Z analizy portalu e-petrol.pl przedstawionej w czwartek wynika, że w drugim tygodniu 2023 r. (9-15 stycznia) można spodziewać się cen benzyny bezołowiowej 95 na poziomie 6,55-6,66 zł za litr oraz 7,65-7,77 zł za olej napędowy. Podrożeje także alternatywny wobec benzyny autogaz, którego cena powinna mieścić się w przedziale 3,07-3,18 zł/l.
"Już wczoraj 4 stycznia 2023 r. w średnich detalicznych cenach paliw widać było zwyżkę. Cena popularnej benzyny 95 wzrosła o 4 gr na litrze i wyniosła średnio w kraju 6,57 zł/l, olej napędowy kosztował 7,69 zł/l, po podwyżce o 3 grosze, a najtańsze paliwo – autogaz na przełomie roku podrożał o 12 groszy i przekroczył średnio w kraju granicę 3 zł/l" - zaważyli analitycy e-eptrol.pl.
Zaznaczyli, że spora korekta cen hurtowych "uratowała nas" przed wyraźnym skokiem cen w nowym roku, ale "pewna podwyżka na stacjach jest widoczna - między innymi w cenach autogazu".
Analitycy przypomnieli, że od soboty 31 grudnia 2022 r. polskie rafinerie wprowadziły nowe cenniki. "W przypadku benzyn hurtowe ceny spadły o ponad 800 zł (13 proc.), olej napędowy potaniał także o 800 zł na 1000 litrów, co dało spadek cen o niespełna 11,81 proc. od ostatniego grudniowego czwartku" - wskazali.
Z prognoz e-petrol.pl wynika, że do piątku 6 stycznia zarówno PKN Orlen, rafineria w Gdańsku, jak i Saudi Aramco zmienią cenniki sprzedaży paliw – benzyny w sprzedaży hurtowej "mogą potanieć o ok. 30 zł na 1000 litrów, podobnie może się stać w przypadku oleju napędowego. Szansa na większe obniżki, bo sięgające nawet 60 zł w hurcie mogą dotyczyć cen oleju opałowego" - podano.
Analitycy poinformowali, że w czwartek, 5 stycznia 2023 r., średnio w hurcie trzeba zapłacić 5122 zł netto za 1000 litrów benzyny bezołowiowej, 6081 zł netto za identyczną ilość oleju napędowego i odpowiednio 4977 zł za olej opałowy.
Według ekspertów e-petrol.pl to, że ostatnich dniach surowiec zszedł do poziomów poniżej 80 dolarów za baryłkę na giełdzie w Londynie można zapewne tłumaczyć obawami o potencjalną globalną recesję.
"Kiepsko wygląda koniunktura w Chinach - wprawdzie zniesiono tam pandemiczne ograniczenia, ale przyczyniło się to do trudnej do opanowania transmisji wirusa COVID-19, co przedłuża wizję paraliżu chińskiego przemysłu i odwleka pełny powrót normalnego popytu na ropę i paliwa. Z niskim popytem wewnętrznym można też łączyć informację, że Chiny podniosły kwoty eksportowe na produkty ropopochodne w ramach pierwszego przydziału w tym roku" - wskazali analitycy.
Zwrócili też uwagę, że w czwartek poznamy zwykle publikowane w środę dane o zapasach ropy i paliw w USA.
"Oczekiwania amerykańskich analityków wskazują na możliwość wzrostu rezerw naftowych o 2,2 mln baryłek, a w przypadku paliw gotowych prognozy są spadkowe. Ubyć ma 1,5 mln baryłek benzyn i o 1,8 mln średnich destylatów (oleje opałowy i napędowy)" - dodali analitycy. (PAP)
autor: Anna Bytniewska
gn/