Jak poinformowała we wtorek sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z wydziału ruchu drogowego radomskiej policji, do serii kolizji spowodowanych przez jednego kierowcę doszło w piątek wieczorem. "Najpierw policjanci drogówki otrzymali zgłoszenie dotyczące kierowcy saaba, który na drodze krajowej nr 12 wykonuje niebezpieczne manewry i doprowadził do zderzenia z urządzeniem drogowym znajdującym się na rondzie" – zrelacjonowała policjantka.
Kilka minut później w miejscowości Kowalanka saab najechał na tył mazdy, a parę metrów dalej uderzył w dwa znaki drogowe. Kierowca saaba, nie zważając jednak na wyrządzone szkody, uparcie jechał dalej. Spokojna jazda nie trwała długo. "Jeszcze w tej samej miejscowości zderzył się czołowo z renaultem, a następnie, w sąsiednim Wolanowie, kolejny raz zjechał z drogi, uderzył w dwa urządzenia drogowe i pojechał dalej" – przekazała policjantka.
Jadąc tropem saaba, policjanci znaleźli na trasie zgubioną tablicę rejestracyjną. Funkcjonariusze udali się pod adres zamieszkania właściciela pojazdu. Na posesji stał poobijany saab. "Na miejscu mundurowi zastali 26-letniego kierowcę oraz jego matkę. Z relacji kobiety wynikało, że syn przyjechał uszkodzonym autem" – powiedziała policjantka.
Tłumaczył, że jest słabym kierowcą
26-latek przyznał się do spowodowania stłuczek. Tłumaczył mundurowym, że nie jest najlepszym kierowcą. Nie potrafił logicznie wyjaśnić, dlaczego nie zatrzymał się tylko wciąż jechał dalej. "Kierowcę przebadano na zawartość alkoholu w organizmie, okazał się być trzeźwy. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Pirat drogowy będzie teraz odpowiadał przed sądem" – przekazała sierż. szt. Wiatr-Kurzawa. (PAP)
Autorka: Ilona Pecka
mmi/