O degradację zwierzchnika Cerkwi w Polsce generała brygady abp Sawy zwrócili się w liście do prezydenta Andrzeja Dudy byli działacze opozycji antykomunistycznej.
Abp Sawa był w latach 1994-1998 prawosławnym ordynariuszem polowym Wojska Polskiego. Ma stopień wojskowy generała brygady.
Na początku lutego, abp Sawa wysłał do patriarchy Moskwy i całej Wszechrusi Cyryla list gratulacyjny z okazji 14. rocznicy jego intronizacji. Odniósł się tam m.in. do sytuacji Cerkwi na Ukrainie stwierdzając, że "wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi i stara się ją zniszczyć".
"Naocznie świadczy o tym to, co stało się w Ukrainie" - dodał. Zaznaczył, że jednak "siła Boża jest wielka i niezwyciężona", wyrażając wiarę, że "zło niszczące boski cerkiewny organizm, zostanie zniszczone przez zwycięzcę śmierci i piekła".
Kilka dni po informacjach o tym liście, abp Sawa oświadczył, że "potępiał i potępia zbrodniczą inwazję Federacji Rosyjskiej na niepodległą Ukrainę" i że wielokrotnie wyrażał swoje zdumienie i zażenowanie wypowiadanymi przez patriarchę Cyryla słowami na temat tej wojny. Wyraził żal za powstałe zamieszanie. Przypomniał także, że w marcu 2022 r. Sobór biskupów polskiej Cerkwi wystosował wezwanie do władz Rosji i do patriarchy Cyryla, o zaprzestanie działań wojennych na Ukrainie, postrzegając je jako "niegodziwe i niepojęte".
W lutym grupa działaczy opozycji z czasów PRL, z poparciem około pół tysiąca osób z całej Polski – w imieniu "Więzionych, Internowanych, Represjonowanych; Działaczy Opozycji Niepodległościowej, Antykomunistycznej; Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych; Stowarzyszenia Weteranów Walki o Niepodległość – Niezłomnych w okresie PRL-u" wystosowała do prezydenta Dudy pismo z wnioskiem o zdegradowanie generała abp Sawy do stopnia szeregowego, w związku z jego listem do Cyryla.
Jeden z inicjatorów pisma do prezydenta, Bernard Bujwicki mówił 17 lutego na konferencji prasowej, że list abp Sawy wywołał w polskim społeczeństwie, także wśród prawosławnych, poruszenie i oburzenie. Bujwicki ocenił, że w liście tym abp Sawa wyraził swój jednoznaczny stosunek do wojny w Ukrainie".
"Właściwie jest to rzecz, która dyskwalifikuje go (Sawę) w naszych oczach" - oświadczył.
Według sygnatariuszy degradacja do stopnia szeregowego byłaby "niezwykle drastycznym, krokiem", jednak - jak zaznaczono - "stanowisko polityczne" abp Sawy jest "od lat wrogie niepodległej Polsce, a stronnicze najpierw wobec Związku Sowieckiego, a obecnie Rosji". Ocenili także, że abp Sawa powinien przeprosić Ukraińców.
"Uważamy, że w związku z jego obecnym stanowiskiem ws. Ukrainy, a co za tym idzie wobec Polski, jest dyshonorem dla polskiego żołnierza, by tak zaszczytny stopień on nosił" - podkreślano w liście.
W odpowiedzi na pytanie PAP, biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP przypomniało, jak wyglądają przepisy prawne dotyczące degradacji żołnierzy.
"Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, tj. ustawą z dnia 11 marca 2022 r. o obronie ojczyzny, pozbawienie żołnierza stopnia wojskowego może nastąpić wyłącznie na skutek zrzeczenia się obywatelstwa polskiego lub prawomocnego orzeczenia przez sąd środka karnego pozbawienia praw publicznych lub degradacji" - podkreślono.
Jak zaznaczono, w takich sytuacjach degradacja i powrót do stopnia szeregowego następuje w momencie uprawomocnienia się wyroku sądu.
"Utrata posiadanego stopnia wojskowego i powrót do stopnia szeregowego może zatem nastąpić w przypadku uprawomocnienia się wyroku sądu orzekającego środek karny pozbawienia praw publicznych albo degradacji" - odpowiedziało PAP biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP.
Bernard Bujwicki powiedział PAP, że "urząd prezydenta RP ma kompetencje, żeby w tej sprawie wystąpić do sądu, złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa".
"Oni wiedzą co ten człowiek zrobił, jest to na granicy zdrady państwa w tej sytuacji" - podkreślił. Odpowiedzi z Kancelarii Prezydenta RP jeszcze nie dostał.
"Obowiązkiem prezydenta jest czuwanie nad kadrą, najwyższą kadrą oficerską, bo jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Żeby ci oficerowie postępowali zgodnie z interesem Polski i reprezentowali pewne morale" - dodał Bujwicki. Jak zaznaczył, w zależności od odpowiedzi, której jeszcze nie dostali, inicjatorzy listu podejmą decyzję, co robić dalej.(PAP)
autorzy: Izabela Próchnicka, Robert Fiłończuk
kw/