![Fot. Twitter@BBCWorld/ PAP AA/ABACA](/sites/default/files/styles/main_image/public/202303/Kopia%20Kopia%20Kopia%20Specjalnie%20dla%20PAP%20%E2%80%94%20kopia%281%29_0.jpg?itok=RIxUio6V)
W sobotę artyleria rządzącej junty ostrzelała wioskę. Potem wojsko dokonało egzekucji mieszkańców, którzy ukrywali się w klasztorze - twierdzą rebelianckie Siły Obrony Narodowości Karenni (Karenni Nationalities Defence Force - KNDF).
Żołnierze "kazali im ustawić się w szeregu przed klasztorem i brutalnie zastrzelili ich wszystkich, w tym mnichów" - napisała lokalna gazeta "Kantarawaddy Times".
Na udostępnionym przez KNDF nagraniu widać spiętrzone przed klasztorem ciała. Część z nich ma na sobie pomarańczowe szaty mnichów. Na nagraniu widać również ślady kul na ścianach klasztoru. Przynajmniej część okolicznych budynków została spalona.
Odkąd junta wojskowa przejęła przed dwoma laty władzę w Birmie, dochodzi do coraz częstszych starć między wojskiem a uzbrojonymi grupami oporu. Wiele z nich ma miejsce w graniczącym z Tajlandią stanie Szan, zajmującym niemal 1/4 powierzchni Birmy.
Szczegóły incydentu są trudne do zweryfikowania - twierdzi BBC. - Ale brutalny atak na bezbronnych cywilów nie jest niczym nowym w tej części kraju. (PAP)
mj/