Prace przeprowadzone pod koniec 2022 roku są pierwszymi badaniami od 30 lat - podało w ostatnich dniach Radio Swoboda (rosyjska redakcja Radia Wolna Europa/Radia Swoboda). Badania prowadzili archeolodzy Muzeum Historii Jekaterynburga, w tym dyrektor muzeum Igor Puszkariow.
Teren, gdzie znajdują się mogiły leży przy Trakcie Moskiewskim - trasie na zachód od Jekaterynburga. W latach 30. XX wieku znajdował się tu poligon NKWD. Obiekt ten pełnił różne funkcje: enkawudziści prowadzili tu testy broni artyleryjskiej, organizowali zawody sportowe, a także przeprowadzali egzekucje - powiedział Puszkariow lokalnemu portalowi It's My City. Po raz pierwszy o przeszłości tego miejsca dowiedziano się w latach 60., gdy podczas prac budowlanych natrafiono na szczątki ludzie. Informacji nie rozgłaszano, prace zostały wstrzymane, ale później powstał tu ośrodek biathlonowy, który istnieje do tej pory. W latach 70. przez ten teren przeprowadzono kolejną trasę - Trakt Nowomoskiewski, rozdzielając były poligon NKWD na dwie części.
W latach 90., gdy po rozpadzie ZSRR odkrywano prawdę o represjach stalinowskich, przy Trakcie Moskiewskim przeprowadzono prace badawcze. Potwierdziły one, że poligon NKWD był miejscem kaźni. Prokuratura oceniała wówczas, że teren, gdzie znajdują się masowe groby obejmuje 75 hektarów. Dalszych badań jednak nie prowadzono. Na miejscu dawnego poligonu powstał zespół memorialny.
W 2022 roku archeolodzy z Muzeum Historii Jekaterynburga podjęli prace, gdy pojawiły się plany budowy nowego ośrodka biathlonowego. Naukowcy oparli się na przypuszczeniach grupy archeologa Siergieja Pogoriełowa, który niegdyś brał udział w poszukiwaniach pod Jekaterynburgiem szczątków rodziny carskiej zamordowanej przez bolszewików. Pogoriełow i jego współpracownicy oceniali, że na obszarze pięciu hektarów może znajdować się ponad 90 masowych grobów zawierających szczątki ofiar NKWD.
Grupa Puszkariowa prowadziła od sierpnia do listopada 2022 prace poszukiwawcze, podczas których trafiła na 52 mogiły ze szczątkami około 2 tysięcy ludzi, tuż przy samym terenie zespołu memorialnego. Szczątków nie wydobywano; o ich ewentualnej ekshumacji zadecydują władze.
Dyrektor muzeum w Jekaterynburgu jest przekonany, że poligon NKWD mógł być znacznie większy niż wcześniej sądzono i rozciągał się na obszarze ponad 190 hektarów, obejmując teren dzisiejszego zespołu memorialnego i ośrodka biathlonowego. Mogiły, na które trafili archeolodzy leżą w południowej części tego obszaru. Zbadanych zostało 10 hektarów terenu. Puszkariow jest przekonany, że należy zbadać pozostały teren, by ustalić, gdzie dokładnie znajdują się pochówki, a gdzie ich nie ma.
W masowych mogiłach przy Trakcie Moskiewskim może spoczywać około 22 tysięcy ludzi - mieszkańców Uralu, zamordowanych w okresie od lat 30. do lat 50. XX wieku. Szacunki te opierają się na ewidencji regionalnego zarządu NKWD. Ginęło około 250 osób dziennie, a ich ciała po prostu spychano do wykopanych w ziemi dołów. W wywiadzie dla portalu Nastojaszczeje Wriemia Puszkariow powiedział, że mniejsze mogiły zawierają szczątki kilkudziesięciu osób, a w większych rowach zakopywano ciała nawet 200 rozstrzelanych. Podobne masowe egzekucje NKWD prowadziła na poligonie w Butowie pod Moskwą.
O dokładne zbadanie terenu przy Trakcie Moskiewskim od dawna zabiega regionalny oddział Stowarzyszenia Memoriał - zasłużonej organizacji badającej represje stalinowskie. (PAP)
js/