„Po wcieleniu się w jedne z najbardziej legendarnych postaci w historii kina, Sylvester Stallone jest gotowy, aby pokazać przed kamerami to, co uważa za swoją największą życiową rolę, bycie ojcem. Nowy serial, w którym wystąpią jego trzy córki, żona i on sam, oferuje miejsce przy stole jednej z najsłynniejszych rodzin Hollywood” – brzmi oficjalny opis produkcji.
Sam gwiazdor nowe wyzwanie traktuje jako swoistą rodzinną kronikę, która pozwoli uwiecznić wspólnie spędzone chwile. Poza tym, chce pokazać, że jego życie w niektórych aspektach niewiele różni się od życia innych.
„Już jako dorastający chłopak chciałem zobaczyć gwiazdy, takie jak Brando, w domu, robiące jajecznicę i wygłupiające się. Uważam, że to ciekawe. Gwiazdy kina to tylko ludzie. Nie chodzą cały dzień w okularach przeciwsłonecznych, w towarzystwie makijażysty, nie uczą się całymi dniami swoich kwestii na pamięć. W rzeczywistości robią prozaiczne, powtarzalne, czasem głupie rzeczy, które robią wszyscy inni” – stwierdził w rozmowie z „ET Canada” Stallone.
Gwiazdor wyznał, że spośród wielu programów reality, które ukazują prywatne życie hollywoodzkiej śmietanki towarzyskiej, najbardziej ceni sobie ten, którego bohaterami była rodzina Osbourne'ów. Swoją niewzruszoną, wręcz lekceważącą postawą, Ozzy Osbourne najlepiej oddał istotę gatunku reality, nierzadko bawiąc widzów do łez i zrzucając maskę Księcia Ciemności. (PAP Life)
mj/