Obchody świąt Bożego Narodzenia na Ukrainie w cieniu wojny z Rosją

2023-01-07 08:03 aktualizacja: 2023-01-08, 13:03
Procesja bożonarodzeniowa we Lwowie. Fot. PAP/Vitaliy Hrabar
Procesja bożonarodzeniowa we Lwowie. Fot. PAP/Vitaliy Hrabar
Obchodom Bożego Narodzenia na Ukrainie mogą towarzyszyć alarmy przeciwlotnicze. Z powodu rosyjskiej agresji wiele osób nie spędzi tych świąt w pełnym rodzinnym gronie, natomiast inni będą zmuszeni świętować na emigracji, z dala od swoich domów.

W przypadku milionów Ukraińców będą to ostatnie święta Boże Narodzenia obchodzone według kalendarza juliańskiego, ponieważ wielu mieszkańców kraju zamierza w przyszłości świętować 25 grudnia, podobnie jak chrześcijanie obrządków zachodnich.

W przeddzień Bożego Narodzenia, 6 stycznia, obchodzona jest Wigilia. Wieczerza wigilijna rozpoczyna się, gdy na niebie wschodzi pierwsza gwiazda. Obowiązkowym atrybutem święta jest umieszczany w rogu pomieszczenia diduсh, czyli związany mały snop owsa lub pszenicy, symbolizujący dusze przodków, dobrobyt i bogactwo. Na stole stawia się świecę, która powinna palić się przez cały wieczór wigilijny. Ważną potrawą tego wieczoru jest kutia - tradycyjne świąteczne danie główne, przygotowywane z gotowanej pszenicy z dodatkiem miodu, maku, orzechów i rodzynków.

"Mnóstwo rodzin straciło swoich bliskich, dopiero wczoraj pochowaliśmy młodego żołnierza"

Gdy wszyscy zasiądą do świątecznego stołu, najpierw odmawiana jest modlitwa. Następnie najstarszy mężczyzna w rodzinie dzieli się ze wszystkimi opłatkiem i jako pierwszy próbuje kutii. Następnie domownicy częstują się 12 postnymi potrawami, wśród których znajdują się przede wszystkim różnego rodzaju pierogi, zarówno słone, jak i słodkie, barszcz, pączki, sos pieczarkowy i dania rybne. Kuchnia jest zróżnicowana i zależy od regionu Ukrainy. Na stole powinny znaleźć się dodatkowy talerz, łyżka i pusta szklanka dla tych członków rodziny, którzy już odeszli. Po kolacji uczestnicy wieczerzy składają sobie życzenia, wspominają zmarłych i śpiewają kolędy.

"Mnóstwo rodzin straciło swoich bliskich, dopiero wczoraj pochowaliśmy młodego żołnierza z bardzo dobrej rodziny. Mężczyźni i kobiety są teraz na wojnie, na linii frontu, w okopach. Sądzę, że chociaż wiele osób będzie obchodzić te święta przy świątecznym stole, to ich myśli będą właśnie na froncie, z najbliższymi. Ktoś walczy, ktoś zginął... Ale będziemy świętować głośno, może nawet głośniej, niż w poprzednich latach, aby chwalić Boga, bo kiedy, jeśli nie teraz? Kolędy, modlitwy, nasze pieśni i tradycje to nic innego, jak wysławianie Boga. Będziemy się głośno modlić, będziemy sławić narodziny Chrystusa. Wszystkie nabożeństwa będą się odbywać zgodnie z naszym świątecznym kalendarzem, tak jak tego chcemy, jak się o to staramy i jak było zawsze" - powiedział w rozmowie z PAP ojciec Iwan Sendziuk, duszpasterz greckokatolickiej cerkwi pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zaleszczykach na zachodzie Ukrainy.

30 grudnia w ukraińskiej aplikacji Dija zakończono siedmiodniowe głosowanie na temat daty obchodów Bożego Narodzenia. W badaniu opinii publicznej wzięło udział 1 531 253 Ukraińców. Większość, bo aż 903 265 osób (59 proc.) zagłosowała za obchodzeniem świąt 25 grudnia. Za utrzymaniem dotychczasowej daty, czyli 7 stycznia opowiedziało się 390 125 uczestników ankiety (25 proc.), za obchodzeniem święta w obu terminach - 192 788 obywateli (12,5 proc.), natomiast za nie obchodzeniem świąt w ogóle - 45 075 (3 proc.). Głosowanie pokazało, że w ciągu ostatniego roku znacząco wzrosła liczba zwolenników świętowania w dniu 25 grudnia.

Na pytanie PAP, czy w tym roku mieszkańcy miasta Zaleszczyki obchodzili Boże Narodzenie 25 grudnia, ojciec Iwan odpowiedział, że na razie podjęto dopiero pierwsze próby świętowania według kalendarza gregoriańskiego.

"Ukraińcy w kraju zapoznawali się z datą 25 grudnia, ale nie było jeszcze masowych obchodów Bożego Narodzenia w tym dniu"

"Ukraińcy w naszym mieście i kraju zapoznawali się z datą 25 grudnia, ale nie było jeszcze masowych obchodów Bożego Narodzenia w tym dniu. Wydaje mi się, że ludzie wciąż oswajają się z myślą, że będą musieli dostosować się do nowego kalendarza. Prędzej czy później trzeba będzie przestawić się na świętowanie Bożego Narodzenia z resztą świata, lecz najpierw muszą porozumieć się (różne ukraińskie) cerkwie i zalegalizować to na poziomie państwowym" - oznajmił rozmówca PAP.

W ocenie ojca Iwana młodsze pokolenie nie będzie miało problemów ze świętowaniem "razem z resztą świata", dlatego w tej grupie wiekowej zmiana nastąpi bardzo szybko. W przypadku osób starszych świętowanie 7 stycznia to jednak bardzo głęboko zakorzeniona tradycja. "Myślę, że przez jakiś czas starsze pokolenie będzie obchodzić święta i 25 grudnia, i 7 stycznia. Zasadne byłoby, aby władze państwowe uczyniły 25 grudnia dniem wolnym od pracy, a 7 stycznia dniem roboczym, co ułatwiłoby szybsze przejście na świętowanie według kalendarza gregoriańskiego" – zasugerował duchowny.

W ostatnich miesiącach rosyjskie wojska nieustannie ostrzeliwują obiekty ukraińskiej infrastruktury krytycznej, atakując sąsiedni kraj nawet w największe święta. Możemy zatem spodziewać się ataków również w Boże Narodzenie.

"Każdy jest na swoim miejscu. Żołnierze są na linii frontu, a my na naszych własnych frontach" 

W rozmowie z PAP ojciec Iwan podzielił się refleksją na temat motywacji do pełnienia swojej posługi w trudnych czasach wojny. "Siłę czerpię przede wszystkim z Eucharystii. Myślę, że nie tylko ja, ale też ludzie, którzy codzienne uczestniczą w nabożeństwach i przyjmują Komunię Świętą, czerpią siłę od Boga. Jeśli mówimy o Bożym Narodzeniu, to Książę Pokoju jest wysławiany podczas mszy Świętej - zgodnie z prorokiem Izajaszem, który przepowiedział jego przyjście. Dlatego w czasie Bożego Narodzenia prosimy również o pokój w naszych duszach i na naszej ukraińskiej ziemi" - powiedział.

"Z okazji nowego 2023 roku życzę wiernym przede wszystkim pokoju. Pokoju i zwycięstwa, ponieważ nie można pozwolić, by zło zwyciężyło. Europa i cały świat są teraz zjednoczone wokół prawdy i światła. Musimy iść do końca, wspierać Ukrainę, wspierać nasz naród, a tym samym wspierać siebie. Dopuszczenie do czegoś innego, niż zwycięstwo dobra nad złem, byłoby bardzo dużym błędem. Ten rok będzie decydujący. Wszyscy szczerze modlimy się o to, aby był rokiem zwycięstwa i robimy wszystko w tym celu" - przyznał duchowny z Zaleszczyków.

"Każdy jest na swoim miejscu. Żołnierze są na linii frontu, a my na naszych własnych frontach. Zwykli obywatele modlą się, księża wzywają do modlitwy za Siły Zbrojne Ukrainy, a wojsko chroni nas wszystkich, pozwalając radośnie obchodzić te święta" - dodał.

Z Zaleszczyków Iryna Hirnyk (PAP)

dsk/