W czwartek rano w Okonku, pracownicy przepompowni ścieków znaleźli płód dziecka. Jak informowała wówczas policja ciało znaleziono na jednej z kratek służącej do zatrzymania i selekcjonowania większych odpadów oraz nieczystości. Funkcjonariusze, pod nadzorem prokuratury, ustalali m.in. miejsce, z którego martwy płód mógł trafić do przepompowni. Ciało dziewczynki zabezpieczono do sekcji zwłok.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował we wtorek PAP, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod kątem przepisów dotyczących udzielania pomocy lub nakłaniania kobiety do przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy. "Sekcja wykazała, że to było samoistne poronienie. Nie było przerwania ciąży wbrew przepisom ustawy i oznak, że doszło do celowego działania poronnego" - powiedział prokurator.
Prok. Wawrzyniak przyznał, że do śledczych zgłosiła się kobieta, którą przesłuchano w charakterze świadka. "Opisała, w jaki sposób doszło do tego poronienia. Oczywiście weryfikujemy to" - powiedział.
Prokurator dodał, że śledczy muszą sprawdzić, czy kobieta rzeczywiście była matką znalezionego płodu. (PAP)
Autor: Szymon Kiepel
dsk/