Brendan Fraser znowu na wielkim ekranie. Wcieli się w rolę jednego z prezydentów USA

2024-07-24 11:49 aktualizacja: 2024-07-24, 11:53
Brendan Fraser. Fot. PAP/EPA/ALLISON DINNER
Brendan Fraser. Fot. PAP/EPA/ALLISON DINNER
Powiększyła się obsada produkowanego przez studia Working Title i Studiocanal filmu „Pressure” („Presja”), poświęconego lądowaniu aliantów w Normandii. Do ogłoszonego wcześniej gwiazdora „Sherlocka”, Andrew Scotta, dołączył teraz laureat Oscara za rolę w „Wielorybie”, Brendan Fraser. Jak dowiedział się serwis Deadline, wcieli się on w rolę naczelnego dowódcy alianckich wojsk ekspedycyjnych i przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Dwighta D. Eisenhowera.

Andrew Scott, którego ostatnio można było zobaczyć w serialu Netfliksa „Ripley”, wcieli się w „Pressure” w rolę Jamesa Stagga, głównego meteorologa brytyjskich sił zbrojnych. Do zadań Stagga należało informowanie Eisenhowera – w tej roli Brendan Fraser – o panujących i przewidywanych warunkach pogodowych, od których zależało powodzenie lądowania w Normandii i operacji "Overlord". Skomplikowana decyzja, jaką podjął, stała się kluczowa dla dalszego przebiegu wojny i rozwoju historii.

Zdjęcia do „Pressure” mają rozpocząć się we wrześniu w Wielkiej Brytanii. Reżyserem tej produkcji opartej na faktach jest Anthony Maras, twórca „Hotelu Mumbaj”. Maras jest również współautorem scenariusza, który napisał razem z Davidem Haigiem. Haig to autor sztuki teatralnej, na podstawie której powstanie teraz film przygotowywany przez Working Title i Studiocanal.

W oficjalnym opisie fabuły projektu czytamy, że na 72 godziny przed lądowaniem w Normandii wszystko jest na swoim miejscu z wyjątkiem pogody. Główny meteorolog, James Stagg, zostaje wezwany do dostarczenia najważniejszej w historii prognozy pogody. Jego wnioski stawiają go w napiętej sytuacji z całym przywództwem aliantów. Niewłaściwe warunki mogą zniszczyć największą inwazję wojskową w historii. Każde opóźnienie grozi wpadką. W ciągu zaledwie kilku godzin losy wojny i życie milionów ludzi zawisną na włosku, a Stagg może liczyć jedynie na pomoc zaufanej kapitan Kay Summersby.

Stagg stał za decyzją opóźnienia lądowania w Normandii o jeden dzień, na 6 czerwca, by uniknąć niesprzyjającej pogody. Był to odważny, ale i ryzykowny ruch, który sprawił, że siłom alianckim udało się uniknąć wichur, które nadeszły 5 czerwca. Ocena Stagga różniła się od przewidywań niemieckich meteorologów, którzy nie spodziewali się przeprowadzenia inwazji w tym właśnie dniu, z powodu fatalnej pogody, jaka rozpoczęła się 4 czerwca i według nich miała potrwać dłużej. Gdyby nie udało się przeprowadzić inwazji w tych dniach, kolejne pogodowe okno otwierało się dopiero za dwa tygodnie. Do tej pory Niemcy zauważyliby wzmożone siły alianckie zbierające się w okolicy i zaskoczenie nie byłoby możliwe. (PAP Life)

kgr/