Wypadek radiowozu z nastolatkami. Dlaczego tam w ogóle były? Jest śledztwo

2023-01-04 13:03 aktualizacja: 2023-01-04, 20:34
Radiowóz policji/zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/darek Delmanowicz
Radiowóz policji/zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/darek Delmanowicz
Jest śledztwo w sprawie funkcjonariuszy, którzy po interwencji zabrali do radiowozu dwie nastolatki i w miejscowości Dawidy Bankowe (woj. mazowieckie) uderzyli w drzewo. "Dotyczy ono spowodowania wypadku oraz nieudzielenia pomocy" - poinformowała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

W poniedziałek wieczorem funkcjonariusze z Pruszkowa otrzymali zgłoszenie dotyczące wypalania kabli. Pojechali na miejsce. "Tego wypalania nie potwierdzili, natomiast było jakieś ognisko" - przekazywała PAP kom. Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.

Funkcjonariusze zakończyli interwencję i zabrali do radiowozu dwie nastolatki. W pewnym momencie w miejscowości Dawidy Bankowe (woj. mazowieckie) doszło do wypadku radiowozu. Funkcjonariusz stracił panowanie nad samochodem i auto uderzyło w drzewo.

Dziewczyny same zgłosiły się na pogotowie, a potem jedna z nich pojechała do szpitala. Karetka została też wezwana na miejsce wypadku.

"Zapadła decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariuszy" - informowała PAP kom. Karolina Kańka.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz przekazała PAP, że w środę zostało wszczęte śledztwo w Prokuraturze Rejonowej w Pruszkowie. "Śledztwo dotyczy spowodowania wypadku oraz nieudzielenia pomocy" - powiedziała Skrzyniarz.

Dodała, że postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu na obecnym etapie nie przedstawiono zarzutów oraz, że planowane są dalsze czynności m.in. przesłuchania świadków, jak  również uzyskanie opinii biegłych. "Na obecnym etapie są to wszystkie informacje, których możemy udzielać" - przekazała Skrzyniarz. (PAP)

Autor: Aleksandra Kuźniar

mar/