300-kilogramowy byk uciekł z gospodarstwa. Błąka się po lasach od pięciu dni

2023-03-09 12:31 aktualizacja: 2023-03-09, 17:18
Byk rasy limousine Fot. M. Henning/PAP/DPA
Byk rasy limousine Fot. M. Henning/PAP/DPA
Młody byk, ważący ok. 300 kilogramów, uciekł właścicielowi w trakcie rozładunku. Zwierzę od pięciu dni błąka się po pomorskich lasach. Właściciel zwierzęcia powiadomił Nadleśnictwo Gdańsk i policję. Próbuje zwierzę złapać na własną rękę - ustawiając zanętę.

"Otrzymaliśmy nietypową prośbę o udostępnienie ogłoszenia. Panu Tadeuszowi uciekł byk i zaszył się gdzieś w naszym lesie" - poinformowało w swoich mediach społecznościowych Nadleśnictwo Gdańsk.

Rzecznik prasowy Nadleśnictwa Łukasz Plonus w rozmowie z PAP potwierdził, że zgłosił się do nich właściciel zwierzęcia z prośbą nagłośnienie informacji o zaginionym byku. "Panu Tadeuszowi zależało na tym, by zgłosiły się do niego osoby, które zauważą w lesie zwierzę " - tłumaczył.

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wejherowie lek. Wioletta Drygas-Bogucka powiedziała PAP, że jest to młody byk, ważący ok. 300 kilogramów, który w ubiegłą sobotę w trakcie rozładunku przedostał się między rampą a drzwiami samochodu i uciekł.

"Jest to byk rasy limousine, urodzony pod koniec ubiegłego roku" - przekazała Drygas-Bogucka. Zaznaczyła, że zwierzę jest hodowane z przeznaczeniem na produkcję mięsa i jest utrzymywane w systemie półotwartym. Dorosłe osobniki mogą osiągnąć wagę nawet 1,1 tony. "W przypadku zauważenia byka nie należy do niego podchodzić. Zwierzę może zacząć się bronić i uciekać pod wpływem stresu" - stwierdziła.

Dodała, że właściciel byka jest przekonany, że odnajdzie zwierzę na własną rękę.

"Właściciel jest w stałym kontakcie z lekarzem weterynarii, który ma uprawnienia do użycia broni ze środkiem usypiającym i jest w stanie przyjechać w ciągu 10-15 min do wskazanej lokalizacji" - stwierdziła Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wejherowie.

Po użyciu środka usypiającego zwierzę zostanie przewiezione do gospodarstwa pana Tadeusza.

"Wciąż szukamy" - mówił PAP w czwartek rano właściciel byka Tadeusz Oczk. Podkreślił, że zwierzę ostatni raz było widziane w nocy ze środy na czwartek w okolicach Koleczkowa i Bojana w powiecie wejherowskim.

"Rozłożyliśmy siano, postawiliśmy krowę i czekamy" - stwierdził.

Nadleśnictwo Gdańsk w mediach społecznościowych podkreśliło, żeby nie próbować podchodzić do zwierzęcia. "Byk jest zdziczały, ponieważ pochodzi z hodowli otwartej. Każdy, kto zobaczy tego byka, proszony jest o szybki kontakt z właścicielem zwierzęcia" - napisano. W komunikacie umieszczonym w mediach społecznościowych został podany również numer telefonu do pana Tadeusza.(PAP)

autor: Piotr Mirowicz

mar/