Polska Agencja Prasowa: 8 marca NAC obchodzi 15. rocznicę działalności. W jakich okolicznościach powstała kierowana przez pana instytucja?
Piotr Zawilski: Narodowe Archiwum Cyfrowe powstało 8 marca 2008 r. wskutek przekształcenia - na podstawie rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego -istniejącego od 1955 r. Archiwum Dokumentacji Mechanicznej (ADM) w nowoczesną, cyfrową instytucję archiwalną. Zmiana była odpowiedzią na postęp w dziedzinie technologii zapisu, przechowywania i udostępniania archiwaliów. Jednym z twórców i zwolenników powstania NAC był ówczesny wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Tomasz Merta. NAC jest jednym z 33 archiwów tworzących sieć Archiwów Państwowych, a jednocześnie - jednym z trzech archiwów o charakterze centralnym, obok Archiwum Głównego Akt Dawnych(AGAD) i Archiwum Akt Nowych (AAN), także usytuowanych w Warszawie.
PAP: Co zawierają zbiory NAC?
P.Z.: Zbiory NAC, na tle innych archiwów państwowych, nie są może imponujące, jeśli chodzi o metraż. Przechowujemy "tylko” nieco ponad cztery kilometry zbiorów na półkach archiwalnych. Mimo pozornie niewielkich rozmiarów nasz zasób jest dla wielu osób, nie tylko historyków, naprawdę bezcenny. Wynika to z faktu, że składają się na niego przede wszystkim zdjęcia i negatywy. Dzisiaj jest ich ok. dziesięciu milionów sztuk. Ponadto mamy także nagrania dźwiękowe na taśmach magnetycznych, płytach gramofonowych oraz nagrania filmowe na taśmach światłoczułych. Przechowujemy także materiały dźwiękowe i filmowe w postaci elektronicznej.
PAP: Które z nich cieszą się największym zainteresowaniem?
P.Z.: Dla archiwisty ważny i cenny jest każdy element zbioru. Ze zgromadzonych w NAC zbiorów wzbudzają szczególnie duże zainteresowanie, a tym samym są dla odbiorców najcenniejszymi, zdjęcia z archiwum fotograficznego przedwojennego "Ilustrowanego Kuriera Codziennego" (IKC). To zdjęcia pochodzące z lat 1910-1939 – jak widać część pochodzi jeszcze sprzed I wojny światowej. Drugim zespołem, który cieszy się dużym zainteresowaniem to zdjęcia Centralnej Agencji Fotograficznej (CAF) z lat 50. i 60. Można także wymienić fotografie z zasobów istniejącej w latach 1947-1991 Wojskowej Agencji Fotograficznej (WAF). Ostatnio opublikowaliśmy duży zestaw zdigitalizowanych zdjęć właśnie z WAF-u. Dużą popularnością cieszą się zdjęcia polskich fotografów i fotografików m.in. Grażyny Rutowskiej i Edwarda Hartwiga. Z najnowszych nabytków NAC-u warto wymienić archiwum, działającego na emigracji w USA, Czesława Czaplińskiego oraz zmarłego przed kilkoma tygodniami Tadeusza Zagoździńskiego – oficjalnego fotografa Edwarda Gierka w latach 70.
PAP: Na jakich zasadach można korzystać ze zbiorów NAC?
P.Z.: Chcę podkreślić, że nasze zbiory fotograficzne można przeglądać bezpłatnie. Podstawowym medium, które udostępnia zbiory archiwalne jest administrowany przez NAC portal szukajwarchiwum.gov.pl. Aktualnie publikowanych jest na nim ponad 55 milionów kopii dokumentów, map i fotografii z zasobu całej sieci Archiwów Państwowych. Z tej liczby, półtora miliona skanów pochodzi ze zbiorów NAC. Na współpracę z nami i publikowanie kopii swych zbiorów na portalu zdecydowali się także przedstawiciele innych instytucji, w tym nie tylko archiwalnych, ale także muzeów, fundacji i stowarzyszeń.
PAP: Wspomniał pan, że NAC to nie tylko zdjęcia. Jakie z zbiory, oprócz fotografii, są szczególnie istotne?
P.Z.: Przede wszystkim absolutnie bezcenne są nagrania polskiej rozgłośni Radia Wolna Europa. Zbiór ten zawiera nagrania z lat 1952-1994 i obejmuje niemal całą działalność rozgłośni. Mówiąc o materiałach filmowych, muszę dodać, że najstarszy film przechowywany w NAC pochodzi z roku 1914 roku.
PAP: Czym jest Centralne Repozytorium Cyfrowe?
P.Z.: W uproszczeniu jest to centralna serwerownia Archiwów Państwowych. W CRC przechowywane są przede wszystkim cyfrowe kopie zabezpieczające dokumentów sporządzonych w postaci tradycyjnej. Kopie te są wykonane w formacie bezstratnym, a więc stanowią równoprawny egzemplarz zastępczy dokumentu oryginalnego na wypadek jego uszkodzenia, zniszczenia lub zagubienia. W CRC przechowywane są także dane wprowadzane przez archiwistów do systemu ZoSIA. Aktualnie w CRC mamy już ponad dwa i pół petabajtów danych - to ogromna ilość. Nasze serwery powoli się zapełniają i w najbliższym czasie będziemy musieli je rozbudowywać.
PAP: Co oznacza skrót ZoSIA?
P.Z.: ZoSIA to autorski projekt NAC - Zintegrowany System Informacji Archiwalnej. System wspiera pracę archiwistów przy ewidencjonowaniu i opracowaniu zasobu archiwalnego. Służy do generowania środków ewidencyjnych i pomocy archiwalnych np. inwentarzy archiwalnych. Stosowany jest nie tylko w NAC, ale także w całej sieci Archiwów Państwowych oraz kilkudziesięciu innych instytucjach, przechowujących materiały archiwalne. W planach jest zastąpienie ZoSI nowszym systemem, który uwzględni zmieniające się potrzeby archiwów i obejmie także zarządzanie dokumentami elektronicznymi.
PAP: Jakie są plany rozwoju NAC?
P.Z.: Najważniejszym celem jest adaptacja dawnego budynku koszarowego przy ul. Rakowieckiej na nową siedzibę NAC. Obecnie, dzięki uprzejmości Archiwum Akt Nowych, NAC zajmuje część budynku przy ul. Hankiewicza 1 w Warszawie. Chcemy jednak być "na swoim". Jesteśmy już po rozstrzygnięciu konkursu architektonicznego na przebudowę i adaptację wspomnianego budynku. Później wyłonimy wykonawcę prac budowlanych i mam nadzieję, że za około dwa lata będziemy mogli się przeprowadzać. Inwestycja będzie realizowana dzięki środkom finansowym MKiDN.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
mmi/