Senat Politechniki Warszawskiej swoją uchwałą w październiku 2022 roku otworzył drzwi do uruchomienia programu, mającego na celu upamiętnienie prof. Mieczysława Bekkera (1905–1989) - jednego z najwybitniejszych polskich naukowców, współkonstruktora pojazdów LRV, które jeździły po Księżycu. W ramach działalności Fundacji Politechniki Warszawskiej został uruchomiony program „Projekt Bekker”, którego celem jest umieszczenie w Auli Gmachu Głównego PW popiersia prof. Bekkera oraz wydanie książki jemu poświęconej.
Inicjatorem programu i koordynatorem działań w jego ramach jest dr inż. Andrzej Selenta.
PAP: Jaki ma Pan pomysł na książkę o Bekkerze? Co by Pan chciał w niej przekazać?
Dr inż. Andrzej Selenta: Pomysł na książkę od lat jest w mojej głowie. Nie podam teraz dokładnie spisu treści. Można się będzie z nim zapoznać trzymając książkę w rękach. Głównym celem jest „odkrycie” przed Polakami faktu, że istniał taki naukowiec i pokazanie tego, czego dokonał. Książka jest więc próbą utrwalenia w naszej pamięci istnienia tak znanego w świecie naukowca. Pokażemy go jako człowieka, Polaka, naukowca, inżyniera i wizjonera. Interesujące jest to, że wstęp do książki napisał kolejny wielki Polak, prof. Zbigniew Brzeziński. Chyba tej osoby nie trzeba przedstawiać. Wszyscy także chyba wiedzą, że aktualnym ambasadorem USA w Polsce jest jego syn Mark Brzeziński. Obecnie trwają rozmowy z potencjalnymi wydawcami.
PAP: Jakie były największe dokonania naukowe i konstrukcyjne Mieczysława Bekkera?
A.S.: Oczywiście wszyscy powiedzą, że konstrukcja pojazdu LRV. To prawda, ale było to wynikiem wieloletniej, systematycznej i wyjątkowej twórczej pracy naukowej i badawczej. Ponadto trzeba dodać, że pojazd księżycowy był dla Bekkera spełnieniem młodzieńczych marzeń. Zaczęło się to od Jerzego Żuławskiego i jego książki „Na srebrnym globie”. Ale tak na poważnie myślę, że najważniejszym dokonaniem było usystematyzowanie całej nauki związanej z poruszaniem się pojazdów w terenie. Niewątpliwie ważny był też udział Bekkera w konsolidacji całej światowej grupy zawodowej pod szyldem terramechaniki (część mechaniki stosowanej zajmująca się współpracą układu pojazd–teren - PAP).
Oczywiście wyjątkowo cenne były unikalne konstrukcje opracowane przez Bekkera. Znamy tylko ich część, ponieważ większość była wykonywana dla wojska i nie została ujawniona. Jednak na zawsze układ jezdny, jaki stworzył dla pojazdu księżycowego LRV, będzie jego największym spektakularnym osiągnięciem. W tej konstrukcji, moim zdaniem, zawarta została kwintesencja wieloletniej pracy i doświadczenia zawodowego. Myślę, że tytuły doktora honoris causa trzech znakomitych uczelni jednoznacznie podsumowują osiągnięcia prof. Mieczysława Bekkera. Lista firm, dla których pracował, jest bardzo długa. Bardzo wiele produkowanych pojazdów powstało dzięki jego wsparciu.
PAP: Jakie inne działania podejmowane są w ramach „Projektu Bekker”?
A.S.: Potencjalnie spektrum tych działań jest bardzo szerokie. Cel główny to umieszczenie popiersia M. Bekkera w Auli Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej i wydanie książki. Ale nie można jednak na tym poprzestać. Są potrzebne działania przed i po uroczystościach. Przed – to przedstawienie M. Bekkera jak najszerszej grupie osób. Świadomość tego, że odsłania się w Politechnice Warszawskiej popiersie kogoś, kogo się zna, jest kolosalnie różna od zdawkowej informacji o tym, że „Politechnika Warszawska uczciła pamięć profesora Bekkera. W dniu... odsłonięte zostało popiersie...”. Po – to zainicjowanie takich działań i wdrożenie takich pomysłów, które nigdy nie pozwolą wymazać z pamięci M. Bekkera. I tu należy otworzyć worek pomysłów. Kto zrobi to najlepiej? Młodzi ludzie, który mając pewien wzorzec, jakim być może jest dla nich Bekker, zechcą pójść jego drogą. Trzeba zasymulować takie działania. Przykładowo - jest moda na budowanie łazików „marsjańskich”. Ale nie są one kojarzone z nazwiskiem Bekkera.
PAP: Zajmuje się Pan historią Bekkera od wielu lat i jest jednym z największych specjalistów w temacie jego biografii i dokonań naukowych. Jaka, według Pana, powinna być pamięć o nim?
A.S.: Chyba już wiele na ten temat powiedziałem w odpowiedziach na poprzednie pytania. Dodam tylko, że ta pamięć powinna być trwała. Ale czy w obecnych czasach mnogości informacji jest to możliwe? Trwałości dotykamy przez nagrobki na cmentarzach i pomniki. Na cmentarze nie chodzimy zbyt często, ale w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej będą przebywały kolejne pokolenia studentów. Będą mieli okazję spoglądać na popiersie Mieczysława Bekkera. Może to najlepszy sposób na zachowanie go w naszej w pamięci?
PAP: Co jest niezbędne do osiągnięcia pełnego sukcesu programu „Projekt Bekker”?
A.S.: Zaangażowanie ludzi, firm i instytucji. W naszych czasach niezbędne jest wsparcie finansowe. Trochę wstydzimy się wyciągania ręki, ale nie mamy wyjścia. Ponadto równie ważne jest wytworzenie właściwego klimatu wokół programu. Liczy się ilość i jakość wspierających nas podmiotów. Bardzo liczymy na ambasady USA i Kanady, NASA, General Motors czy ISTVS (International Society for Terrain-Vehicle Systems) wraz z jego członkami. Byłoby także mile widziane zaangażowanie organizacji rządowych na czele z ministerstwami - Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Spraw Zagranicznych czy Edukacji i Nauki. Jestem pewien, że społeczność Politechniki Warszawskiej także stanie na wysokości zadania. Jednak kluczową rolę powinny tu odegrać media. Nie wiem czy temat Bekkera jest medialny? Czasami w to wątpię. Mam potwierdzone informacje, że planowane jest stworzenie filmu dokumentalnego o Bekkerze, ale jak wiele inicjatyw może się to skończyć fiaskiem. W mojej głowie jest podświadome przekonanie, że temat Bekkera nie ma w Polsce szczęścia. Może teraz się to zmieni?
PAP: Co zrobić, aby pamięć o prof. Mieczysławie Bekkerze nie zakończyła się na uroczystościach, które jak wiem, zostały zaplanowane na maj 2024 roku?
A.S.: Sukces jest nie tylko w naszych rękach. Pomimo determinacji potrzebujemy szerokiego wsparcia. Nasza niewielka grupa osób zaangażowanych w „Projekt Bekker” nie uniesie tego ciężaru. Po zakończeniu pierwszego etapu programu „Projekt Bekker” (popiersie i książka) nie może opaść na zawsze kurtyna. Powinny być jeszcze kolejne etapy. Trudno jest to w tej chwili zdefiniować. Wydaje się, że kluczem jest dotarcie do jak największej grupy osób. Potrzebna jest inspiracja do dalszych działań. Jak już wcześniej wspominałem, przywołując przykład budowania łazików "marsjańskich", które nie są kojarzone z nazwiskiem Bekkera.
Mieczysław Grzegorz Bekker urodził się 25 maja 1905 r. w Strzyżowie w województwie lubelskim. W 1929 r. skończył Wydział Mechaniczny PW. Po ukończeniu studiów pracował w instytucjach wojskowych, zajmując się tworzeniem pojazdów terenowych, oraz na Politechnice Warszawskiej, gdzie stworzył podwaliny pod naukę nazywaną terramechniką. Prace przerwała wojna. Od 1942 r. kontynuował swoje badania w Kanadzie i następnie w USA. Prace były związane głównie z pojazdami dla wojska (był oficerem Armii Kanadyjskiej), ale również dla rolnictwa oraz dotyczyły pojazdów przeznaczonych do poruszania się po śniegu. Na końcu była lokomocja księżycowa.
Od 1961 r., na zlecenie amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), Bekker, pracując w laboratorium firmy General Motors, rozpoczął prace nad stworzeniem pojazdu, który w ramach programu Apollo miał jeździć po Księżycu. Program był firmowany przez koncern lotniczy Boeing. Bekker był kierownikiem laboratorium w Santa Barbara, gdzie powstała koncepcja pojazdu Lunar Roving Vehicle (LRV). Był autorem całości rozwiązań technicznych, które zapewniały poruszanie się LRV po księżycowej powierzchni.
Lunar Roving Vehicle służył astronautom do przemieszczania się po powierzchni Księżyca. Używany był podczas trzech lotów programu Apollo, misje 15, 16 i 17. Prof. Bekker był również autorem trzech fundamentalnych prac z dotyczących teorii i praktyki konstruowania pojazdów terenowych: „Theory of land locomotion” (1956), „Off-the-road locomotion” (1960) i „Introduction to terrain-vehicle systems” (1969), w których przedstawił systemowe podejście do zagadnień poruszania się pojazdów w terenie. Do tej pory ta wiedza jest obowiązująca, co świadczy o randze prac Bekkera.
W latach 50. i 60. polskie władze państwowe skutecznie starały się nie propagować informacji o Mieczysławie Bekkerze i jego dokonaniach naukowych. Stan ten zmienił się nieco w latach 70. i 80., ale daleki był jeszcze od tego, jaką popularnością na świecie cieszył się Bekker i jego dokonania naukowe. Dwukrotne wystąpienia o nadanie mu tytułu doktora honoris causa (Politechnika Poznańska i P. Warszawska) zostały odrzucone. Obecnie zadania przypomnienia dokonań tego wybitnego polskiego naukowca podjęła się Politechnika Warszawska.
Dr inż. Andrzej Selenta (ur. 1950) w 1975 r. ukończył studia magisterskie na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych PW, specjalizacja: Maszyny Robocze Ciężkie. W 1985 r. obronił doktorat z zakresu Mechaniki Gruntów. W latach 1989–1994 prodziekan ds. studenckich. Przez wiele lat pełnomocnik dziekana ds. programów międzynarodowych: Socrates – Erasmus, Leonardo da Vinci, LLP Erasmus. W latach 1989–1994 sekretarz polskiej sekcji ISTVS (International Society for Terrain-Vehicle Systems), stowarzyszenia, które zakładał Mieczysław Bekker. W 1991 r. współorganizator uroczystości związanych w nadaniem im. M.G. Bekkera auli w gmachu Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych PW. W 1992 r. zajmował się zagospodarowaniem archiwum M. G. Bekkera w jego domu w Santa Barbara, Kalifornia. Do tej pory odpowiedzialny za materiały zgromadzone w tzw. Archiwum Bekkera na wydziale SiMR PW. Obecnie na emeryturze.
Informacje o programie "Projekt Bekker" są dostępne na stronie internetowej http://www.simr.pw.edu.pl/projekt-bekker. (PAP)
Rozmawiał Tomasz Szczerbicki
kw/