Jak zaznacza gazeta, najgroźniejszy włoski przestępca, skazany na dożywocie za zbrodnie i zamachy, osiadł na stałe na Sycylii dopiero dwa lata temu, bo to tam postanowił poddać się kuracji onkologicznej.
Wcześniej Messina Denaro, posługując się fałszywą tożsamością dużo podróżował zarówno po Włoszech, jak i za granicę- w sprawach biznesowych i dla rozrywki - podkreśla dziennik. Wyjaśnia, że jego życie w ukryciu rekonstruują teraz śledczy analizując dokumentację znalezioną w jednej z jego kryjówek w sycylijskiej miejscowości Campobello di Mazara.
Już ustalono, że często odwiedzał Kalabrię, co jest potwierdzeniem związków między sycylijską cosa nostra a gangami ‘Ndranghety z tamtego regionu. Obie mafie łączą interesy narkotykowe.
Do Hiszpanii ukrywający się boss podróżował na leczenie. Operację oczu przeszedł w klinice w Barcelonie w 1994 roku, a więc tuż po tym, gdy uczestniczył w przygotowaniu zamachów na sędziów śledczych Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino oraz ataków bombowych w kilku włoskich miastach.
W Tunezji, jak wszystko na to wskazuje, prowadził interesy związane z rybołówstwem oraz te, dla których biznes ten był przykrywką; to przemyt papierosów ukrytych wśród skrzynek z rybami.
„Il Messaggero” zaznacza, że wyjaśnienia wymagają powody obecności szefa cosa nostra w Albanii; przypuszcza się, że były to interesy związane z handlem narkotykami.
Z innych przyczyn Matteo Messina Denaro bywał w Czarnogórze; jeździł tam, by grać w kasynach.
Nie wiadomo, czy odwiedzał też inne kraje i ile miał fałszywych tożsamości. W jego kryjówce znaleziono pięć dowodów osobistych. (PAP)
mar/