Emilian Kamiński spoczął w Alei Zasłużonych. Bliscy nie kryli łez [WIDEO]

2023-01-04 06:28 aktualizacja: 2023-01-05, 07:23
 Uroczystości pogrzebowe Emiliana Kamińskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Uroczystości pogrzebowe Emiliana Kamińskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Żegnamy wybitnego artystę, który w swojej twórczości harmonijnie łączył powagę z humorem, a estetykę z etyką – napisał prezydent w liście do uczestników pogrzebu aktora Emiliana Kamińskiego. Trumna z ciałem artysty spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.

Pogrzeb ma charakter państwowy. Kamiński spocznie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych.

Prezydent nadał Emilianowi Kamińskiemu Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski

List odczytał społeczny doradca prezydenta Tadeusz Deszkiewicz.

"Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o odejściu Emiliana Kamińskiego. Żegnamy dzisiaj wspaniałego aktora teatralnego i filmowego, reżysera, wreszcie twórcę i dyrektora Teatru Kamienica. Żegnamy wybitnego artystę, który w swojej twórczości harmonijnie łączył powagę z humorem, a estetykę z etyką" - podkreślił w liście prezydent Andrzej Duda.

Przypomniał, że "Emilian Kamiński należał do najznamienitszych osobowości scen warszawskich ostatniego półwiecza". "Najdłużej związany z Teatrem Narodowym, występował także na deskach wielu innych, kreując pamiętne role w repertuarze o niezwykłej rozpiętości: od tragedii antycznej, przez wielki dramat romantyczny, aż po sztuki współczesne. Z sukcesem występował zarówno w klasyce, jak i w musicalach. Żadne formy ani gatunki teatralne nie miały przed nim tajemnic. Z równą lekkością i maestrią poruszał się w rejestrach powagi, co rozrywki" - napisał prezydent.

"Na swojej drodze artystycznej zawsze służył pięknu, a zarazem dobru i prawdzie. Wymagało to nieraz trudnych wyborów, podejmowanych z rozwagą i pryncypialnością. Wyrazistą formą protestu była działalność Teatru Domowego, w którym Emilian Kamiński stał się głosem całego pokolenia Solidarności, bezkompromisowo manifestując stosunek do reżimu stanu wojennego. Swoją postawą zaskarbił sobie wielki szacunek i autorytet w środowisku twórczym i wśród publiczności. Był również jednym z najszerzej znanych i budzących powszechną sympatię aktorów filmowych – fabularnych i serialowych, a także głosów dubbingowych w animacjach dla najbardziej wymagających widzów: dziecięcych i młodzieżowych" - wskazał w liście prezydent.

Andrzej Duda przypomniał także, że "ukoronowaniem wszechstronnej twórczości i dziełem życia Emiliana Kamińskiego stał się autorski Teatr Kamienica – jedyne w swoim rodzaju miejsce na mapie stolicy, poświęcone sztuce scenicznej, ale także stanowiące przestrzeń dla działań społecznych i dobroczynnych. Za sprawą założyciela dom w alei Solidarności już od blisko 14 lat służy jako przestrzeń pomocy i duchowej, i materialnej". "Dom otwarty na potrzeby współczesnych, a jednocześnie przechowujący pamięć miejsca o długiej dramatycznej historii i tradycje dawnej Warszawy" - dodał.

"Zgodnie z dewizą widniejącą na zabytkowym tramwaju, ustawionym przed Kamienicą, jest ona czymś 'więcej niż teatr'. I to samo można powiedzieć o jej twórcy, którego dziś z żalem żegnamy: więcej niż aktor, więcej niż reżyser, więcej niż dyrektor, więcej nawet niż artysta. Wyjątkowy, wspaniały człowiek, którego będzie nam bardzo brakowało" - podkreślił Andrzej Duda.

Prezydent poinformował, że "dla uhonorowania wybitnych zasług śp. Emiliana Kamińskiego dla kultury narodowej, Jego osiągnięć w twórczości artystycznej i upowszechnianiu polskiej sztuki teatralnej podjąłem decyzję o nadaniu Mu pośmiertnie Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski".

Wicepremier Gliński: obywatelska i artystyczna postawa Emiliana Kamińskiego może służyć za wzór

"Ze smutkiem przychodzi nam dziś żegnać Emiliana Kamińskiego – wybitnego polskiego aktora, reżysera, autora niezliczonych kreacji teatralnych, filmowych i telewizyjnych, założyciela i dyrektora Teatru Kamienica w Warszawie" - powiedział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.

Przypomniał, że "jako absolwent Wydziału Aktorskiego stołecznej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej Emilian Kamiński rozpoczął karierę – może nieprzypadkowo, bo całe życie przyszło mu pojedynkować się w dobrej sprawie - rolą D’Artagnana w spektaklu +Trzej Muszkieterowie+ w Operetce Warszawskiej w 1975 roku". "Drogę zawodową kontynuował na deskach Teatru na Woli w Warszawie pod kierunkiem swojego mistrza, Tadeusza Łomnickiego oraz w Teatrze Narodowym, gdzie grał w spektaklach Helmuta Kajzara, Macieja Wojtyszki oraz Ryszarda Peryta. Wielu pamięta też jego znamienite role w przedstawieniach 'Mąż i żona', 'Dostojewski według Braci Karamazow' czy 'Treny' w reżyserii ówczesnego dyrektora, Adama Hanuszkiewicza" - wymieniał minister kultury.

Dodał, że Kamiński występował też na deskach wielu innych warszawskich scen. "Przez lata był związany z Teatrem Ateneum im. Stefana Jaracza, w którym sukces przyniosły mu słynne przedstawienia 'Brel' oraz 'Wysocki', przygotowane we współpracy z Wojciechem Młynarskim, gdzie mogliśmy podziwiać jego talent wokalny. Doceniona i nagrodzona została także świetna kreacja w monodramie 'Kontrabasista' Patricka Süskinda w reżyserii Roberta Glińskiego. Szeroka publiczność pamięta również rolę Janosika-Swojego w spektaklu 'Na szkle malowane', wyreżyserowanym przez Krystynę Jandę w Teatrze Powszechnym" - przypomniał Gliński.

Ocenił, że "na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż w 1982 roku, w nocy stanu wojennego, artysta był współtwórcą – wraz z Ewą Dałkowską i Andrzejem Piszczatowskim - działającego w podziemiu Teatru Domowego". "Jak sam wspominał, był to jeden z najważniejszych teatrów w jego życiu. Był to teatr życia, można powiedzieć. Uczestnictwo w tym teatrze wymagało prawdziwej odwagi. Ryzykowało się wszystko – nie tylko karierę artystyczną. Ale z drugiej strony - przejście z honorem takiej próby może właśnie wyposażyło Emiliana Kamińskiego w niezniszczalną siłę woli na kolejne etapy życia. Siłę woli, która tak bardzo była mu później w życiu potrzebna" - wskazał szef MKiDN.

Podkreślił, że Kamiński, "choć całe życie emanował młodzieńczą energią – z tego przecież był znany – hołdował także najlepszym klasycznym, tradycyjnym wzorom aktorskiego fachu". "Szczególnym szacunkiem darzył na przykład słowo, kontemplował jego wartość i nieustannie szlifował aktorskie rzemiosło. Z walorów jego charakterystycznego silnego głosu często korzystali zarówno twórcy Teatru Polskiego Radia, jak i producenci filmów animowanych. Był więc artystą niebywale wszechstronnym, sprawnym technicznie, utalentowanym i zarazem bardzo pracowitym" - zaznaczył Gliński.

Dodał, że zmarły "pozostawił po sobie niezwykle bogate dossier filmowe i telewizyjne, w którym szczególne miejsce zajmuje kreacja malarza Jerzego Zawidzkiego w serialu 'Szaleństwa panny Ewy' w reżyserii Kazimierza Tarnasa". "Do innych ważnych jego wcieleń należą role chłopaka Marianny w obrazie +Bez miłości+ w reżyserii Barbary Sass oraz Romusia w filmie +Niech cię odleci mara+ Andrzeja Barańskiego. Nie sposób także pominąć tak lubianą przez widzów rolę skruszonego gangstera Bociana w filmach Jacka Bromskiego – +U Pana Boga w ogródku+ oraz +U Pana Boga za miedzą+" - mówił szef resortu kultury.

Gliński przypomniał, że w 2009 r., "po wieloletnich staraniach, ciężkiej pracy pan Emilian wraz z żoną Justyną Sieńczyłło, założył prywatny Teatr Kamienica, który stał się szybko znaczącym i chętnie odwiedzanym miejscem na artystycznej mapie Warszawy". "Mogę tu tylko powiedzieć, że - ze swojej strony - będziemy dalej wspierali panią Justynę, pana Kajetana, cały zespół w kontynuacji dzieła męża, ojca, brata, przyjaciela" - zapewnił.

"Odszedł artysta. Lider. Opiekun. Dobry człowiek, otwarty na innych. Autorytet dla wielu, łączący ludzi. Odeszła wielka postać, której obywatelska i artystyczna postawa może służyć za wzór przyszłym pokoleniom – właśnie tym młodym, często zagubionym pokoleniom, które tak chętnie zapraszał do swojej Kamienicy, by rozmawiać, edukować, poprawiać trochę ten nasz świat, który tak bardzo kochał i w który tak bardzo, bo był pełen optymizmu i miłości, zawsze wierzył" - powiedział wicepremier.

Prezydent Warszawy: od dzieciństwa otrzaskany z życiem, które na zawsze związał ze swym miastem

W imieniu prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego list do uczestników uroczystości pogrzebowych odczytała wiceprezydent stolicy Aldona Machnowska-Góra. "Energia i uśmiech, rozpoznawalne cechy zarówno aktorstwa, jak i osobowości Emiliana Kamińskiego. Jego młodzieńczy entuzjazm z domieszką fantazji, a nawet brawury, w latach dojrzałych przybrał formę świadomej konsekwencji w działaniach" - napisał Trzaskowski.

Zwrócił uwagę, że "młody amant polskiego teatru i filmu okazał się postacią mocną, postacią wyrazistą". "Ujawniany wcześniej żywioł odsłonił też wewnętrzną odwagę, bo tej trzeba było, by w ponurym czasie stanu wojennego współtworzyć Teatr Domowy ku pokrzepieniu" - podkreślił.

"Rodowity warszawianin, bardziej pasowałoby warszawiak - taki charakterny, nieco zadziorny. Od dzieciństwa otrzaskany z życiem, które na zawsze związał ze swym miastem" - napisał prezydent stolicy.

"Był zwolennikiem trzech życiowych dewiz. Nie trać czasu - tę udowodnił mnóstwem ról i realizowanych projektów. Ufaj sobie - mimo przeciwności nie tracił wiary i przekonania, co do słuszności zamierzeń. I wreszcie - służ ludziom" - przypomniał Rafał Trzaskowski.

Zwrócił uwagę, że Teatr Kamienica "dzięki niebywałemu wprost uporowi, wysiłkom Emiliana i skupionych wokół niego osób stał się faktem". "Nie jedynie miejscem, oazą sztuki w centrum miasta - stał się czymś więcej niż teatrem. Służy ludziom. Ta niepowtarzalna, niezwykła przestrzeń ma w sobie (…) jakąś magnetyczną siłę. Podobnie jak jego twórca i założyciel" - ocenił. "Jest też teatrem na wskroś warszawskim. Tak go wszyscy odbieramy" - podkreślił prezydent Warszawy.

Wspomnienia rodziny i przyjaciół

W imieniu przyjaciół - aktorów filmowych i teatralnych - Kamińskiego pożegnał Olaf Lubaszenko. "Mocniejszy jestem - cięższą podajcie mi zbroję. Zawsze, kiedy przypominam sobie ten cytat z wieszcza, mam przed oczami Ciebie. Mocniejszy, najmocniejszy, zdolny dźwignąć każdy ciężar. I udźwignąłeś, kochany Emilku" - powiedział Lubaszenko.

"Byłeś mistrzem, mentorem i nauczycielem, chociaż gdybyś to usłyszał - pewnie natychmiast obróciłbyś to w żart" - mówił. "A jednak to prawda. Uczyłeś innych w ten szlachetny sposób, który polega na dawaniu przykładu własną postawą. Choćby przez to, jak traktowałeś prace aktora. Kilka godzin przed spektaklem byłeś w garderobie albo na scenie, powtarzałeś tekst od deski do deski, przypominając sobie każdą frazę, pauzę, oddech" - przypomniał. "To były lekcje, które inni widzieli. Piękne lekcje szacunku dla zawodu, tekstu, partnerów i widzów" - podkreślił aktor.

Zwrócił uwagę, że marzeniem Kamińskiego "była Kamienica", która "jest nie tylko teatrem". "Jest też domem, w którym zamieszkało marzenie. I ten dom będzie istniał dalej, bo jest w dobrych rękach Twoich najbliższych" - zapewnił. "Kochany! Dziękuję Ci za Twoje marzenia, za życzliwość, siłę i mądrość. Za to, ze byłeś i za to, jaki byłeś" - powiedział Lubaszenko.

W imieniu rodziny do uczestników uroczystości pogrzebowych zwrócił się syn zmarłego Kajetan Kamiński. "Tata służył ludziom. (…) Mój ojciec po prostu służył ludziom" - podkreślił. Przypomniał, że gdy "cztery lata temu robił spektakl Niespodzianka - przyszedł do mnie do pokoju i powiedział: Synku, usiądź. Mam coś ważnego do powiedzenia. Usiedliśmy razem i powiedział: Synku, ja nie dożyję pięciu lat. Musisz pomóc mi z teatrem. Musisz służyć ludziom".

"Mój tata był wojownikiem, rzemieślnikiem, filozofem i przede wszystkim kierował się właśnie tym, żeby służyć ludziom. Czy mojej rodzinie, czy teatrowi czy widzom teatru" - podkreślił. Dziękując zebranym za przybycie na mszę Kajetan Kamiński dodał: "mój tata powiedziałby jedną ważną rzecz: żeby Państwo cieszyli się swoim życiem tak, jak on cieszył się swoim".

W imieniu zespołu i pracowników Teatru Kamienica za lata współpracy i "lekcje walki, gdy ktoś chce odebrać to, co ważne" podziękowała Olga Rawska. "Panie Emilianie! To był dla nas zaszczyt. Za wszystko dziękujemy" - powiedziała.

Kim był Emilian Kamiński?

Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia o godz. 7.30 po długiej i ciężkiej chorobie. "Zmarł przy rodzinie w swoim domu w Józefowie" - przekazała PAP rzeczniczka prasowa Teatru Kamienica.

Był aktorem i reżyserem, założycielem Fundacji Atut i Teatru Kamienica w Warszawie, którego był dyrektorem. Artysta ma w swoim dorobku ma ponad setkę ról teatralnych, filmowych i musicalowych. 23 grudnia został odznaczony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".

Emilian Kamiński był absolwentem warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończył z wyróżnieniem w 1975 r. Na scenie zadebiutował rolą Pawła w "Pierwszym dniu wolności" w reżyserii Tadeusza Łomnickiego w stołecznym Teatrze na Woli.

W kolejnych latach Emilian Kamiński trafił pod skrzydła Adama Hanuszkiewicza, ówczesnego dyrektora Teatru Narodowego, gdzie zagrał w wielu spektaklach, często będących inscenizacją klasyki, w tym w sztukach Fredry, Słowackiego, Mickiewicza, Kochanowskiego, Dostojewskiego, Moliera, Boccaccia oraz Moniuszki.

Od 1983 r. na 13 lat związał się z warszawskim Teatrem Ateneum, gdzie m.in. zadebiutował jako reżyser spektaklem "Słodkie miasto" wg Stephena Poliakoffa; był też pomysłodawcą oraz współreżyserem (wraz z Wojciechem Młynarskim) słynnego spektaklu "Brel" według piosenek Jacquesa Brela. Występował także gościnnie w warszawskich teatrach: Komedia, Rozmaitości, Powszechnym im. Zygmunta Hübnera, Muzycznym Roma, Studio Buffo. W 1997 r. powrócił do Teatru Narodowego.

Działalność Teatru Domowego

W stanie wojennym był jednym z współtwórców oraz wykonawców Teatru Domowego, który był formą sprzeciwu środowiska aktorskiego wobec reżimu. "To był teatr nielegalny, to był teatr, za który ścigali nas; tam groziło kilka lat więzienia, i to politycznego, także wszystko nie było takie proste" - wspominał Kamiński w rozmowie z PAP. Dodał, że "aktorzy musieli być bardzo ostrożni i stąd spektakle nie były rejestrowane, ani fotografowane i dlatego też nie ma po nich żadnego śladu".

Teatr Domowy zagrał swój spektakl po raz pierwszy 1 listopada 1982 r. w mieszkaniu Ewy Dałkowskiej. Wystawiono sztukę pt. "Przywracanie porządku", która opowiadała o więźniach stanu wojennego. Przedstawienie obejrzało wtedy ok. 40 widzów, następnie sztukę powtórzono jeszcze ok. 100 razy. W repertuarze było też przedstawienie komediowe, w którym pojawił się "Bluzg", pamflet na gen. Jaruzelskiego.

Dorobek filmowy Emiliana Kamińskiego to kilkadziesiąt ról znanych zarówno z dużego ekranu jak i z telewizji. Olbrzymią popularność przyniosła mu rola malarza Jerzego w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego „Szaleństwa Panny Ewy” (1985). Dużą sympatię publiczności przyniosła mu rola Bociana w komediach Jacka Bromskiego "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą".

"Wszyscy, którzy wspominają Emiliana, widzą w nim tego, który wierzył w teatr i go kochał. Wypełniał całym sobą scenę i miał niezwykłe kabaretowe poczucie humoru" - tak w rozmowie z PAP.PL aktor Olgierd Łukaszewicz wspominał zmarłego Emiliana Kamińskiego.

"Znaleźć kolegę, z którym mogę współbrzmieć w takich ryzykownych działaniach, wykraczających poza to, co może reżyser czy dyrektor teatru, to skarb" - powiedział.

"Zapamiętam go, jako osobę niezwykle pozytywną, stwarzającą klimat do pracy twórczej i sprawiającą, że wszyscy się do siebie uśmiechną i będą dla siebie życzliwi" - podsumował Łukaszewicz. 

Podczas wyprowadzenia trumny z kościoła uczestnicy uroczystości pogrzebowych oklaskami podziękowali artyście za jego życie i twórczość.

Trumna z ciałem Emiliana Kamińskiego spoczęła w grobie rodzinnym, usytuowanym w Alei Zasłużonych (obok grobu piosenkarza Edwarda Hulewicza) na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.(PAP)

Autorzy: Grzegorz Janikowski, Agnieszka Gorczyca,  Anna Kruszyńska, Grzegorz Janikowski, Katarzyna Krzykowska

mj/kgr/