Bronisław Komorowski o wystąpieniu Joe Bidena: było oparte o emocje i chęć okazania wdzięczności Polsce

2023-02-22 11:58 aktualizacja: 2023-02-22, 12:07
Były prezydent RP Bronisław Komorowski. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Były prezydent RP Bronisław Komorowski. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Wystąpienia prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena było oparte o emocje i o chęć okazania wdzięczności Polsce i to bardzo było Polakom i Polsce potrzebne - ocenił w środę były prezydent Bronisław Komorowski.

Prezydent USA wygłosił we wtorek po południu w Arkadach Kubickiego przy Zamku Królewskim w Warszawie przemówienie skierowane do narodu polskiego. Zapewnił m.in. że wsparcie dla Ukrainy nie będzie zachwiane, a zobowiązania NATO to święta przysięga obronienia każdej piędzi terytorium krajów sojuszu.

Biden mówił też m.in. że UE i jej państwa członkowskie "wystąpiły z bezprecedensowym zaangażowaniem na rzecz Ukrainy - nie tylko z pomocą w zakresie bezpieczeństwa, ale ekonomiczną, tą związaną z uchodźcami i tyloma innymi sprawami". "Wszyscy, którzy się tutaj zgromadziliście, poświęćcie chwilę, naprawdę, odwróćcie się i spójrzcie na siebie. Popatrzcie na to, co do tej pory zrobiliście. Polska gości ponad 1,5 miliona uchodźców uciekających przed tą wojną. Niech Bóg was błogosławi. Polska hojność, wasza gotowość do otwarcia waszych serc i domów jest niezwykła" - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych.

"Myślę, że Polacy, którzy wysłuchali tego wystąpienia, jak i Ukraińcy mieszkający w Polsce, mają pełną satysfakcję, bo wytępienie było oparte o emocje i o chęć okazania wdzięczności Polsce i to bardzo było Polakom i Polsce potrzebne" - powiedział w środę Komorowski w w radiu RMF24.

Ocenił zarazem, że w wystąpieniu Bidena "nie było niczego zaskakującego". "Bo te same tezy, albo nawet te same słowa - i na szczęście - słyszymy od dłuższego czasu z ust prezydenta Bidena. Także troszkę pewnie popsuli efekt i dziennikarze, i politycy, którzy z góry nadawali charakter historyczny, przełomowy temu, co ma powiedzieć prezydent Biden" - powiedział Komorowski.

Zaznaczył zarazem, że prezydent USA powiedział rzeczy, które "irytują i złoszczą Putina".

Biden w przemówieniu w Arkadach Kubickiego powiedział m.in., że rok temu świat stanął przed możliwością upadku Kijowa. "Cóż właśnie wracam z wizyty w Kijowie i mogę przekazać, że Kijów trzyma się mocno, Kijów pozostaje dumny, Kijów trzyma głowę wysoko, a przede wszystkim pozostaje wolny" - podkreślił.

Stwierdził też, że "gdy Rosja zaatakowała, nie tylko Ukraina, ale cały świat został poddany próbie, Europa została poddana próbie, Ameryka została poddana próbie, NATO zostało poddane próbie, wszystkie demokracje stanęły w obliczu próby, a pytania, z którymi się wtedy mierzyliśmy były tak proste, jak głębokie: czy zareagujemy, czy odwrócimy wzrok, czy będziemy silni czy słabi, czy jako sojusznicy będziemy zjednoczeni czy podzieleni". "Rok później znamy odpowiedzi: zareagowaliśmy, jesteśmy silni i zjednoczeni, i świat nie odwraca wzroku" - oświadczył prezydent USA.(PAP)

autor: Aneta Oksiuta

gn/