Siły powietrzne USA zestrzeliły kolejny obiekt latający

2023-02-13 06:44 aktualizacja: 2023-02-13, 14:11
Fot. PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI (zdjęcie ilustracyjne)
Siły powietrzne USA zestrzeliły w niedzielę po południu czasu miejscowego nad jeziorem Huron, na granicy z Kanadą, niezidentyfikowany jeszcze obiekt lecący na dużej wysokości. Według CNN zestrzelenie odbyło się "na polecenie" prezydenta Joe Bidena. Była to trzecia tego rodzaju akcja podjęta w ostatnich dniach.

"Niezidentyfikowany obiekt zestrzelony w niedzielę przez samolot F-16 o godzinie 14:42 (20:42 polskiego czasu) nad jeziorem Huron wydawał się latać w pobliżu amerykańskich obiektów wojskowych i stanowił nie tylko zagrożenie dla lotnictwa cywilnego, ale także jako potencjalne narzędzie do szpiegowania" – ocenił Pentagon.

Wyjaśnił, że na podstawie przebiegu lotu i zgromadzonych danych można zasadnie wiązać ten obiekt z sygnałem radarowym odebranym nad Montaną" - stwierdza cytowany przez Reutersa komunikat amerykańskiego resortu.

"Miejsce wybrane do zestrzelenia pozwoliło nam uniknąć strat w ludziach na ziemi i zwiększyć szanse na odzyskanie szczątków" - zaznaczył Pentagon.

Obiekt został zestrzelony na wysokości ponad sześciu kilometrów.

"Nie ustaliliśmy, czy jest to aktywne, śmiercionośne zagrożenie militarne dla czegokolwiek na ziemi, ale sądzimy, że było to zagrożenie dla bezpieczeństwa samolotów i zagrożenie ze względu na potencjalne możliwości gromadzenia danych wywiadowczych" – oświadczył Pentagon.

Jak dodał, specjalny zespół będzie teraz pracował nad odzyskaniem szczątków obiektu, starając się więcej dowiedzieć.

W operacji brały udział siły powietrzne USA i Gwardia Narodowa

Na temat akcji wypowiadała się też cytowana przez Reutersa demokratyczna członkini Izby Reprezentantów z Michigan Elissa Slotkin. Potwierdziła zestrzelenie obiektu. Jej zdaniem w operacji wojskowej brały udział siły powietrzne USA i Gwardia Narodowa.

"Jest to wspaniała praca wszystkich, którzy przeprowadzili tę misję zarówno w powietrzu, jak i w kwaterze głównej. Wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, czym dokładnie był ten obiekt i jego przeznaczeniem" – zaznaczyła, dodając, że tak długo, jak takie obiekty będą przemierzać przestrzeń powietrzną USA, będzie apelować, aby Kongres otrzymał pełną informację także na temat rezultatów badań szczątków zestrzelonych obiektów.

Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) wraz z Dowództwem Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej (NORAD) poddały w niedzielę tymczasowo restrykcjom przestrzeń powietrzną w okolicy jeziora Huron. Pilotów ostrzegli, że została sklasyfikowana jako przestrzeń powietrzna obrony narodowej i by unikali tego obszaru pod groźbą kar administracyjnych. Restrykcje zostały już zniesione.

USA zestrzeliły chiński balon szpiegowski 

Napięcie między Waszyngtonem i Pekinem wzrosło po odkryciu, a następnie zestrzeleniu 4 lutego, balonu uznanego przez USA za szpiegowski. W opinii Amerykanów należał do chińskiej floty latającej nad 40 krajami na pięciu kontynentach w celach wywiadowczych.

Rząd chiński zaprzecza. Utrzymuje, że był to cywilny obiekt używany do celów badawczych, głównie meteorologicznych.

W niedzielę generał Glen VanHerck, szef amerykańskiego Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej (NORAD) i Dowództwa Północnego przyznał, że że nie może sprecyzować, jak trzy obiekty zestrzelone w ciągu ostatnich trzech dni mogły osiągnąć tak znaczną wysokość.

"Może to być rodzaj balonu wypełnionego gazem wewnątrz jakiejś struktury lub obiekt korzystający z innego napędu" – cytuje Reuters generała.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

mmi/