Przed kilkoma dniami MON, odpowiadając na poselską interpelację w sprawie armatohaubic z pierwszej dostawy, MON poinformowało, że wozy pojazdy z zasobów koreańskiej armii zostały wyprodukowane w latach 2008-10 i przeszły remont główny, po którym wyzerowano resursy maszyn. Rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek zaznaczył na Twitterze, że remontowane haubice "nie będą różniły się niczym od nowo produkowanych". "Przyszły szybko, by zniwelować ubytek po przekazanych Krabach" - przypomniał.
"Prawdą jest, że pierwszych 36 sztuk zostało wyprodukowanych w latach 2008-10, niemniej jednak trzeba podkreślić, że sprzęt został w latach 2021-22 poddany remontowi głównemu – wymianie wszystkich elementów, które nosiły znamiona zużycia" – powiedział w piątek PAP płk Potrzuski. "Dzisiejsze światowe trendy polegają na tym, że by najnowocześniejszym uzbrojeniem zabudowujemy platformy już istniejące" – dodał.
Podkreślił szybkie tempo dostaw, które miały uzupełnić luki powstałe po przekazaniu armatohaubic Krab walczącej Ukrainie. "Na uwagę zasługuje fakt, że w maju ubiegłego roku rozpoczęliśmy donacje samobieżnych haubic Krab na rzecz Ukrainy, w sierpniu została podpisana umowa na dostawę pierwszych samobieżnych haubic K9A1 z Korei Południowej, a w grudniu nastąpiła pierwsza dostawa. To naprawdę szybki proces" – powiedział Potrzuski.
Przypomniał, że "zakłady produkcyjne ani siły zbrojne nie mają tego sprzętu na półkach". "Nigdy wcześniej nie nabyliśmy uzbrojenia w tak krótkim czasie" – dodał.
"Rozwój sił zbrojnych, w tym wojsk rakietowych i artylerii wymaga pozyskiwania sprzętu w jak najkrótszym czasie, wiąże się to także z wojną w Ukrainie" – powiedział.
Zwrócił uwagę, że 36 koreańskich haubic K9 dla Polski zostało zmodyfikowanych do standardu K9A1 - tego samego, w którym będą dostarczane haubice z bieżącej produkcji. "Większość z nich oddała do tej pory poniżej 10 strzałów. To praktycznie nowe haubice, w pełni odpowiadające naszym potrzebom" – zaznaczył.
"Jest to sprzęt, który zapewnia takie same zdolności bojowe i operacyjne jak haubica Krab, także obsługa koreańskiego sprzętu 1:1 odpowiada obsłudze Kraba" – zapewnił.
"Dla mnie jako dowódcy zawsze ważna była opinia żołnierzy. Dotychczasowe doświadczenia ze wstępnego zapoznawania się z haubicą przez żołnierzy, którzy poprzednio użytkowali haubicę Krab, wskazują, że sprzęt spełnia wszystkie wymagania. Decyzja, by wypełnić lukę po donacjach dla Ukrainy, była słuszna, zakup jak najbardziej zasadny" – powiedział.
Poinformował, że trwają badania eksploatacyjno-wojskowe i integracja systemu wieżowego z polskim systemem kierowania ogniem Topaz, wykorzystywanym w wojskach rakietowych i artylerii, a do końca lutego planowane są pierwsze strzelania amunicja bojową.
Przypomniał, że w Europie haubic K9 używają Norwegowie i Estończycy. "Wymieniamy się z nimi doświadczeniami" – dodał.
"To pełnowartościowy sprzęt, który spełnia wymagania sił zbrojnych, a podnoszenie takich kwestii w debacie publicznej uderza w mojej ocenie w bezpieczeństwo naszego kraju" – powiedział szef wojsk rakietowych i artylerii.
W lipcu ub. r. MON zawarło umowę ramową przewidująca zakup 672 produkowanych przez Hanwha Defense haubic 155 mm K9A1 i jej spolonizowanej wersji rozwojowej K9PL z pojazdami towarzyszącymi, pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym. W sierpniu zawarto umowę wykonawczą na 212 haubic z 2,4 mld dolarów, dostawy przewidziano na lata 2022-26.
Uroczystość odbioru pierwszej partii 24 haubic, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka, odbyła się 6 grudnia w Gdyni.(PAP)
gn/