Graffiti przedstawiające kobietę w szlafroku, w masce gazowej z gaśnicą w ręku zostało wycięte ze ściany budynku w Hostomelu 2 grudnia. Był to jeden z siedmiu obrazów, które Banksy stworzył w Ukrainie. Dzięki czujności mieszkańców sprawców tej zuchwałej kradzieży szybko udało się schwytać, a dzieło zabezpieczyć. Obecnie znajduje się pod ochroną Ministerstwa Kultury.
Organizatorem kradzieży okazał się 32-letni matematyk i aktywista Siergiej Dowgij. Pytany o motywację zapewniał, także w wywiadach, że budynek, na którym znajdowało się dzieło artysty, był przeznaczony do rozbiórki. Ponadto wyjaśnił, że fundusze pozyskane ze sprzedaży skradzionego dzieła chciał przeznaczyć na pomoc humanitarną i wsparcie ukraińskiej armii.
„Sztuka uliczna, w przeciwieństwie do dzieł sztuki w Luwrze, nie należy do nikogo. Potrzeby ukraińskiej armii podyktowały ten krok. Chciałem jak najwięcej spieniężyć, a wszystkie fundusze przekazać na cele humanitarne i wojskowe” – powiedział w rozmowie z „The New York Times”.
Być może rzeczywiście mężczyzna miał dobre intencje. Jednak na ukraińskich śledczych te zapewnienia nie zrobiły wrażenia. W toku przeprowadzonego dochodzenia wartość dzieła wyceniono na ponad 9 mln hrywien, dlatego Dowgijowi postawiono zarzuty usiłowania kradzieży cudzego mienia o szczególnie dużej wartości w stanie wojennym. Ukraińska Prokuratura Generalna poinformowała w oświadczeniu, że mężczyzna „zdawał sobie sprawę z wartości dzieła, planował sprzedać graffiti i wykorzystać wpływy według własnego uznania. Zaangażował w to ludzi nieświadomych jego zamiarów, których zapewniał, że ma wszystkie stosowne pozwolenia na demontaż muralu”. Dowgijowi grozi kara nawet 12 lat więzienia. (PAP Life)
kw/