Szef MFiPR: nie jest tajemnicą, że europosłowie z Niemiec wymuszają blokowanie funduszy dla Polski

2023-03-26 14:12 aktualizacja: 2023-03-26, 23:03
Grzegorz Puda. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Grzegorz Puda. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Nie jest tajemnicą, że blokowanie funduszy unijnych dla Polski pod pretekstem praworządności jest wymuszane na Komisji Europejskiej przez niemieckich europosłów. Mimo to prowadzimy normalny dialog z KE, licząc na praworządność w jej szeregach - podkreślił szef MFiPR Grzegorz Puda.

"Nie jest tajemnicą, że blokowanie #FunduszeUE dla Polski (pretekst praworządność) jest wymuszane na #KE przez niemieckich europosłów. W kuluarach UE mówi się już wprost o politycznym interesie działań przeciwko Polsce. Mimo to prowadzimy normalny dialog z KE, licząc na praworządność w jej szeregach" - napisał na Twitterze minister funduszy i polityki regionalnej.

Doniesienia na ten temat pojawiły się m.in. na portalu tygodnika "Der Spiegel". Według gazety dwóch niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego – liberał i Zielony – wywierali presję na przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen w sprawie "twardego wdrożenia mechanizmu praworządności", a efektem ich działań jest zawieszenie wypłat dla Polski i Węgier z KPO.

"Der Spiegel" przypomina wydarzenia z grudnia 2020 roku, kiedy to trwała walka o "ratowanie praworządności w Europie". W tamtym czasie posłowie do Parlamentu Europejskiego negocjowali z Radą nowy rodzaj mechanizmu praworządności. "Miał on umożliwić UE zawieszenie płatności na rzecz krajów, które sprzyjają korupcji lub ograniczają niezawisłość sądownictwa. (...) Parlament chciał surowych regulacji, Rada bagatelizowała sprawę" - pisze "Spiegel".

"Socjaldemokraci i konserwatywna EPL byli gotowi zgodzić się na kompromisową propozycję", decyzja leżała w rękach Zielonych i liberałów. Niemiecki polityk Zielonych Daniel Freund uznał, że "propozycja nie idzie wystarczająco daleko", tego samego zdania był Moritz Koerner (FDP).

Jak podkreśla "Spiegel", walka obydwu posłów "o więcej rządów prawa" zmusiła szefową KE von der Leyen "by w końcu zmierzyła się z Polską i Węgrami". "To, że Komisja wstrzymuje teraz miliardowe fundusze unijne dla obydwu krajów, to między innymi skutek wytrwałości tego duetu (posłów). Von der Leyen była nimi bardzo zirytowana, ale nie mogła już ich ignorować" – opisuje "Spiegel".

Natomiast spór z Komisją sprawił, że 38-letni Freund i 32-letni Koerner (dla obydwu jest to pierwsza kadencja w europarlamencie) "stali się najbardziej znanymi niemieckimi posłami w Brukseli". "Niewielu parlamentarzystów jest tak silnie związanych z daną kwestią, jak ta dwójka" – podkreśla "Spiegel".(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska

kgr/