Zmarły w sobotę emerytowany papież był oryginalnym myślicielem i obrońcą tolerancji - ocenia hiszpański dziennik. Twierdził, że istnieje „wielka przestrzeń porozumienia” między ludźmi bez względu na ich przekonania.
W czasie debaty ze stycznia 2004 roku kardynał Ratzinger był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, watykańskiego organu stojącego na straży ortodoksji Kościoła katolickiego. Rok później został wybrany na papieża.
Z wywodzącym się ze szkoły frankfurckiej profesorem Habermasem późniejszy Benedykt XVI dyskutował o związku między religią i filozofią, czy możliwe jest znalezienie punktu wspólnego między wiarą i myśleniem racjonalnym, a także o podstawach demokratycznego państwa.
Według Habermasa, każda organizacja społeczna i polityczna powinna opierać się na konsensusie, co oznacza akceptowanie reguł demokratycznego państwa z trójpodziałem władzy. Zgodnie z przekonaniami kardynała Ratzingera, instytucje państwa powinny opierać się na etyce o korzeniach chrześcijańskich. Przyszły papież nie opowiadał się za narzucaniem idei Boga, ale był przekonany, że wartości chrześcijańskie są nieodłączne w demokracji z podziałem władzy, która dba o dobro wspólne.
Habermas twierdził, że podstawy państwa powinny być racjonalne, a nie religijne, a sprawowanie władzy politycznej nie opiera się na metafizyce, ale na konsensusie i wolnym wyrażaniu opinii. Nie można negować wiary w imię laicyzmu, tak samo jak wiara nie powinna negować laicyzmu, gdyż oba stanowiska są kompatybilne w przestrzeni politycznej - twierdził filozof. Bronił jednak potrzeby dialogu między wierzącymi i ateistami, a także wzywał katolików do udziału w życiu politycznym w obronie swoich przekonań i na równych prawach.
Kardynał Ratzinger zwrócił uwagę w dyskusji na „fanatyzm rozumu”, który może doprowadzić do odczłowieczenia świata i wywyższenia technologii „z opłakanymi konsekwencjami”. „Marzenia rozumu mogą zrodzić potwory, jak totalitaryzm Hitlera. Stalinizm także był wytworem rozumu, doprowadził do odrzucenia wolności” - wskazał.
Przyszły papież podkreślił, że większość może popierać przewrotne projekty polityczne, ale przyznał, że demokratyczne i liberalne państwa lepiej chronią wolność i godność człowieka od jakiejkolwiek dyktatury. Zastanawiał się nad trudnością zdefiniowania czym jest dobro i dlaczego należy je czynić nawet ze szkodą dla siebie. Według kardynała Ratzingera, prawa nie powinny służyć władzy ani indoktrynować obywateli, a ich funkcją jest zachowanie uniwersalnych wartości etycznych.
Chociaż w żądaniu wolności przekonań i demokratycznego państwa zachodziła zbieżność między debatującymi, to jednak obaj różnili się w jednej zasadniczej sprawie: gdy ówczesny kardynał Ratzinger utrzymywał, że dialog między wiarą i rozumem służy potwierdzeniu uniwersalności chrześcijańskiego przesłania, Habermas uważał, że obiektywne prawdy o uniwersalnej ważności nie istnieją, a współistnienie opiera się na rozumie i demokratycznym pluralizmie.
Wartość intelektualnego wkładu kardynała Ratzingera polegała na uznaniu, że człowiek może żyć zgodnie z rozumem, który jest niezależny od wiary religijnej. Jednak rozum i wiara mogą posiadać „wspólne podłoże”, którego należy szukać i które jest podstawą etyki w ludzkim działaniu - podkreślił przyszły papież Benedykt XVI.
Według niego, istnieje „wielka przestrzeń porozumienia” między ludźmi bez względu na ich przekonania, co było myślą głęboko oryginalną i innowacyjną - konkluduje „ABC”.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)
kgr/