Richard Gere wraz ze swoją małżonką, Alejandrą, oraz dwoma synami wybrali się do Meksyku, by tam świętować jej 40. urodziny. Jak doniósł w weekend serwis TMZ, jeszcze przed wycieczką do kraju Azteków, aktor zmagał się z silnym kaszlem. Po przylocie do Nuevo Vallarta, na zachodzie Meksyku, jego stan się pogorszył. Gere postanowił w końcu zgłosić się do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego zapalenie płuc. Został tam na noc. Zalecono mu antybiotyki i wypuszczono następnego dnia.
Alejandra: najgorsze już minęło!
Niedawno Alejandra Gere wyjawiła, jak obecnie czuje się jej mąż. „Obudziłam się dziś rano, sprawdziłam newsy i zobaczyłam wiele miłych i pełnych troski wiadomości od was. Richard wraca do zdrowia. Dziś czuje się znacznie lepiej! Najgorsze już minęło! Dziękujemy za wszystkie wiadomości, naprawdę je doceniamy” – napisała żona gwiazdora na Instagramie.
Z kolei jeszcze przed hospitalizacją Gere’a, dziękując za życzenia urodzinowe, Alejandra wspomniała, że po prawie trzech tygodniach, kiedy wszyscy chorowali w jej rodzinie, w końcu czuje się znacznie lepiej.
W 2018 r. aktor znany z „Pretty woman” poślubił o 33 lata młodszą hiszpańską aktywistkę, Alejdandrę Silvę. Doczekali się dwóch synów. (PAP Life)
mj/