3,5-letni Kubuś został skatowany. Rodzice są w areszcie, nie przyznają się do winy

2023-01-15 13:42 aktualizacja: 2023-01-16, 09:55
Akta sądowe. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Akta sądowe. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Kończy się śledztwo w sprawie śmierci 3,5-letniego Kubusia, który w lutym ub. roku skatowany trafił do szpitala w Radomiu, gdzie po kilkunastu dniach zmarł. Rodzice dziecka są w areszcie – poinformował PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Andrzej Jeżyński.

"Śledczy czekają jeszcze na opinię sądowo-psychiatryczną. Ma być wydana po obserwacji ojca chłopca, przeprowadzonej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym" – przekazał PAP prokurator. Niewykluczone, że śledztwo może zakończyć się jeszcze pod koniec stycznia – dodał.

W połowie lutego ub. roku skatowanego chłopca z Garbatki Letniska w pow. kozienickim przywiozło do radomskiego szpitala pogotowie. Dziecko z zatrzymaniem krążenia i urazem głowy trafiło na oddział neurochirurgii szpitala. Zostało poddane operacji usunięcia krwiaka mózgu. Od początku stan 3,5-latka lekarze określali jako krytyczny i się nie poprawiał. Na początku marca chłopiec zmarł.

Według śledczych 3,5-letni Kuba był rzucany o ścianę i podłogę. Rodziców dziecka tymczasowo aresztowano. Ojciec nie przyznał się do winy. Stwierdził, że – oprócz kilku klapsów za przewinienia – nie stosował wobec chłopca przemocy. Matka przyznała, że nie sprzeciwiała się agresywnym zachowaniom męża, nie zawiadamiała też policji.

Matka 3,5-latka już wcześniej miała problemy z opieką nad dziećmi. Kinga Ł. ma jeszcze dwoje dzieci: urodzonego w 2017 r. Filipa, z poprzedniego związku, i ze związku z Patrykiem W., ojcem zmarłego 3,5-latka, dwuletnią Kornelię. W chwili zatrzymania kobieta była w kolejnej ciąży. W 2021 r. najpierw pozbawiono ją władzy rodzicielskiej w stosunku do najstarszego syna, a następnie ją jej ograniczono. Rodzina była pod opieką kuratorów sądowych, którzy zmieniali się, bo rodzina często się przeprowadzała. (PAP)

Autorka: Ilona Pecka

kgr/