Rosja zmierza w złym kierunku" - zaznaczył Joakim.

Za błędy w prowadzeniu wojny przeciwko Ukrainie Joakim obarcza bezpośrednio rosyjskiego prezydenta.

Putin w pełni odpowiada za przebieg konfliktu

"To nie słaby wywiad, ale ideologiczne przekonania Putina sprawiły, że rosyjscy żołnierzy wierzyli, że zostaną powitani kwiatami" na Ukrainie - uważa oficer duńskiego wywiadu. Według FE przywódca Rosji "ingeruje w wojnę na zbyt niskim szczeblu wojskowym". "Tuż przed Bożym Narodzeniem spotkał się z całym sztabem dowodzenia wojną na Ukrainie. To najgorszy pomysł na świecie. Putin ma generała, który prowadzi tę wojnę i od niego powinien otrzymywać informacje" - podkreślił Joakim.

Duński wywiad wojskowy po analizie zdjęć i filmów pokazujących trzymającego się przedmiotów Putina uważa, że rosyjski przywódca raczej zmaga się z chronicznym bólem po kilku upadkach i wypadkach. "Berlingske" przypomina, że media donosiły wcześniej, że Putin spadł z konia w 2000 roku, a także odniósł kontuzje podczas uprawiania judo oraz gry w hokeja na lodzie. "To przewlekły ból, na który cierpi od dłuższego czasu, dlatego ma tendencję do siadania i chwytania mocno przedmiotów. Ma to złagodzić ból" - zauważył Joakim.

W swoim raporcie rocznym z 2021 roku duński wywiad wojskowy stwierdził, że Putin pozostanie szefem państwa po kolejnych wyborach prezydenckich w Rosji w 2024 roku. Jednak w kolejnym raporcie z 2022 roku przedstawiono już mniej pewną prognozę, podkreślając, że Putin "prawdopodobnie" utrzyma się u władzy przez kolejne pięć lat.

"Nie widzimy nikogo, kto chciałby go obalić. Ale gdybyśmy to zauważyli, służby FSB też by się o tym dowiedziały i prawdopodobnie bardzo szybko by to załatwiono" - stwierdził Joakim.

Jego zdaniem "nikt z rosyjskich elit nie jest wystarczająco silny, ponieważ ich władza pochodzi od Putina". Podobnie w związku z "aktualną sytuacją społeczeństwa rosyjskiego" nie jest możliwe, aby doszło do powstania.

W lutym nie będzie wielkiej ofensywy na Kijów

Joakim nie wierzy, aby w lutym ruszyła wielka rosyjska ofensywa na Kijów. "W tak krótkim czasie nie jest możliwe wyszkolenie zmobilizowanych rosyjskich żołnierzy do tego typu działań. Spodziewamy się, że mniejsze ataki będą miały miejsce, jak ten w Bachmucie" - dodał oficer.

Według rozmówcy "Berlingske" Ukraina ma szansę odzyskać większość z okupowanych obecnie przez wojska rosyjskie terenów. Zależeć to będzie po części od tego, ile broni Zachód dostarczy Ukraińcom, a po części, jak sroga zima osłabi rosyjskie morale.

W opinii Joakima największą niewiadomą jest to, co się stanie, gdy Ukraińcy zaczną uderzać w podstawowe interesy strategiczne Rosji. "Putin nie ma określonej czerwonej linii, przez co nie można dokładnie przewidzieć, czy i kiedy użyje broni nuklearnej" - zauważył oficer FE. (PAP)

kgr/