O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Brendan Fraser podejrzewa, że nominowanie go do Złotych Globów było cyniczną zagrywką

Brendan Fraser nie pojawił się na niedawnej ceremonii rozdania Złotych Globów, choć był nominowany w kategorii dla najlepszego aktora w dramacie. Jego nieobecność nikogo nie zdziwiła. Aktor w 2018 roku wyznał, że był molestowany przez Philipa Berka, byłego prezydenta przyznającego te nagrody Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej (HFPA). Teraz w radiowej audycji Howarda Sterna gwiazdor wyznał, że nie chciał dostać tej nagrody. Podejrzewa też, że przyznanie mu nominacji wynikało z cynizmu HFPA.

Brendan Fraser. Fot. PAP/EPA/DAVID SWANSON
Brendan Fraser. Fot. PAP/EPA/DAVID SWANSON

„Zacząłem się zastanawiać nad tym, czy nie była to cyniczna nominacja. Trudno było mi to ocenić z powodu naszej wspólnej historii. I tego, że wciąż czekam na efekty zapowiedzianej przez nich reformy. Mówiąc szczerze, wszyscy ciągle na to czekamy. Co dla mnie najważniejsze to fakt, że ta nagroda nic dla mnie nie znaczy. Nie chcę jej. Nie zależało mi nawet na tym, żeby być do niej nominowany. Oni potrzebowali mnie, ale ja ich nie potrzebuję. Te nagrody nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Gdzie postawiłbym taką ozdóbkę? Co bym z nią zrobił?” – stwierdził Brendan Fraser w audycji Howarda Sterna.

Mimo tego nastawienia aktor pochwalił decyzję o przyznaniu Złotego Globa dla najlepszego aktora Austinowi Butlerowi za rolę główną w filmie „Elvis”. Jego zdaniem młody gwiazdor bez wątpienia zasłużył na tę nagrodę. Fraser zaznaczył też, że nie oczekuje od innych aktorów, żeby dołączał do jego krucjaty przeciwko HFPA. „To moja walka, niczyja inna. Nie potrzebuję solidaryzowania się ze mną. Byłoby z tym związane ryzyko. No i łatwo byłoby to zbanalizować jako cyniczne działanie” – powiedział.

W tegorocznej gali Złotych Globów Fraser dostrzegł jednak pewien pozytyw. „Dobrą wiadomością w tym wszystkim jest to, że zrobili w trakcie ceremonii coś ważnego, co zmieniło moje zdanie o nich - w centrum transmisji postawili Zełenskiego. Oddali mu scenę, co było ich potężnym oświadczeniem i czymś, co mogę wspierać i za czym stać” – chwali gwiazdor „Wieloryba”.

To właśnie rola w „Wielorybie” Aronofsky’ego przyniosła Fraserowi nominację do Złotego Globu. Aktor już w listopadzie ubiegłego roku potwierdzał, że nie pojawi się na tegorocznej ceremonii. „Moja matka nie wychowała hipokryty” – tłumaczył. Za rolę w „Wielorybie” Fraser ma teraz szansę na Oscara w kategorii dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. (PAP Life)

kgr/
 

Zobacz także

  • Brendan Fraser. Fot. PAP/EPA/ALLISON DINNER

    Brendan Fraser znowu na wielkim ekranie. Wcieli się w rolę jednego z prezydentów USA

  • Brendan Fraser. Fot. PAP/DPA/	Jens Kalaene

    Dobra passa Brendana Frasera trwa. Zdobywca Oscara zagra główną rolę w hollywoodzkiej produkcji

  • Brendan Fraser, fot. PAP/Newscom
    Specjalnie dla PAP

    Był jednym z największych przystojniaków w Hollywood, potem dostawał kolejne ciosy od losu. Dziś jest faworytem do Oscara

  • Brendan Fraser w filmie "Wieloryb", fot. materiały prasowe

    Powraca w głośnym dramacie "Wieloryb". Gwiazdor otarł się o śmierć na planie "Mumii"

Serwisy ogólnodostępne PAP