Mieszkaniec Gaziantep przeżył głównie dlatego, że zdecydował się pić własny mocz. "Dzięki Bogu, że dotarliście" - powiedział po udanej akcji ratunkowej, przytulając swoją matkę.
"Mam syna, takiego jak ty. Przysięgam, że nie spałem przez cztery dni, próbując cię stąd wydostać" - przyznał w rozmowie z chłopcem jeden z ratowników, cytowany przez Sky News.
W poniedziałek kilka regionów w Turcji i Syrii nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8, które spowodowało ogromne zniszczenia na kilkusetkilometrowym odcinku od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir. Potem nastąpiło jeszcze kilkadziesiąt słabszych wstrząsów.
Według najnowszych doniesień w wyniku kataklizmu zginęło co najmniej 21 719 osób, z czego 18 342 w Turcji i 3377 w Syrii. Niemal 75,6 tys. mieszkańców obu krajów zostało rannych - powiadomiła w piątek Sky News za tureckimi i syryjskimi źródłami rządowymi oraz przedstawicielami rebeliantów z północno-zachodniej Syrii.
Chociaż eksperci oceniają, że szanse na odnalezienie żywych pod gruzami wynoszą obecnie zaledwie 6 proc., w piątkowy poranek wciąż napływają doniesienia o kolejnych ocalałych osobach. Akcję ratowniczą utrudnia mroźna pogoda.
W ocenie CNN kataklizm z 6 lutego był jednym z najbardziej tragicznych w skutkach trzęsień ziemi w ciągu ostatnich 20 lat. Liczba ofiar, zbliżająca się do 22 tys., to siódmy najgorszy pod tym względem bilans na świecie w latach 2002-23. Nie są to jednak dane ostateczne, ponieważ w Turcji i Syrii każdego dnia znajdowanych jest kilka tysięcy ludzkich szczątków. (PAP)
mj/