Bielczyk 1 marca 1980 roku uzyskała w Sindelfingen 7,77. Wówczas był to rekord świata, który dał jej mistrzostwo Europy w hali. Do tej pory żadnej Polce nie udało się poprawić tego rezultatu.
21-letnia Skrzyszowska uzyskała w Atlas Arenie w Łodzi czas 7,78, a dokładnie 7,772. Jej wynik jest więc drugim w historii polskiej lekkiej atletyki. Polka pewnie wygrała, ale przyznała, że za wolno ruszyła z bloków. Widzi szansę na to, aby poprawić ten wynik. To najlepszy w tym roku wynik w Europie i drugi na świecie.
"Cieszę się z tego, co wyszło w tym starcie, bo eliminacje były takie sobie w moim wykonaniu. Mówię o technice, a nie o rezultacie, bo wynik był dobry (7,87 - PAP). Może jest niedosyt, ale z drugiej strony nie, bo pobiegłam 7,78. To jest fenomenalny wynik, prawie rekord Polski. Wiem, że na to mnie stać. Potwierdziłam sobie, że mogę to zrobić w tym sezonie. Brakowało malutko, ale sezon trwa. To dopiero mój drugi start w tym sezonie, więc spokojnie" - powiedziała Skrzyszowska.
Mistrzyni Europy z Monachium stała się główną kandydatką do złotego medalu halowych mistrzostw Europy w Stambule (2-5 marca).
Rekord świata w biegu na 60 m ppł należy od 2008 roku do Szwedki Susanny Kallur i wynosi 7,68.
"Dopiero co odważyłam się powiedzieć, że zrobię rekord Polski, więc nie poruszam tematu rekordu świata. Jeszcze nie poprawiłam rekordu Polski, więc zostańmy przy tym. Zobaczymy, na co mnie stać. Nie chcę nic obiecywać" - mówiła z uśmiechem Skrzyszowska. W środowisku wiele osób przekonuję, że Polkę stać na wynik lepszy od aktualnego rekordu świata.
Skrzyszowska oceniła, że start biegu w Łodzi w jej wykonaniu był kiepski. "Muszę też pójść odważniej technicznie. Chciałabym mieć rywalkę równą sobie, która mnie naciska. Dzisiaj musiałam sama na siebie naciskać. Za cztery dni w Toruniu będą równe rywalki, więc może tam" - oceniła.
Zofia Bielczyk mówiła w rozmowie z PAP, że szczerze życzy Skrzyszowskiej poprawienia jej rekordu. Obie pochodzą z Warszawy i wychowały się na AWF-ie.
Zdaniem Bielczyk rekord kraju padnie już w tym roku, bo Skrzyszowska jest od niej szybsza, bardzo dobra technicznie i ma "pazur" - niezbędny w sporcie na najwyższym poziomie.
"Nie znam pani Zosi Bielczyk. Tym bardziej miło mi słyszeć, że życzy mi tego rekordu Polski. Już się zbliżam, już powoli. Na hali już wyprzedziłam panią Grażynę Rabsztyn. Na dworze na 100 m ppł ma ona bardzo mocny wynik (12,36 - rekord Polski - PAP), więc jeszcze nie, ale się zbliżam. Fajnie by było, gdybym go pokonała" - mówiła z ekscytacją w głosie Skrzyszowska.
21-latka przyznała, że liczy w HME w Stambule na tytuł mistrzyni Europy, ale nie chce nic obiecywać, bo do tej imprezy pozostał jeszcze miesiąc.
"Finał mistrzostw Europy będzie moim zdaniem bardzo mocny, ale będę o to walczyć. Chcę to osiągnąć, ale mamy jeszcze miesiąc" - powiedziała. (PAP)
Autorzy: Tomasz Więcławski, Bartłomiej Pawlak
mar/