Szefowie państw i rządów krajów członkowskich w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli omawiali m.in. kwestię rosnącej migracji do UE i presji, jakie to zjawisko wytwarza na kraje członkowskie. Z danych przedstawionych przez Komisję Europejską wynika, że liczba prób nielegalnego przekroczenia unijnej granicy w zeszłym roku wyniosła aż 330 tysięcy, czyli najwięcej od kryzysowego roku 2016. "Die Welt” ujawnił natomiast, że we wszystkich krajach Unii średnio prawie dwukrotnie wzrosła liczba wniosków o azyl. Szczególnie dotknięta jest tu Austria, w przypadku której mowa aż o trzykrotnym wzroście.
"Jeśli chodzi o migrację, wniosek jest jasny: musimy działać razem" - zadeklarowała szefowa KE Ursula von der Leyen po zakończeniu unijnego szczytu.
"Uzgodniliśmy konkretne i operacyjne kroki naprzód w dwóch kierunkach. Po pierwsze, utrzymanie tempa prac nad paktem o migracji i azylu. Liczę na prezydencję Szwecji i Hiszpanii w Radzie UE. Po drugie, cztery rodzaje priorytetowych środków, które możemy teraz podjąć: wzmocnienie granic zewnętrznych, szybsza readmisja i zwalczanie przemytu ludzi, współpraca z partnerami w sprawie readmisji, zajęcie się kwestią wtórnego przemieszczania się migrantów" - von der Leyen.
W rozmowie z PAP.PL Elżbieta Rafalska eurodeputowana PiS wskazała, że w kwestii migracji nastąpiło "przełamanie tabu, o którym nie chciano mówić".
"Następuje zmiana polityki migracyjnej UE, która nauczona kryzysem w 2015 roku, nie prezentuje tej postawy całkowitej otwartości - wręcz przeciwnie ta zmiana dotyczy konieczności wzmocnienia granic zewnętrznych. Dostrzega się dzisiaj, że np. Bułgaria sama nie podoła wysiłkom finansowym stworzenia bariery na granicy i UE będzie współfinansowała tę infrastrukturę graniczną"- podkreśliła Rafalska.
"Kanclerz Austrii otwarcie powiedział, że trzeba włączyć hamulec. (...) To jest zupełnie coś nowego" - dodała.
Zdaniem europosłanki "przymusowy mechanizm alokacji migrantów, o którym mówiono wcześniej, przeciwko czemu protestowała Polska, został pożegnany".
"Prace nad paktem migracji i azylu tak szybko się nie skończą. Pewnie nie uda się to do końca tej kadencji (PE) do 2024 roku" - zaznaczyła polityk. (PAP)
Autorka: Anna Nartowska
an/