Paulina Guzik: można stać murem za ofiarami i nie wierzyć w to, o co oskarża się Jana Pawła II

2023-03-14 06:24 aktualizacja: 2023-03-14, 22:25
Św. Jan Paweł II. Fot. PAP/Wojciech Kryński
Św. Jan Paweł II. Fot. PAP/Wojciech Kryński
Można stać murem za zranionymi w Kościele, a jednocześnie nie wierzyć w każde słowo najnowszych rewelacji o Janie Pawle II - mówi Paulina Guzik, reżyserka filmu Szklany Dom o odpowiedzi Jana Pawła II na kryzys wykorzystywania seksualnego w Kościele.

Guzik odniosła się do wyemitowanego w poniedziałek w TVN24 reportażu Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3", w którym opisane zostały przypadki trzech kapłanów: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły.

W reportażu pojawiły się również wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział".

"W mojej ocenie w ten reportaż włożono wiele pracy, ale źródła potraktowano w nim bardzo emocjonalnie, co jest poważnym błędem" - stwierdziła.

Przypomniała, że dokumenty, na których opiera się Gutowski, zostały już przebadane przez Tomasza Krzyżaka i Piotra Litkę, a rezultaty ich badań zostały opublikowane na łamach "Rzeczpospolitej".

"Krzyżak z Litką udowodnili, że można i trzeba czytać te dokumenty bez emocji. Sensacyjną według Gutowskiego i Overbeeka tezę, że 'Wojtyła wiedział' dziennikarze Rzeczpospolitej opisali już w grudniu 2022 r. i pokazali, w jaki sposób przyszły papież reagował na przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich w swojej diecezji" - wyjaśniła.

"Sensacyjność tej tezy jest dla mnie zupełnie niezrozumiała, bo gdyby Wojtyła o nadużyciach nie wiedział, musiałby być chyba biskupem z innej planety, wszyscy w jego czasach się z tym dramatem stykali, pytanie czy reagowali zgodnie z obowiązującymi wówczas normami" - stwierdziła.

Dodała, że dziennikarze Rzeczpospolitej w swoich badaniach uwzględnił skomplikowany kontekst historyczny i obowiązujące wówczas zapisy prawa kanonicznego. "Najlepszym przykładem jest to, w jak odmienny sposób Krzyżak i Gutowski potraktowali list kard. Wojtyły do ks. Loranca, w którym metropolita krakowski pisał, że "każde przestępstwo powinno być ukarane" - mówiła Guzik.

Sprawa ks. Józefa Loranca

Reżyserka przypomniała, że chodzi o zachowany w dokumentach IPN list kard. Wojtyły do ks. Józefa Loranca, który był wikariuszem w Jeleśni, gdzie w 1970 r. dopuścił się molestowania seksualnego dziewczynek, za co został skazany na dwa lata pozbawienia wolności.

We wspomnianym liście Wojtyła informował księdza, że w jego sprawie Trybunał Metropolitalny skorzystał z prawa łaski i powstrzymał się od wymierzenia kary na gruncie prawa kanonicznego. Jednocześnie Wojtyła tłumaczył, że to zaniechanie wymierzenia kary "nie przekreśla przestępstwa ani nie zmazuje winy", a wynika jedynie z tego, iż ks. Loranca ukarała już władza świecka, na co pozwalały obowiązujące wówczas przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Guzik dodała, że w omawianej sprawie kard. Wojtyła zareagował prawidłowo, ograniczając ks. Lorancowi prawo do posługi i zakazując mu pracy z dziećmi i młodzieżą. "Jeśli na podstawie tego listu Gutowski pokazuje kard. Wojtyłę jako ignoranta, to coś tu się nie zgadza" - oceniła.

Według dziennikarki, z reportażu nie dowiemy się również dokładnie, co kard. Wojtyła wiedział o przestępstwach ks. Sadusia. "Padają tam stwierdzenia, że wiedziała kuria i 'mówił o tym Kraków'. Ale nadal nie wiadomo, co dokładnie o sprawie wiedział Karol Wojtyła. Nie wiemy, od kogo kardynał miałby otrzymać takie informacje osobiście, czy od matek skrzywdzonych chłopców, czy z plotek - to są pytania, które domagają się odpowiedzi" - dodała.

Zdaniem Guzik, interesująca jest także sprawa ks. Surgenta. "Pani Danuta Rybicka ze Środowiska Papieskiego powiedziała wczoraj w 'Między Ziemią a Niebem' TVP, że Wujek przyszedł do nich i powiedział: 'Wyście tak dobrze mówili o tym księdzu, a ja musiałem go zawiesić i odesłać na pokutę'. Danuta Rybicka nie śmiała dopytywać, dlaczego taka kara spotkała wikariusza z ich parafii, ale jej mąż Stanisław usłyszał od kardynała Wojtyły, i przekazał później żonie, że chodziło o to, iż 'źle się do dzieci odnosił'. Pani Danuta zapytała także męża o to, co stanie się z księdzem. Pan Stanisław odpowiedział, że 'Wujek powiedział, że będzie daleko od Krakowa, w klasztorze" - przypomniała.

Zdaniem dziennikarki, te informacje należy zweryfikować w archiwach kościelnych i skonfrontować z innymi relacjami świadków. "Jeśli potwierdzą się, rzucają na sprawę zupełnie inne światło"- oceniła.

Oskarżenia wobec kard. Sapiehy

Wątpliwości Guzik budzi także powoływanie się na zeznania ks. Anatola Boczka, który oskarżał kard. Adama Sapiehę o molestowanie seksualne kleryków. "Jeśli historyk kościoła i przyjaciel skrzywdzonych, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który przebadał tak wiele akt bezpieki mówi mi, że to jest źródło niewiarygodne ze względu na fakt, że Boczek był dewiantem seksualnym i alkoholikiem, to jako dziennikarz po prostu bym z tych akt nie korzystała, a na pewno nie wyciągała daleko idących wniosków" - podkreśliła.

Zastrzegła, że w rozmowie o tym, jak Karol Wojtyła reagował na przestępstwa seksualne księży bardzo ważne jest uwzględnienie okoliczności historycznych.

"Sprawy, o których rozmawiamy, miały miejsce około 8 lat przed tym, jak po raz pierwszy w historii amerykańscy pediatrzy pokazali, jakie skutki dla dziecka ma pedofilia. Wojtyła nie działał w roku 2023, gdy normalnym jest spotykanie się ze skrzywdzonymi, by otoczyć ich opieką. Nie możemy oceniać go miarą dzisiejszej wrażliwości" – przypomniała.

Zdaniem Guzik, tym, co należy teraz zrobić, żeby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, jest powołanie komisji historycznej złożonej z niezależnych, świeckich ekspertów, którzy przebadaliby nie tylko akta IPN, ale także archiwa kościelne. "Warunek jest taki, że musieliby to być eksperci, którzy nie podchodzą do tych dokumentów z gotową tezą, ale uczciwie szukają prawdy" - zastrzegła.

Jak podkreśliła, takie komisje przynoszą świetne efekty. "Raport prac takiej komisji opublikowali w lutym biskupi Portugalscy. Jej szefem był psycholog dziecięcy, w skład weszli historycy, kanoniści, inni psychologowie. Medialny szum wokół raportu trwał jeden dzień. Dziennikarze nie mają się już czym zajmować, bo wszystko zostało zbadane i transparentnie, z rzetelnym kontekstem, zaprezentowane" - dodała.

"Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Dziennikarka przypomniała słowa zapisane w Ewangelii św. Jana: "poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". "Jestem przekonana, że poznanie prawdy nie zaszkodzi Janowi Pawłowi II, a pomoże nam, Polakom, żebyśmy nie stracili największego autorytetu w naszej najnowszej historii. Chciałabym, aby Kościół w Polsce zrobił ważny krok - stanął ponad sporem, jakiego jesteśmy świadkami od tygodnia. By stworzył profesjonalną komisję, która w sposób profesjonalny przyjrzy się archiwom. Nie dlatego, że został postawiony pod ścianą. Ale dlatego, że Kościół w pierwszej kolejności powinna interesować prawda. I to Kościołowi powinno zależeć, by raz na zawsze przeciąć spekulacje i zatrzymać szaleństwo dziennikarskich wyroków" - zaznaczyła.

Według Guzik, to, w jaki sposób rozmawiamy o Janie Pawle II dzisiaj, papieski biograf George Weigel, nazwał "patologią". "Jest to dla mnie bardzo trudna lekcja historii, bo człowieka, który przyczynił się do tego, że ja, jako Polka, mogłam wychowywać się w wolnym kraju, chcemy nagle zmieść z powierzchni ziemi za pomocą akt systemu, który on pomógł obalić" - zastrzegła.

Zaznaczyła, że rozgrzana do czerwoności debata nie służy dobru osób zranionych. "Na nowo otwiera im rany i kruszy odbudowywane latami zaufanie. Zabiera cenny czas, który powinniśmy przeznaczyć na budowanie systemu prewencji - tak w Kościele, jak i społeczeństwie. Jak najszybsze, transparentne i konkretne wyjaśnienie sprawy jest potrzebne im, zranionym, całej wspólnocie wiernych i Janowi Pawłowi II".

"Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który mierzył się z tym kryzysem. Uczył się podejścia do niego, po drodze popełniał błędy, ale na krzywdę ludzką reagował walcząc o godność dzieci i dorosłych - wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć szerszy obraz tej reakcji i podejścia Karola Wojtyły do kryzysu zapraszam na VOD TVP – tam znajdą państwo +Szklany Dom+" - podkreśliła.

Guzik zastrzegła, że można być biskupem kochającym Jana Pawła II, a jednocześnie chcieć otwarcia kościelnych archiwów. "To jest prawdopodobnie dokładnie to, czego dzisiaj oczekiwałby od nas papież – pokazania ludziom nadziei, a tą jest prawda" - podkreśliła. (PAP)

Autor: Iwona Żurek

mj/